Reklama

Byliśmy nowocześni

18/01/2013 13:27

Historią konkursu na XIX-wieczny ratusz kaliski bodaj nigdy się nie zajmowaliśmy. Okazji, aby poruszyć ten wątek, dostarcza praca Makarego Górzyńskiego. Sprowadzienie przemyślenia młodego utalentowanego badacza wyłącznie do dziejów konkursu byłoby jednak niewybaczalnym uchybieniem. Spojrzenie autora jest bowiem znacznie szersze
i pokazuje, jak można dzisiaj, korzystając z różnych dziedzin nauk, ciekawie analizować architekturę

Tematem rozważań Makarego Górzyńskiego stała się architektura XIX-wiecznego ratusza, obiektu najbardziej znaczącego w społeczno-politycznej tkance miasta. Szacowna bryła została uwieczniona na wielu fotografiach, trwale wpisując się w świat wyobrażeń kaliszan
o dawnej stolicy guberni. Odsłonięcie nowej siedziby władz w 1889 r. uhonorowano litograficznym albumem widoków Kalisza (drukarnia Bronisława Szczepankiewicza), który pozostaje jednym z najbardziej interesujących źródeł ikonograficznych do dziejów miasta. Jak kiedyś pisaliśmy, gmach był urzeczywistnieniem marzeń o prestiżu,
a wielkomiejski rozmach, z jakim go zaprojektowano, wydawał się niemal na wyciągnięcie ręki. W 1914 r. budowla spłonęła, a jej ruina stała się przejmującym symbolem końca epoki sprzed wybuchu
I wojny światowej (pisaliśmy o „balu na pokładzie Titanica”). Mimo tego przed Górzyńskim omawiany ratusz nie stał się tematem oddzielnych dociekań. Przyczyn takiego stanu rzeczy jest z pewnością kilka, ale wszystkie można sprowadzić do wspólnego mianownika: architektura
II poł. XIX w. nie poddaje się łatwo krytyce. Przyznajmy sami. W potocznym rozumieniu obiekty z tego czasu są w najlepszym przypadku uznawane za eklektyczne albo historyzujące, w domniemaniu – powielają stare formy (style), więc nic ciekawego nie wnoszą. Takie to kalki myślowe przedostały się do obiegowych opinii jako odprysk naukowych debat. W ten sposób sami degradujemy nie tylko architekturę kilku dekad, ale wysiłek i starania potomnych włożony w rozwój miasta. Skoro tak, to może warto zmienić perspektywę? Może trzeba przebić się przez fasadę zastanych poglądów, szukając kontekstów, które pokażą nie tylko samą „skorupę”, ale także okoliczności jej powstania, a przez to przywrócą rzeczom zapomnianym ich właściwe znaczenie.

Nowoczesność
niejedno ma imię
Kluczowe staje się tu rozumienie samej architektury w ścisłym powiązaniu ze sferą społecznych oddziaływań – ambicji, pragnień i wyobrażeń mieszkańców, ale także interesów zaborczej władzy
z drugiej strony. Najistotniejsza w tych rozważaniach, bo znacznie poszerzająca pole znaczeń, jest wprowadzona definicja nowoczesności. Kanalizacja, wodociągi, wielokondygnacyjne kamienice będą w tym ujęciu jedynie jej zewnętrznymi (i pobocznymi) atrybutami. Najważniejszy staje się proces związany
z oczekiwaniem przez społeczeństwo na wprowadzenie samorządu miejskiego w Królestwie Polskim. – Nowoczesność Kalisza tego czasu nie jest jednolitym i docelowym stanem społeczności, np. związanym z infrastrukturą, a raczej praktyką zmian
i projektów przyszłości, dotykającą choćby spraw nowoczesnego samorządu miejskiego, czy kreowania reprezentacji prestiżu i ambicji miejscowych elit – tłumaczy Górzyński. – Badania nad architekturą ratusza kaliskiego nie mogą się obyć bez uwzględnienia zagadnień takich jak ideologie ścierające się w polityce rosyjskiej wobec dawnego Królestwa Polskiego. Pewnie dający się uchwycić czas wiąże się ze zmianą na stanowisku generał-gubernatora warszawskiego. W 1883 r. miejsce propagatora liberalnych reform Piotra Albiedyńskiego zastąpił okryty sławą rusyfikatora Josif Hurka. W konsekwencji realizacja gotowego już projektu ratusza została odsunięta, a gdy przystąpiono do budowy, trzeba było na nowo rozwiązać przestrzeń główną – planowana sala zebrań rady nie była już wtedy potrzebna. Do oczekiwanej reformy samorządu nie doszło.

Konkurs do zapamiętania
Sumę założeń metodologicznych badacz nakłada na sugestywny obraz Kalisza walczącego od odzyskania
w 1867 r. statusu miasta gubernialnego o wielkomiejską przyszłość. Echa, a w wielu przypadkach żywy zapis tych zmagań, można znaleźć na stronach niezastąpionego „Kaliszanina”, najważniejszego lokalnego pisma w XIX  w. Na jego łamach przetoczyła się batalia o wybór miejsca dla projektowanego ratusza (renesansowy spalił się w 1792  r., zgliszcza zostały rozebrane na początku XIX w.). Długi czas bardzo poważnie rozpatrywano lokalizację na Nowym Rynku, czyli ówczesnym „świńskim targowisku”. W tej przestrzeni, poza „zaklętą obręczą” dawnych fortyfikacji, kreowano centrum miasta na miarę epoki pary
i elektryczności. Pierwszym dyskutantem i w tej kwestii był koryfeusz kaliskiej inteligencji Adam Chodyński. Jego adwersarzem został znany historyk Cezary Biernacki, który zażądał powrotu na stare, usankcjonowane tradycją miejsce. Górzyński szczegółowo przedstawia ten spór, widząc, że jest on arcyważny dla zrozumienia myślenia potomnych o rozwoju
i nowoczesności. W gazecie wydrukowano także warunki i rozstrzygnięcie konkursu ogłoszonego przez zarząd miasta, ale – inaczej być nie mogło – za zgodą rządu gubernialnego. Z trzech nadesłanych projektów wygrał, jak wiemy, przygotowany przez architekta gubernialnego Józefa Chrzanowskiego, choć wysoko oceniono także propozycję Władysława Ehma, na co dzień znanego meteorologa i entuzjastę nowinek technicznych. Coś jednak się nie zgadzało. Kontrowersje wzbudził zarówno wyznaczony czas (zaledwie dwa miesiące na zaprojektowanie potężnej, wielofunkcyjnej bryły na stosunkowo niewielkiej działce), jak i skład jury; wprost podnoszono zarzuty o dyskryminacji warszawskich architektów i ukartowanej grze pod konkretne osoby. Sprawa odbiła się szerokim echem w stołecznej prasie. Nieźle
z kaliskich ambicji i niefachowości dworował sobie Bolesław Prus w rubryce felietonowej na łamach „Kuriera Warszawskiego”: Ci obywatele, którzy nie zasiadają ani w kozie, ani w urzędzie municypalnym, radziby doczekać się jakiejś imponującej ozdoby miasta: z wieżą, zegarem i co najważniejsze – z chorągiewką na szczycie, aby wiedzieć, skąd wieje wiatr? Bolesna konkursowa lekcja powinna być dla nas pouczająca. Historia, niestety, lubi się powtarzać.
Górzyński szczegółowo analizuje relacje między konkursem, projektem a realizacją oraz realia projektowego warsztatu architekta w II poł. XIX w. Przełomowym rozstrzygnięciem wydaje się kwestia autorstwa. Zdaniem badacza, projekt końcowy był prawdopodobnie efektem syntezy dwóch propozycji konkursowych – Józefa Chrzanowskiego (absolwent Instytutu Inżynierów Cywilnych w Sankt Petersburgu)
i Władysława Ehma. Dokonał jej Eugeniusz Oraczewski, absolwent Petersburskiej Akademii Sztuk Pięknych, od 1885 r. urzędowy pomocnik
w biurze architekta gubernialnego. Powstały gmach – pod względem formalnym reprezentujący stylowy synkretyzm (formy renesansowo-barokowe) – był dzieckiem niezmiernie wówczas popularnego w całej Europie akademizmu. Znaczące porównania (zwłaszcza ratusz w Kartagenie) przekonują, że nasz ratusz przyjął najmodniejszy dla swoich czasów kostium, jednoznacznie świadczący o wysokich aspiracjach miasta. 

Autor będzie z nami
Makary Górzyński jest historykiem sztuki z dyplomem ukończenia Uniwersytetu Warszawskiego (wrzesień 2012 r.), członkiem Kaliskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk; specjalizuje się w historii architektury i kultury architektonicznej cywilizacji euroatlantyckiej. To człowiek wielu pasji, z których na plan pierwszy wysuwa się sztuka dyskutowania, analizowania
i dowodzenia. Swoje pierwsze ważne dzieło – dwa tomy poświęcone zabytkom Turku – opublikował jako licealista. Świetnie oprowadza, o czym latem ub.r. miała okazję przekonać się grupa kaliszan. Rozprawa „Negocjowanie nowoczesności. Architektura ratusza kaliskiego z przełomu XIX i XX w. W przededniu samorządu miejskiego w Królestwie” jest jego niepublikowaną pracą magisterską, opartą na rzetelnych badaniach archiwalnych i imponującej znajomości literatury przedmiotu (światowej, polskiej, regionalnej). Bezcenne są przekroje dawnego ratusza odnalezione w Archiwum Głównym Akt Dawnych
w Warszawie – kolorowe wizje tego, czego nigdy już nie zobaczymy. Praca niesie spory potencjał. Odniesienia do innych obiektów powstałych w czasach „dobrego gubernatora Daragana” (straż ogniowa, areszt, teatr, Towarzystwo Kredytowe Miejskie)  wyraźnie wskazują, że temat nie tylko należy, ale trzeba kontynuować, że ostatnie dekady XIX stulecia ze swoją stałą tendencją do „negocjowania nowoczesności” są dla rozumienia Kalisza tego okresu nadrzędne.
Makary Górzyński będzie naszym gościem podczas pierwszego w tym roku Fotoplastikonu w Centrum Kultury i Sztuki, 20 stycznia, w niedzielę. Serdecznie zapraszamy.

Wszystkie cytaty w tekście za: Makary Górzyński, Negocjowanie nowoczesności. Architektura ratusza kaliskiego z przełomu XIX i XX w. W przededniu samorządu miejskiego w Królestwie; komputeropis pracy magisterskiej napisanej pod kierunkiem prof. Waldemara Baraniewskiego, Uniwersytet Warszawski, 2012 r.  

Anna Tabaka, Maciej Błachowicz

 

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do