Kiedy kilka lat temu uroczyście otwierano sztuczny zbiornik wodny w Murowańcu, władze gminy zapowiadały, że w krótkim okresie nad jego brzegami wypoczywać będą tysiące turystów. Zaspokojenie ich potrzeb będzie stanowiło swoiste koło zamachowe dla rozwoju całej sieci placówek usługowych nastawionych na realizacje potrzeb wypoczywających. O tym, jak jest naprawdę, można przekonać się podczas tegorocznych upalnych dni
W miniony weekend teren wokół zbiornika w Murowańcu oblegały głównie rzesze kaliszan pragnących odpocząć nad wodą. Ciągle kłopoty z czystością wody w Szałe spowodowały, że wielu letników coraz częściej jeździ do Murowańca. Stało się to, na co liczyły władze gminy. Zbiornik napędził turystów i w końcu nastała pora zarabiania na nich dużych pieniędzy. Niestety, myli się ten, który myśli, że tak jest. Rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej. Trudno mówić nawet o siermiężnych warunkach wypoczynku. Władze gminy tak naprawdę nie zrobiły nic, aby stworzyć nad zbiornikiem jakiekolwiek zaplecze logistyczne. Tam po prostu oprócz wody, piasku i lasu nie ma nic. Brak parkingów powoduje, że samochody ustawiane są bezpośrednio wzdłuż linii brzegowej oraz po drugiej stronie „wyjeżdżonej” drogi, która przecina przybrzeżną plażę. Do odważnych należy zaliczyć tych kierowców, którzy ryzykują wjazd na kąpielisko od strony Józefiny. Głębokie rowy ciągnące się na poboczu drogi powodują, że właściciele „maluchów” rezygnują z tego wjazdu i ruszają w poszukiwaniu łagodniejszych. Brak toalet powoduje, że pobliski las i rosnące krzewy służą za miejsce załatwiania potrzeb fizjologicznych. Gdyby nie inicjatywa Marka Buchnajzera, właściciela części gruntów przylegających do zbiornika, nie byłoby szans na zakup napojów czy tez jedzenia. Jednak mały kontenerowy sklepik nie jest w stanie zaspokoić potrzeb tak licznej rzeszy przebywających nad wodą. Stąd też wybierający się już kolejny raz do Murowańca wiedzą, że najlepiej zabrać ze sobą gotowe kanapki bądź grilla i zabezpieczyć się w odpowiednią ilość napojów. Nie ma mowy o tym, by wypożyczyć kajak, rower wodny czy tez inny sprzęt. – W ubiegłym tygodniu rozmawiałem z przedstawicielem władz gminy Koźminek, aby zaktywizować prace nad stworzeniem właściwego zaplecza dla wypoczywających. Zaproponowałem wydzierżawienie terenu pod budowę parkingu. Tak nie może być, aby turyści wypoczywali wśród samochodów. Przejeżdżające auta co rusz tworzą tumany kurzu, a przede wszystkim stwarzają niebezpieczeństwo. Przecież wyjeżdżona droga prowadzi przez środek plaży. Zaproponowałem także, abyśmy wspólnie próbowali rozwiązać problem ubikacji. Nie chcę opowiadać jak wygląda mój las po sobotnio – niedzielnym „najeździe” turystów. Sam niczego nie zrobię, a także nie mam zamiaru wyręczać innych. Obiecano, że w najbliższym czasie zbierze się kompetentne grono, które spróbuje zastanowi się nad zgłoszonymi propozycjami – mówi Marek Buchnajzer. Lato ma się już ku końcowi i nad Murowańcem rewolucji już nie będzie. Nikt nie wybuduje dróg dojazdowych, parkingów, sklepów czy tez innych placówek usługowych. Jednak już teraz pora myśleć o tym, na co może liczyć wypoczywający w przyszłym roku. – Okolica jest piękna, tak czystej wody nie ma w żadnym z akwenów otaczających Kalisz, bliskie położenie od miasta i jak nie wykorzystać takich możliwości? – mówi wypoczywający kaliszanin. Czy zbiornik w Murowańcu stanie się kołem zamachowym rozwoju gminy, przekonamy się latem przyszłego roku.
Grzegorz Pilecki
Chcesz coś sprzedać lub kupić, oferujesz usługi, szukasz pracownika lub pracy?
Co z Murowańcem? komentarze opinie
Uwazam, ze kazdy sztuczny zbiornik w okolicy Kalisza jest zaniedbany przez wladze i samych ludzi, którzy bezczelnie zasmiecaja wode i teren przylegly. A szkoda, bo potrzeba takiej formy wypoczynku jest ogromna. Daleko nam jeszcze do poziomu europejskiego w tym zakresie. A mogliby skorzystac nie tylko ludzie, ale i miasto promujac sie w ten sposób i sciagajac rzesze turystów.