Reklama

Architekt i knoty

31/01/2019 00:00

Przywrócenia urzędu architekta miejskiego domaga się radny Andrzej Plichta. A na sezon ogórkowy proponuje konkurs fotograficzny na największy knot budowlany w Kaliszu

Sprawa architekta miejskiego powraca nie po raz pierwszy. Taka funkcja w Ratuszu istniała jeszcze w latach 90. Pełnił ją wówczas Jerzy Migasiewicz. Do zadań architekta miejskiego należało m.in. czuwanie nad porządkiem architektonicznym kaliskich ulic i innych miejsc publicznych. Mówiąc językiem bardziej przystępnym, chodziło o to, aby był ktoś, kto zapobiegnie powstawaniu budowli, których wygląd jawnie kłóci się z otoczeniem, a także o to, by nie wyrastały wokół nas budowlane koszmarki i knoty. Radny Plichta uzasadnia swój pomysł także przykrymi doświadczeniami władz miasta z Koszmarami (dawniej: Koszarami) Godebskiego i z nierozstrzygniętym konkursem na koncepcję nowego zagospodarowania Kaliskiej Starówki. Dlatego też wystąpił do prezydenta o utworzenie Urzędu Architekta Miejskiego. – Myślę, że nie trzeba tutaj tłumaczyć i rozwijać tego tematu – mówi A. Plichta. Dodatkowego uzasadnienia nie wymaga też pomysł ogłoszenia konkursu fotograficznego na NAJWIĘKSZY KNOT BUDOWLANY. Każdy sam może zadecydować o tym, co według niego jest takim knotem i sam sfotografować wybrany przez siebie obiekt. Konkurs ma trwać do 15 września, a wezmą w nim udział internauci, którzy będą mogli głosować na wybrane przez siebie zdjęcia. Radny Plichta zapowiada, że w najbliższym czasie poda więcej wiadomości na ten temat.         (kord)
 

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do