
Kilkudziesięciu uczniów mieszkających w Anielinie, Górach Złotowskich i Tykadłowie w tym roku szkolnym pozbawieni zostali zorganizowanego dowozu do szkoły w Russowie. O fakcie, że zmieniona została trasa dowozu dowiedzieli się w dniu rozpoczęcia roku szkolnego. Zdaniem rodziców samorząd gminy Żelazków nie wywiązuje się z ustawowego obowiązku nakazującego organizację dowozu dzieci do szkoły jeżeli odległość z miejsca zamieszkania wynosi 3 km i więcej. W tej sprawie złożyli w Urzędzie Gminy Żelazków pisma, w których domagają się zapewnienia dzieciom należnego transportu do szkoły i powrotu do miejsca zamieszkania.
Gmina Żelazków należy do tych, które nie dysponują własnymi gimbusami. Od czasu kiedy na samorządach gmin ciąży obowiązek zorganizowania bezpłatnego dowozu dzieci zabezpieczano to zawarciem stosownego porozumienia z kaliskim PKS – em. Trasy jak i godziny kursów autobusów były ustalone tak, by młodzież mogła w odpowiednim czasie dotrzeć do szkoły i powrócić do domu. Tak było do końca ubiegłego roku szkolnego.
To nie pierwsze kłopoty z dowozem dzieci
– Co prawda problem dowozu rozwiązywały dobrze dopasowane trasy i godziny jazdy autobusów PKS, co nie oznaczało, że w przeszłości nie było problemów. Pamiętam, że kiedy przed laty Sylwiusz Jakubowski wygrał ponownie wybory na wójta, próbował lansować własną koncepcję przebiegu trasy autobusów PKS, który daleko odbiegał od tego co chcieli rodzice. Zorganizowaliśmy wówczas zebranie z udziałem wójta. Szło o to, by przestał faworyzować szkołę w Dębem. Był gotów zapewnić dowóz każdego ucznia, którego rodzice zdecydowali się skierować je do szkoły w Dębem. Miejscowość położona jest kilkanaście kilometrów od mojego miejsca zamieszkania. Szkołą rejonową dla mojego dziecka jest placówka w Russowie i nie interesowało mnie przepisywanie dziecka do szkoły w Dębem. Podobnego zdania byli rodzice innych dzieci. Wtedy wspólnymi siłami udało się wywalczyć, by autobusy PKS były dopasowane do potrzeb dzieci uczących się w Russowie. Obecnie znowu przychodzi nam walczyć o to co dzieciom należy się. W tej sprawie byliśmy u pani dyrektor szkoły w Russowie. Dowiedzieliśmy się, że nikt ze szkołą nie uzgadniał ani godzin w jakich autobusy powinny jeździć ani ich trasy. Sądzę, że około 30 dzieci pozbawiono dowozu do szkoły – mówiła Anna Nowicka, mieszkanka Tykadłowa.
Biorą urlopy by dowieźć dzieci do szkoły
Przez pierwszy tydzień nauki rodzice starali się sami zabezpieczyć bezpieczne dotarcie dzieci do szkoły. Większość dowoziła je własnymi samochodami, choć to znacząco burzyło ich porządek dnia, niejednokrotnie kolidując z godzinami pracy. Byli też tacy, którzy w tej sytuacji zdecydowali się wziąć urlop. Jednym z nich był mąż pani Anny. Oboje pracują w Kaliszu i rozpoczynają pracę o godzinie 7:00. W pierwszym tygodniu już o godz. 7:30 podwozili dziecko pod szkołę gdzie pozostawiali je bez opieki. Uznali to za sytuację anormalną, stąd też podjęli decyzję, że na kolejny tydzień małżonek pani Anny wziął urlop. Liczą, że przez ten czas zostanie zweryfikowana trasa autobusu PKS. – Gmina nie ma gimbusów. Liczba szkół oraz ich oddalenie przymusiłoby gminę do zakupu kilku gimbusów, a to byłyby znaczące koszty. Stąd dowóz dzieci do szkół organizowaliśmy poprzez umowę z PKS – em. Tak też jest w tym roku szkolnym. Utworzone zostały trzy dodatkowe trasy autobusów PKS i wydawało się, że dowóz dzieci nie będzie stanowił problemu. Tym bardziej, że przystanek autobusowy znajduje się w Tykadłowie. O niezadowoleniu grupy rodziców wiedza władze gminy i aby dokładnie zdiagnozować problem dyrektor Zespołu Szkolno – Przedszkolnego w Russowie dokładnie ustaliła jakiej grupy to dotyczy i z jakich miejscowości. Przypomnę, że gmina ma obowiązek zorganizować dowóz dla uczniów zamieszkujących rejon danej szkoły – skomentowała sprawę Anna Sar, zastępca wójta gminy Żelazków.
Czy gmina wywiąże sie z obowiązku?
– Co z tego, że w Tykadłowie jest przystanek skoro z naszego miejsca zamieszkania jest do niego około 2 km, a do samej szkoły około 4,5 km. W podobnej sytuacji jak nasze dziecko są inne z naszego osiedla. Pewnie nie wszystkie dzieci rodziców walczących o zabezpieczenie dowozu przynależą do rejonu szkoły w Russowie. Jednak skoro uczą sie tam już któryś rok, to nie będą zmieniać środowiska szkolnego tylko dlatego, że PKS zmienił trasę. Dlatego my z Tykadłowa, a także grupa rodziców z Anielina i Gór Złotowskich złożyliśmy w tej sprawie oficjalne pisma do włodarzy naszej gminy – dodała A. Nowicka. Magdalena Skalska, dyrektor Zespołu Szkolno – Przedszkolnego w Russowie potwierdziła fakt, że otrzymała polecenie od włodarzy gminy by ustalić liczbę dzieci, które przy zmienionych trasach autobusów PKS mają problemy z dojazdem do szkoły. Pewnie zadanie już zostało zrealizowane i samorządowcy gminy Żelazków jak najszybciej pochylą się nad problemem i znajdą rozwiązanie, które pozwoli zrealizować ciążący na nich ustawowy obowiązek zorganizowania dowozu dzieci do szkół.
(grz)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Takie zaniedbanie nic dziwnego, przy obecnym stanie rzeczy. Brakuje Mądrej Głowy, Doradcy- BM.Tu nie trzeba komentować sprawy tylko brać się do roboty i nie dopuszczać do takich rzeczy, ale czego się spodziewać. Porażka.