
Nie mniej niż 7 milionów złotych, a może dużo więcej dopłacimy jako miasto do kontraktu z Unią Europejską w sprawie budowy w Kaliszu nowej sieci kanalizacyjnej. To skutek zmiennego kursu złotówki wobec euro i nieubezpieczenia zawartej umowy
Drugim powodem jest obciążająca samorządy zmiana przepisów dotyczących podatku VAT. Niepokój kaliskich radnych wywołały jednak przede wszystkim konsekwencje wahań kursów walut. – Ile tak naprawdę kosztowała ta inwestycja? Wyceniona została na 80 mln zł, trwa już od 3 lat i nadal nie wiemy, ile już spłacono, a ile jeszcze zostało do spłacenia. Z informacji, których dziś udzielił mi naczelnik wiem, że tylko z tytułu wzrostu kursu euro ta inwestycja jest droższa o około 1,5 mln euro – mówił podczas ubiegłotygodniowej sesji Rady Miejskiej radny Artur Dembny, po czym dodał: – Zachowujemy się jak ktoś, kto wziął kredyt hipoteczny we frankach szwajcarskich albo w euro i cieszy się, że przez pierwszy rok było taniej. Tylko zapomina, że przed nim jeszcze 20 czy 30 lat spłacania, a kursy będą się zmieniać…
– Jeśli ktoś przy konstruowaniu budżetu na ten rok wiedział, że w czerwcu 2009 roku 1 euro będzie warte nie 4 złote, tylko 4,50, to mógł nam takie uwagi zgłaszać. Ale nikt nie zgłaszał, bo nikt nie mógł tego przewidzieć – odparł wiceprezydent Daniel Sztandera.
Nieuzasadniony atak na władze miasta już wcześniej zarzucił radnemu Dembnemu prezydent Janusz Pęcherz. Rozbudowa systemu kanalizacji dla Szczypiorna, Piwonic, Winiar, Tyńca, Chmielnika i Majkowa współfinansowana jest z Funduszu Spójności, z którym umowę podpisano już kilka lat temu. Prezydent polemizuje z poglądem, że w jakikolwiek sposób zawinił temu, iż kontrakt ten nie jest ubezpieczony. – Tę kwestię podnosiłem sam w swoich wystąpieniach, wskazując jednak na brak opieki ze strony państwa polskiego wobec tego rodzaju operacji. Jednakże to nie może stanowić podstawy do ataku na prezydenta, że nie zadbał o interesy miasta np. poprzez ubezpieczenie kontraktu, co właśnie zarzucił mi pan radny na ostatnim posiedzeniu Komisji Budżetu i Finansów – broni się prezydent i na poparcie swoich słów przytacza obszerne fragmenty Serwisu Samorządowego Polskiej Agencji Prasowej, pochodzącego jeszcze z lutego br. Mowa jest w nim o tym, że w przeciwieństwie do firm samorządy nie mogą korzystać z tzw. finansowych instrumentów pochodnych, m.in. z opcji walutowych. Autorzy tego serwisu dowodzą, że właśnie dzięki temu ograniczeniu nie ma w Polsce gmin bankrutujących tak jak firmy, które stały się ofiarami skomplikowanych umów opcji walutowych. Jest jednak i druga strona medalu. – Od 2004 r. wartość polskiej waluty względem euro stale się umacniała. W 2004 r. kurs euro, jaki przyjmowano przy wyliczeniach finansowych we wnioskach o dofinansowanie projektów, wynosił 4,65 zł. Rok później było to już 4,03 zł. Apogeum nastąpiło w połowie 2008 r., kiedy to za euro płacono nawet poniżej 3,40 zł. Dla samorządów realizujących wówczas unijne projekty był to prawdziwy dramat, gdyż wartość dofinansowania przyznawanego przez Komisję Europejską w euro po przeliczeniu na polską walutę wystarczała często na pokrycie tylko 70–80 procent całego przedsięwzięcia. Różnicę samorządy musiały pokrywać z własnej kieszeni… (kord)
Więcej w Życiu Kalisza
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Niech wszyscy mieszkańcy płacą za odprowadzanie ścieków! Na wielu osiedlach kaliskich, ścieki odprowadzane są do deszczówki, a właściciele posesji oficjalnie podłączeni są do szamba! Dziwię się, że nie ma tutaj żadnej kontroli!