
Raport o kaliskich drogach
Samochodów w Kaliszu będzie przybywało, a wraz z nimi hałasu, zanieczyszczeń i zagrożeń. Cała nadzieja w tym, że fatalna sytuacja na drogach wymusi budowę obwodnic, rond i wiaduktów. Przynajmniej można mieć taką nadzieję, wczytując się w ogłoszony niedawno raport o oddziaływaniu ruchu samochodowego i planowanych inwestycji drogowych na środowisko
To dokument uzupełniający do kaliskiej Strategii Rozwoju Transportu na lata 2008-2020. Powstał w katowickim Instytucie Ekologii Terenów Uprzemysłowionych. Wraz z mapami, tabelami i innymi załącznikami liczy sto kilkadziesiąt stron, a więc informacji jest tam sporo i to niekoniecznie dotyczących samej tylko ekologii.
W 2007 r. w Kaliszu było zarejestrowanych 61.668 samochodów. Jeśli dotychczasowe tendencje się utrzymają, w 2020 r. będzie ich 73.496, co oznacza wzrost o 20 proc. i dotyczy nie tylko liczby pojazdów, ale i natężenia ruchu. 85 proc. dorosłych mieszkańców miasta będzie miało swój samochód. Dopuszczalne normy hałasu w dzień wynoszą 70 decybeli, a w nocy 60. Przy drogach charakteryzujących się dużym natężeniem ruchu prawie wszędzie są one przekroczone i to zarówno przy trasach wylotowych, jak i w śródmieściu (patrz tabela). Największe przekroczenia występują przy ul. Łódzkiej, czyli po wschodniej stronie miasta, zlekceważonej przez Ratusz przy planowaniu dużych inwestycji, w tym również drogowych.
Hałas to nie wszystko, bo samochody przyczyniają się też do wzrostu zanieczyszczenia atmosferycznego, czyli – pogarszają stan czystości powietrza, którym oddychamy. Co ciekawe, tylko w minimalnym stopniu dotyczy to transportu publicznego, na który przypada zaledwie 1,5 proc. zanieczyszczeń samochodowych. Według danych z 2006 r. średni roczny poziom pyłu PM 10 w Kaliszu wynosi 56,9 jednostek na metr sześcienny, przy dopuszczalnej normie 40. Przekroczenie wynosi więc blisko 17 jednostek. W Wielkopolsce poza Kaliszem norma nie jest zachowana jeszcze tylko w Gnieźnie, tam jednak przekroczenie wynosi poniżej jednej jednostki. Na zły stan kaliskiego powietrza składa się kilka czynników. W „ŻK” pisaliśmy o tym szczegółowo i było to prawdopodobnie pierwsze publiczne wystąpienie na ten – wcześniej raczej pomijany – temat. Tu przypomnijmy tylko, że naszemu miastu, a zwłaszcza jego śródmieściu położonemu w głębokiej dolinie wyżłobionej przez rzekę, brakuje przewietrzenia. To przyczyna geograficzno-meteorologiczna, na którą nie mamy wpływu. Na pozostałe jednak mamy. Zapylenie w Kaliszu nie maleje, lecz rośnie. Taki jest wniosek z porównania wyników pomiarów przeprowadzonych w 2005 i 2006 r. Dzieje się tak pomimo wyeliminowania większości pieców węglowych i kominów ze śródmieścia i innych dzielnic. Tak więc to nie ogrzewanie węglowe stanowi główną przyczynę, choć prawdą jest też, że w sezonie grzewczym zapylenie jest dwukrotnie wyższe niż latem. Najgorzej jest w śródmieściu, na Ogrodach, przy al. Wojska Polskiego i ul. Stawiszyńskiej. (kord)
Więcej w Życiu Kalisza
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
z tych wszytkich propozycji jakie znajdują sie w tym artykule myśle ze spełni sie tylko jedna a mianowicie szybka kolej w czekanowie pod ostrowem lub w samym ostrowie, juz prezydent pecherz sie o to postara