
Będący przejazdem w Kaliszu amerykański dziennikarz zainteresował się rozpoczętą 1 września emisją denara kaliskiego. Przy okazji wizyty w naszym mieście gość podzielił się spostrzeżeniami na temat rynku prasowego w Stanach. Zdradził też, jak w jego oczach jawi się Kalisz
Zachwycony pomysłem emisji denara kaliskiego Amerykanin polskiego pochodzenia, dziennikarz pracujący w gazetach polonijnych, zapragnął takie denary zawieźć do USA. – Pomysł denara jest rewelacyjny. Można by go przeszczepić na teren Ameryki. Uważam, że Kalisz powinien się reklamować i wciąż jest za mało reklamowany. A denary są właśnie dobrym sposobem na to – stwierdził dziennikarz, który gościł w naszym mieście nie po raz pierwszy.
Jak sam dodaje, nie wie, czy mógłby tu zamieszkać na stałe. – Byłem tu trzy razy, ale na krótko. Nie znam Kalisza. Rażą mnie na pierwszy rzut oka piękne kamienice i pijani ludzie siedzący w ich bramach. Wstyd, że taka mordowania jest przy samym Głównym Rynku! – skwitował. – W ogóle w Polsce tzw. public relation robi się źle. Ludzie nie wiedzą do kogo trafić. Jest takie zadęcie, rozdmuchiwanie typu: Alicja Bachleda - Curuś robi karierę w Stanach Zjednoczonych. Ona jest ładną dziewczyną, być może zrobi karierę, ja tego nie neguję... Iza Miko robi karierę w Stanach. One nie robią żadnej kariery. Ludzie nie wiedzą, kto to jest. Karierę w Stanach Zjednoczonych robiło kiedyś Mazowsze na imprezach polonijnych. Paderewski był figurą w Stanach. Prawdziwą karierę w USA spośród obcokrajowców zrobił Bruce Lee. Teraz popularny w środowisku sportowym jest bokser Tomasz Adamek. Marcin Gortat natomiast nie robi kariery, jest po prostu kolejnym siedzącym na ławce. To nic wielkiego. A Polacy to rozdmuchują. Bardzo dobrze, rozdmuchujmy, ale bez przesady.
Dziennikarz amerykański, który nie chce zdradzać swojego nazwiska ze względu na prowadzone w Polsce interesy, prawie 40 lat temu opuścił Polskę i zamieszkał wraz z żoną – kaliszanką w Ameryce. Cały czas przygląda się światu medialnemu i stara się go obiektywnie oceniać. – Są w Ameryce wydawnictwa prasowe, które istniały 40, 50 i 60 lat i padają. Gazety wypiera internet. W środowisku amerykańskim nakład niektórych gazet spadł o ponad 60 proc. i o ok. 60 proc. zmniejszyły się też wpływy z reklam. Dziennik w Denver, który wychodził ponad 100 lat, parę miesięcy temu został zamknięty. Na bruku znalazło się ponad 300 osób. (AB
Więcej w Życiu Kalisza
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie