
Kolejne zdarzenie z udziałem elektrycznej hulajnogi. Kierujący jednośladem 15-letni chłopak, został potrącony przez samochód w okolicach Galerii Amber. Z niegroźnymi ranami twarzy trafił do szpitala. Mniej szczęścia miał 11-latek, który kilka dni wcześniej uległ wypadkowi na hulajnodze, doznając poważnych obrażeń głowy. Żaden z nich nie miał kasku
Do ostatniego zdarzenia doszło 21 czerwca około godz. 19.20 u zbiegu ulic Wrocławskiej i Górnośląskiej. Jak ustaliła policja, 15-latek na elektrycznej hulajnodze przejeżdżał przez przejazd rowerowy, natomiast kierowca forda skręcał. Wtedy doszło do potrącenia.
Fordem kierował 56-latek. Był trzeźwy – poinformowała podkom. Anna Jaworska-Wojnicz, oficer prasowa Komendy Miejskiej Policji w Kaliszu. – Na razie ustalono, kto w tym zdarzeniu zawinił. Policjanci będą przeglądać nagrania z miejskiego monitoringu.
Chłopak kierujący elektryczną hulajnogą trafił do szpitala, ale okazało się, że nic poważnego mu nie jest. Mogło jednak skończyć się znacznie gorzej; 17 czerwca w Koźminku kierujący elektryczną hulajnogą 11-latek przewrócił się po wyprzedzeniu motorowerzysty i doznał poważnych obrażeń głowy. Gdy zabierano go z miejsca zdarzenia był nieprzytomny.
Żaden z chłopców nie miał na głowie kasku. W przypadku hulajnóg elektrycznych nie jest on obowiązkowy, ale jak pokazują ostatnie wypadki – zdecydowanie wskazany.
(red), fot. pixabay
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie