
Od lat jednym z największych „wrogów” kierowców są przydrożne drzewa. W ostatnich 23 latach bilans ofiar śmiertelnych przekroczył 25 tys., ponad 130 tys. zostało rannych, a poniesione straty materialne ocenia się na kilkadziesiąt miliardów złotych. Od 2014 roku liczba zabitych w wyniku zderzenia z drzewem utrzymuje się na zbliżonym poziomie. W 2014 roku zginęło 421 osób a w 2019 roku 378. W powiecie kaliskim takie wypadki nie należą do rzadkości. W ostatnich latach remontowi dróg w powiecie towarzyszy wycinanie drzew. Przykładem chociażby wycinka topoli przy drodze wojewódzkiej Kalisz – Września, czy na poboczach drogi krajowej na odcinku Kalisz – Pólko. Najprawdopodobniej za jakiś czas na poboczach znowu pojawią się drzewa. A przecież tak nie musi być. W wielu przypadkach szczególnie poza terenem zabudowanym zamiast drzew mogłyby pojawić się szpalery krzewów. Te nie byłyby dla kierowców tak „zabójcze” jak drzewa. Ponadto w okresie zimowym skuteczniej ochroniły drogi przed tworzeniem się śnieżnych zasp. Takie rozwiązania już dawno wprowadzono w wielu europejskich krajach. A tam gdzie sadzi się drzewa, to ściśle określona jest odległość nasadzenia od pasa jezdni a nawet dopuszczalny obwód pnia drzewa.
Z danych zawartych w raporcie „Wypadki drogowe w Polsce w 2019 roku” opublikowanego przez Komendę Główną Policji wynika, że wśród wszystkich wypadków na pierwsze miejsce wysuwają się zdarzenia, które zakwalifikowano do kategorii „zderzenie się pojazdów w ruchu”.
W 2019 roku wypadków takich było 16 421, co stanowiło ok. 54 proc. ogółu, śmierć w nich poniosły 1 352 osoby (ok. 46 proc. wszystkich zabitych), a rannych zostało 20 938 osób (ok. 59 proc. ogółu rannych). Następnym najczęściej występującym rodzajem wypadku było „najechanie na pieszego”. Takich zdarzeń było 6 721 (ok. 22 proc.). W ich wyniku zginęło 780 osób (ok. 27 proc.), a 6 276 zostało rannych (ok. 18 proc.). Jednak już na trzecim miejscu znalazły się wypadki „najechanie na drzewo” (ok. 1500, stanowiące 5 proc. ogółu), zginęło 378 osób, czyli 13 proc. wszystkich ofiar śmiertelnych wypadków drogowych w roku 2019. To także trzeci rodzaj wypadków pod względem liczby ofiar śmiertelnych. Cechuje je wysoka liczba ofiar śmiertelnych, a stosunkowo niska rannych(ok. 5 proc.). Dane te potwierdzają jak tragiczne dla kierowcy i pasażerów są skutki najechania na drzewo. Przykładem chociażby wypadek do jakiego doszło 2 stycznia br. około godz. 22:00 w miejscowości Sulmów ( gmina Goszczanów) Prowadzący auto nagle skręcił na pobocze i uderzył w drzewo. Wszyscy podróżujący zostali ranni a 17 –letnia dziewczyna zmarła. Natomiast na drodze Kalisz – Września na około 15 – kilometrowym odcinku do Jankowa Pierwszego, przydrożne krzyże przypominają o śmierci kolejnych ofiar zderzenia z drzewem. W zestawieniu „ciężkości wypadku”, czyli liczby ofiar śmiertelnych na każde 100 wypadków drogowych , najtragiczniejsze okazują się właśnie najechania na drzewa. Wskutek takiego zderzenia, w 100 wypadkach traciło w Polsce życie blisko 30 osób. Dla porównania zderzenie czołowe i najechanie na pieszego skutkowało śmiercią kilkunastu osób. Najwięcej wypadków najechania na przydrożne drzewa miało miejsce w północnej i zachodniej części Polski. W niektórych powiatach była przyczyną śmierci blisko 30 proc. ogółu zabitych w wypadkach drogowych.
Dlaczego nie wzorować się na rozwiązaniach praktykowanych w innych państwach?
W wielu europejskich państwach wprowadzono rozwiązania, które zdecydowanie ograniczyły możliwość uderzenia w drzewo. – W oparciu o wieloletni monitoring wypadków drogowych opracowano wytyczne dotyczące bezpiecznej odległości sadzenia drzew od krawędzi jezdni w zależności od natężenia ruchu i dopuszczalnej prędkości (RISER 2005). Wypadki śmiertelne na skutek najechania na drzewo przy prędkości 40 km/godz. zdarzały się w przypadku drzew oddalonych od 2 do11 metrów od krawędzi jezdni. Zagrożenie stanowiły drzewa o średnicy 20 cm, a w niektórych krajach nawet 10 cm. Na ogół stwierdza się, że odległość 10 metrów od krawędzi jezdni jest już bezpieczna, a za bezpieczną średnicę pnia uznaje się 7 cm. Dla tras szybkiego ruchu poszerza się strefę wolną od przeszkód w tym od drzew do 16 m. Przy drogach w obszarze zabudowanym o wolniejszym ruchu dopuszcza się sadzenie drzew w odległości 3 m. - (www.edroga.pl).
Ważniejszy człowiek czy drzewo?
Warto by i w Polsce podjąć działania ograniczające możliwości zderzenia z drzewem. Problem ten dotyczy dróg wojewódzkich, gminnych i powiatowych. To właśnie na tych drogach a szczególnie gminnych i powiatowych dochodzi do najczęstszych wypadków najechania na drzewo. Nie można za nie winić, a tak się dzieje wyłącznie kierowców. Nawet „szaleńcom” drogowym i ich pasażerom należy dać szansę przeżycia. Warto pamiętać, że poza nadmierną prędkością wiele innych przyczyn może doprowadzić do zderzenia z drzewem np. pęknięcie opony w aucie. Nie może być, że przydrożne drzewa i estetyka krajobrazu mają być ważniejsze od bezpieczeństwa użytkowników dróg. Polskie przepisy stanowią, że kiedy dochodzi do wycięcia przydrożnego drzewa, włodarz gminy wskazuje miejsce gdzie powinno być posadzone inne, niekoniecznie przy drodze np. może być to uzupełnienie terenów parkowych. Przepisy nie narzucają, że musi być to drzewo, mogą być też krzewy. Coraz więcej naukowców jak i kierowców opowiada się za tym by w miejsce usuwanych drzew systematycznie przy drogach sadzić szpalery krzewów. Byłyby zdecydowanie bezpieczniejsze w przypadku gdyby kierowcy wypadli z drogi. Zdecydowanym zwolennikiem wycinki drzew jest znany rajdowiec Krzysztof Hołowczyc. – Ilu ludzi musi jeszcze zginać, żebyśmy wreszcie zrozumieli, że drzewa nie mogą rosnąć przy drodze. Rocznie w Polsce ginie w zderzeniach z drzewami kilkaset osób! Wyobraźcie sobie jaki to bezmiar tragedii dla najbliższych… Tysiące zostaje inwalidami do końca życia… Tylko dlatego, że ktoś bezmyślnie posadził drzewo przy drodze – bo tak robili już nasi dziadowie, w czasach gdy podróżowało się furmankami. Proszę tylko nie pisać, że to nie drzewa wpadają na samochody tylko odwrotnie albo, że drzewa upiększają drogę. Nie piszcie też, że byli pewnie pijani, młodzi, głupi. Każdy może popełnić błąd, ale nie może być za to karany śmiercią ! Nie ma żadnego usprawiedliwienia dla śmierci na przydrożnych drzewach – napisał przed laty rajdowiec na swoim facebookowym fanpage’u po jednym z tragicznych wypadków (www.sportr.wp.pl). Natomiast w rozmowie z dziennikarzem Polskiej Agencji Prasowej K. Hołowczyc zastrzegł, że „bardzo kocha przyrodę, mieszka pod lasem”. Przyznał, że stał się zwolennikiem wycinania drzew rosnących przy drogach, gdy przez najechanie na drzewo zginęło dwoje dzieci jego przyjaciół. „Nie chcę, by podobne tragedie przeżywali inni. „drzewa nie wybaczają błędu kierowcom” (www.motoryzacja.interia.pl).
Naukowcy sobie a praktycy sobie
Już kilkanaście lat temu w Kościanie odbyła się konferencja pt.: „Przydrożne drzewa zagrożeniem życia”. Owocem dyskusji było szereg wniosków i konkretnych propozycji. Uznano, że zieleń przydrożna ma duży wpływ na bezpieczeństwo w ruchu drogowym. Urządzana w odległych czasach, głównie z drzew o grubym pniu, niedostosowana do obecnych potrzeb, nie tylko przyczynia się do powstawania wypadków, ale także zwiększa ich skutki. Zaproponowano szereg zasad urządzania zieleni przydrożnej między innymi: - na poboczu każdej drogi publicznej, w szczególności poza obszarem zabudowanym, wyznaczyć strefę bezpieczeństwa o szerokości 3 – 16 m. Szerokość powinna być uzależniona od dopuszczonej na danej drodze prędkości; - by nie ograniczać pola widoczności należy w odległości najmniej 3 m od krawędzi jezdni tworzyć pas zieleni niskiej, trawiastej. Stosować ją także na wewnętrznych stronach zakrętów, łuków jezdni , przed skrzyżowaniami i przejazdami kolejowymi; - na prostych odcinkach drogi, po zewnętrznej stronie zakrętów i łuków jezdni poza strefą zieleni trawiastej wyznaczyć strefę przeznaczoną do zakrzewienia. W skład roślinności stosowanej w tej strefie powinny wchodzić głównie krzewy. Mogą być również drzewa ale pod warunkiem, że średnica ich pnia nie przekroczy 7 cm. Po przekroczeniu tego wymiaru należy je niezwłocznie wyciąć. Drzewa o średnicy większej niż 7 cm dopuszcza się utrzymywać poza strefą bezpieczeństwa.
Upływ czasu pokazał, że do naukowych rozwiązań ni jak ma się praktyka. Czy coś się zmieni? Swoistym papierkiem lakmusowym będzie droga wojewódzka Kalisz – Września. Na odcinku z Kalisza do Jankowa Pierwszego z jej poboczy wycięto setki starych topoli. W niedługim czasie rozpocznie się remont drogi. Oby po jego zakończeniu na poboczach nie pojawiło się jeszcze więcej drzew niż było.
Grzegorz Pilecki
Foto: zdjęcia z wypadku w Sulmowie (gminakozmineksis.pl)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Drzewa jednak zabijają należy je wyciąć !!!!
Nie drzewa lecz nieodpowiedzialni kierowcy takich nie żałuję wręcz przeciwnie cieszę cię że jednego idioty mniej bo sami się zabijają dla mnie to samobojcy a giną na drzewach z jednego powodu nie dostosowanie prędkości do warunków jazdy. Gdyby nie było tych drzew to jechali by 200km/h i tak by się zabili a te drzewa ograniczają ich do 100km/h więc jest nadzieja że dzięki tym drzewom inni kierowcy przeżyją w momencie wypadku takiego idioty bo wiadomo co dzieje się z autem gdy kierowca traci panowanie nad kierownicą na autostradzie taki kretyn może zabić wielu niewinnych ludzi po drodze uderzając w inne auta na zwykłej ulicy uderzy w co najwyżej jedno auto resztę zamortuzuje drzewo na szczęście
No i znów - żeby było dobrze, trzeba myśleć. A myślenie trudne jest. Niech będzie, jak było, po co myśleć.
Ipozakopywać rowy żeby w nie wpadać,żenada!!!!!!!!
Drzewa są niebezpieczne, wyskakują przed jadący samochód i nie można ich wyminąć. Specjalnie czyhają na kierowców by wybiec im na drogę. Ta sama teza może zostać użyta, że to nie ludzie zabijają, ale np. siekiera. Po prostu - noga z gazu i przestrzegać przepisów, a nie jechać powyżej 100km/h przez wiejskie drogi lokalne, na których jest ograniczenie do 40km/h.
Wypadek z udziałem pojazdu uderzającego w drzewo nie zawsze jest winą jego kierowcy .
Dokładnie tak. Przekraczamy prędkość nagminnie, wyprzedzanie na 3 na podwójnej ciągłej to w tym kraju wciąż norma. Inna sprawa, że nigdzie w Europie się tak nie rąbie drzew jak u nas, co za bzdura ten artykuł
Przy jezdni tylko kszewy , a rowy o minimalnej szerokości 8 metrów i gł do 0,5 metra i będzie bezpieczniej !
wyśmienici kierowcy przecież te drzewa nie uderzają w wasze pojazdy ,przecież robicie to WY .A jak w miejscu drzewa stałby tam człowiek to co trzeba też go '' wyciąć '' ???
Kto żyje dłużej? Człowiek czy drzewo? Co wam ludzie zrobiły drzewa? Czy drzewo nagle wyskakuje na środek jezdni i zabija kierowcę po czym wraca na swoje dawne miejsce? Czy też to kierowca wpada na drzewo? Nawet w lasach rząd dopadła nagła chęć zabrania drzew... czemu? Co wam te drzewa zrobiły? Na naszych terenach już prawie nie ma drzew. Dopiero jak byłem w Tarnowie trałem na las z pięknymi starymi drzewami. Drzewa zabijają kierowców... ech... Jakby przy drodze postawić np. wielkie stalowe kosze na śmieci to napisalibyście, że kosze na śmieci zabijają kierowców i są przyczyną wypadków. Zderzenie z drzewem jest skutkiem a nie przyczyną wypadku.