
W kaliskim szpitalu zmarła czwarta osoba, która uczestniczyła w ub. tygodniu w wypadku drogowym na ul. Stawiszyńskiej. Mężczyzna walczył o życie przez kilka dni, ale lekarzom nie udało się go uratować
Ta tragedia wstrząsnęła całym miastem – ford escort, w którym jechało sześć osób, z ogromną prędkością uderzył w betonowy płot przy ul. Stawiszyńskiej i wyrwał siedem solidnych przęseł. Kierowca i pasażer siedzący z przodu wyszli z samochodu o własnych siłach. A pasażerowie siedzący na tylnej kanapie (w sumie 4 osoby) doznały rozległych obrażeń ciała. Troje z nich zginęło na miejscu. Czwarty trafił natychmiast do szpitala, ale mimo wysiłków lekarzy – nie przeżył.
Wypadek stał się tematem wielu plotek – jedna z nich mówi, że 20–letni kierowca popełnił samobójstwo. – To nieprawda – informuje Monika Rataj z KMP w Kaliszu.
Prokuratura złożyła zażalenie na postanowienie sądu, który nie zdecydował się zastosować wobec kierowcy tymczasowego aresztu.
– W ocenie prokuratury istnieje wyraźna obawa matactwa. Występuje także realne zagrożenie surową karą – przyznaje Janusz Walczak, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie. Wcześniej sąd nie zastosował wobec podejrzanego żadnych środków zapobiegawczych.
– W sytuacji śmierci kolejnej osoby konieczna jest zmiana treści zarzutów wobec kierowcy. Nastąpi to w najbliższych dniach – dodał prokurator Walczak. Kierowcy, który w chwili wypadku był trzeźwy, grozi do 8 lat więzienia. (q)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Czery ofiary i osiem lat...ile warte jest jedno zycie ? Dwa lata?????????????????????????????????????tO CHYBA JAKAS POMYLKA! A czy ten mlody czlowiek wyciagnie z tego zdarzenia wnioski ? Widzac mlodych kierowcow i ich jazde z piskiem opon po kaliskich ulicach smiem watpic aby byla to nauczka.