
Zawsze pamiętamy o rzeczach, które zrobiły na nas wrażenie. Budynki, miejsca – znaki czasów stawały się wizytówkami miast na pocztówkach już od końca XIX wieku. Rok 2014 przynosi setną rocznicę zagłady Kalisza i wraca pamięć o tamtym czasie. Te tragiczne wydarzenia, które życzy sobie upamiętniać wielu mieszkańców miasta, nie powinny jednak tłumić pamięci o tym, co nastąpiło po 1914, a więc o ogólnopolskim projekcie odbudowy miasta. W dzisiejszym artykule, pomiędzy sentymentalnymi widokówkami z ostatnich 100 lat, zagadnienie tak samo ważne, jak kontrowersyjne – w jaki sposób pamiętać o upadku?
„Zajrzyj babci do szuflady”
Tym hasłem sympatycy z kaliskiego Oddziału Towarzystwa Opieki nad Zabytkami zachęcają Kaliszan do szukania w domowych albumach starych fotografii naszego miasta. Pokaźna obecnie liczba pocztówek w zbiorach Wirtualnego Muzeum Fotografii Kalisza ukazuje paradoksalnie ich różnorodność, jak i podobieństwo. Ta druga cecha mówi jasno, jakimi miejscami nasze miasto szczyciło się przed wiekiem. Na załączonych obok dwóch pocztówkach z przełomu wieków XIX i XX pokazano najbardziej reprezentacyjne miejsca i budynki Kalisza. Wśród nich ratusz, teatr, sąd, pl. św. Józefa oraz okolice Mostu Kamiennego. Liczne zdjęcia Parku Miejskiego świadczą o jego popularności w tamtym czasie, a i pewnie o powodzie do dumy, jakim w rzeczywistości był. Sama szata graficzna opisywanych przykładów pozwala na ich w miarę dokładne datowanie. Wykonana techniką fotomontażu (innowacyjny zabieg w fotografii przełomu XIX i XX w.), pocztówka z umieszczonym centralnie miejscem na dedykację, tudzież życzenia, została wydrukowana pomiędzy 1905 a 1910 r. Na pierwszą z sugerowanych dat wskazuje obecność miniatury fotografii dworca kolejowego, który wybudowano właśnie w 1905 r., zaś napisana w języku niemieckim dedykacja oznaczona jest rokiem 1910. Druga „otkrytka”, gdzie widoki Kalisza wpisano w płatki bratka, to z całą pewnością również pierwsza dekada ubiegłego stulecia. Skąd to wiadomo? Już sam kwiat każe odwoływać się do modnej i popularnej wówczas sztuki secesji, w której rezygnowano z klasycznych róż na rzecz kwiatów polnych, tak chętnie malowanych choćby przez Wyspiańskiego. A ponieważ art nouveau, inaczej określając secesję, pojawiła się w Polsce przynajmniej o dekadę później niż w zachodniej Europie, podobne pocztówki wydane w Królestwie Polskim należy datować na lata 1900-1914.
Pozdrowienie ze zburzonego Kalisza
Kuriozum? Niekoniecznie. Nakład pocztówek z widokiem zburzonego przez wojska pruskie Kalisza jest nieprzeciętnie duży. Czym należy tłumaczyć tę osobliwość? Najtrafniej sądzić, że to charakter i rozmiar zbrodni (niespotykany jak dotąd ) kazał fotografować doszczętnie spalony i zburzony Kalisz. Czy poprzez rozesłanie ich kaliszanie chcieli pokazać, jaka tragedia spotkała ich miasto? Trudno jednoznacznie orzec. Najbardziej poruszające są widokówki z porównaniem miejsc przed i po zburzeniu. Dobitnie ukazują rozmiar zniszczeń. Na wielu z nich widnieje napis: „Kalisch im Kriege 1914” (Kalisz podczas wojny 1914).
„Ogórki” na tle płyty
Czerwone autobusy to znak czasów Polski Ludowej. W przypadku kolejnej pocztówki, wydanej w Kaliszu w roku 1977, prócz „ogórka” na tle osiedla Kaliniec, miasto chwali się czterema widokami, z których obecne na dwóch fotografiach obiekty już nie istnieją. Spółdzielczy Dom Handlowy Tęcza od otwarcia w 1970 r. przynosił kaliszanom namiastkę luksusu i dawał możliwość kupowania wielu towarów deficytowych z pomocą talonów pracowniczych. Większość z tych, którzy pamiętają dawną Tęczę, wspomina ten pierwszy kaliski supermarket z dużym sentymentem. Sam budynek jak na ówczesne czasy był bardzo nowoczesny, a Kalisz szczycił się nim, tak jak choćby Mostem Kamiennym. Widoczny w prawym górnym rogu kartki pocztowej pomnik poległych w walce o utrwalenie władzy ludowej nie cieszył się już tak pozytywnym odbiorem w dobie PRL. Na kartkach pocztowych w owym czasie chętnie umieszczano zdjęcia ciągu ul. Górnośląskiej, z wieżowcami na osiedlu XXV-lecia PRL, popularną restauracją U Barbary i Bogumiła czy dworcem PKS. Fragment Poloneza Warszawskiego „Nikt już nie odejdzie stąd, drogi jest nam każdy kąt, dzieło naszych serc i rąk, nasza duma, nasza sława” wydaje się być głosem mieszkańców nie tylko stolicy, ale i każdego polskiego miasta, które szczyciło się tak odbudową, jak i rozbudową w PRL.
Chwalmy się Kaliszem i dziś
Czym dzisiaj powinniśmy poszczycić się na widokówkach, które zachęcałyby do przyjazdu do Kalisza? Spójrzmy na śródmieście z perspektywy lotu ptaka i zacznijmy doceniać nie tylko położenie miasta, ale to, jak zostało odbudowane sto lat temu. Podobną opinię Kaliszanie usłyszeć mogą ze strony historyka i regionalisty Macieja Błachowicza. Pogląd ten autor niniejszego artykułu zdecydowanie podziela.
Gdyński Szlak Modernizmu – to inicjatywa mająca na celu rozpowszechnienie wiedzy i wskazanie walorów niepowtarzalnej architektury historycznego portu przedwojennej Polski. Gdynię zbudowano od podstaw, Kalisz zaś od podstaw odbudowano. I to żadne umniejszenie wartości naszego miasta, przeciwnie – to wskazanie równie oryginalnej zabudowy, której jakby nie zauważamy, a którą poruszają największe podręczniki z dziedziny architektury i urbanistyki.
Koncepcja renowacji kaliskiego ratusza, którą w ostatnim tygodniu zeszłego roku zaprezentowali przedstawiciele miasta, to – miejmy nadzieję – zapowiedź dalszych udanych działań nad staromiejską częścią Kalisza. Nadchodzący czas ważnych rocznic, tak zniszczenia, jak i odbudowy Kalisza, powinien skłaniać do czynów. I na szczęście działania podejmowane, by uchronić od zapomnienia dorobek budowniczych Kalisza, już mają miejsce – międzynarodową konferencję naukową poświęconą zagadnieniom i projektom odbudowy miast europejskich zniszczonych w czasie I wojny światowej planuje na rok 2015 Kaliskie Towarzystwo Przyjaciół Nauk. I chyba możemy mieć nadzieję, że rok 2014 przyniesie miastu więcej takich właściwych decyzji, czego sobie i wszystkim mieszkańcom Kalisza noworocznie życzę.
Mateusz Halak
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie