Plan zbudowania stacji przeładunkowej odpadów komunalnych (SPO) w Skarszewie, w sąsiedztwie przyszłego więzienia, jest efektem porozumienia wójta gminy z prezydentem Kalisza. Mieszkańcy kategorycznie się temu sprzeciwiają.
O swym planach obydwaj samorządowcy poinformowali we wrześniu na wspólnej konferencji prasowej. Prezydent Kalisza Grzegorz Sapiński oświadczył wówczas, że gmina dysponuje gruntami, na których mogłaby być zlokalizowana stacja przeładunkowa odpadów nie tylko dla Kalisza, ale i dla części Związku Komunalnego Gmin „Czyste Miasto, Czysta Gmina”. Wójt Sylwiusz Jakubowski wyjaśnił, że chodzi o grunt o powierzchni 8,5 hektara w strefie przemysłowej, obejmującej na terenie gminy obszar 130 hektarów.
Do mieszkańców gminy informacje o planach inwestycyjnych, które zakładają powstanie SPO oraz parkingu dla pojazdów dla samochodów przewożących odpady niebezpieczne, dotarły z mediów i natychmiast wywołały wielkie poruszenie. Jego efektem jest protest podpisany przez 200 osób zamieszkałych w Skarszewie i Dębem, skierowany do starosty kaliskiego Krzysztofa Nosala.
W liście protestacyjnym mieszkańcy zwracają uwagę na to, że aby mogła powstać SPO inwestor musi uzyskać pozwolenia na zbieranie odpadów i określić miejsce ich magazynowania. – SPO nie są tylko miejscem do zmiany środka transportu odpadów, lecz pełnią rolę tymczasowego magazynu odpadów, które mogą być gromadzone na terenie SPO przez okres do 1 roku – piszą mieszkańcy w proteście. A to oznacza zdaniem protestujących, że w Skarszewie niedaleko ich zabudowań może powstać regularne składowisko śmieci, które wszystkim da się we znaki.
– W obawie o nasze zdrowie, komfort życia codziennego, czystość i porządek oraz mając na uwadze to, że SPO jest obiektem o szczególnej uciążliwości, nie zgadzamy się na lokalizację przedsięwzięcia na wskazanym przez wójta terenie. Dodatkowo pragniemy dodać, iż planowana SPO ma powstać w odległości zaledwie kilkudziesięciu metrów od obszaru chronionego NATURA 2000 Dolina rzeki Swędrni – czytamy w proteście, którego kopie mieszkańcy przesłali między innymi do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Poznaniu.
Więcej w Życiu Kalisza