
Kaliski bokser Miłosz Grabowski zadebiutował w barwach grupy KnockOut Promotions. Debiut nie był zwycięski, bowiem wychowanek Prosny Kalisz po czterech rundach walki zremisował z Maciejem Drozdowskim
31. KnockOut Boxing Night odbyła się w Nosalowym Dworze w Zakopanem. Miłosz Grabowski (6-0-1, 3 KO) zadebiutował w niej w barwach nowej grupy promotorskiej, a jego rywalem w kategorii superśredniej był Maciej Drozdowski (2-1-1). Nie ma co ukrywać, że kaliszanin był faworytem tego pojedynku - i ze względu na doświadczenie na zawodowym ringu, i ze względu na ranking.
W pierwszej rundzie walki obaj zawodnicy nie przeprowadzili jakiś spektakularnych akcji, które już w tej fazie rywalizacji dałyby im przewagę mentalną i punktową. To była typowa runda rozpoznawcza, w której niewiele się działo oprócz zaczepnych ciosów i zgrabnych uników. Co innego drugie starcie, które nie ułożył się po myśli kaliszanina. Rywalowi udała się znakomicie jedna z kontr i Miłosz Grabowski zapoznał się z deskami.
Tak obrót spraw nie zdeprymował jednak wychowanka Prosny Kalisz. W trzecim i czwartym starciu przeszedł od do zdecydowanej ofensywy, miał wyraźną przewagę, ale wszystkich strat punktowych jednak nie udało się odrobić. Sędziowie punktowali 38:37, 37:38 i 38:38, a to oznaczało, że walką zakończyła się remisem. Kaliski bokser nadal jednak pozostaje niepokonany w swojej zawodowej karierze.
- Debiut w nowej grupie niestety tylko na remis. Szacunek dla przeciwnika za mocną walkę. Dziękuję grupie KnockOut Promotion, a także trenerom Konradowi Paratowi, Radosławowi Radomskiemu, Mateuszowi Szymankowi i Adamowi Zawojskiemu, a także sponsorom i wszystkim, którzy mnie wspierają. Teraz chwila odpoczynku, a co dalej, zobaczymy – napisał w mediach społecznościowych Miłosz Grabowski.
(dd)
Fot. KnockOut Promotion
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie