
Kamienice,których już nie ma (I)
Pod tytułowym adresem kryje się największa i – jak twierdzą niektórzy – najbrzydsza z przyrynkowych budowli. Jedni nazywają ją domem Ganszera, inni Apta. W dzisiejszym odcinku spróbujemy opowiedzieć, jak wyglądało to miejsce przed zniszczeniem w 1914 r.
Na pochodzącym z 1785 r.
najstarszym planie miasta fragment rynku od ul. Piekarskiej do Rzeźniczej zajmuje sześć mniejszych kamienic. Wielki pożar, który za siedem lat strawi średniowieczny Kalisz, zaoszczędzi budowle. Według spisu ocalałych domów, ich właścicielami byli kolejno: Pruscy, Koźmińscy (dwa budynki), Sokolniccy, dr Meyer i rodzina Łączkiewiczów. Jak wyglądały kamieniczki w XVIII w. nie wiadomo, choć można przypuszczać, że były już murowane. Na początku następnego stulecia wszystkie zapewne przebudowano. Zdaniem Bogumiła Kunickiego w okresie tym domy w większości należały do tzw. Greków kaliskich, czyli przybyłych około 50 lat wcześniej uciekinierów z okupowanej przez Turków Macedonii.
Józef Redlich
wykupuje miasto
Pierwsza ze wspomnianych kamienic, położona u zbiegu z ul. Piekarską, w 1807 r. została zakupiona od dotychczasowego właściciela Franciszka Pruskiego przez przedstawiciela kolonii greckiej Jerzego Bojanowskiego. Dwanaście lat później właścicielką posesji zostanie jego pasierbica Krystyna z Koźmińskich Argerowa.
O wiele ciekawsza, bo związana z dziejami prawosławia w Kaliszu, była następna kamieniczka. Na przełomie XVIII i XIX w. wraz z kolejnym budynkiem stanowiła ona własność Jana Koźmińskiego, ojca tejże Argerowej. Skąd wzięli się tu wyznawcy tej religii? Początki nie są związane z rosyjskim zaborcą, ale właśnie z Grekami vel Macedończykami. Przybysze, wśród nich Koźmińscy i Bojanowscy, zżyli się z miastem i nad Prosną dorobili się znacznych fortun. Dzięki temu już w 1782 r. społeczność zakupiła jedną z dwóch (nr 20) kamieniczek Koźmińskiego i umieściła w niej (zapewne na parterze) prawosławną kaplicę. Co ciekawe w kontrakcie zastrzeżono: aby okno na górze będące bez żadnego zasłonienia nadal pozostawało się, a to dla nadania widoku do schodów do domu pod nr 21 (…) tychże (…) Koźmińskich. Czyżby dotychczasowi właściciele zamieszkiwali piętro sprzedanego przez siebie budynku i stąd chcieli mieć wejrzenie na swoich lokatorów? Wspomniany budynek nr 21 Jan Koźmiński kupił w 1777 r. od braci Chryzostoma i Hieronima Kobierzyckich, sądząc po nazwisku, przedstawicieli kaliskiej szlachty. Po śmierci Jana kamienica stała się własnością jego córki, znanej nam już Krystyny Argerowej. W 1839 r. obie należące do niej posesje zostały zlicytowane i kupione przez żydowskiego kupca i kamienicznika Józefa Redlicha.
Wróćmy do historii kaplicy. Potrzebom religijnym „Gminy czyli bractwa wyznania Greckiego” budynek służył do ok.1818 r. Mimo przeniesienia cerkwi w nowe miejsce (zbieg ul. Rzeźniczej i św. Stanisława), w rękach Greków obiekt pozostał aż do 1841 r. Wtedy to nowy nabywca Jan Nawrocki sprzedał go właścicielowi sąsiednich kamienic, czyli Redlichowi. Dodajmy, że ten ostatni był już nie tylko posiadaczem kamienic po Argerowej, ale też w 1832 r. przejął (od spadkobierców dra medycyny Juliana Meyera) sąsiedni budynek. Redlich był właścicielem jeszcze trzech innych przyrynkowych budowli. Czyżby obrotny handlarz chciał wykupić całe miasto?
Dyrekcja pod opieką Rolnictwa i Handlu
W 1858 r. trzy budynki od kamienicy narożnej przy Piekarskiej zostały zakupione od licznych wnuków Józefa Redlicha przez ewangelika Karola Gusmanna. Po dwóch latach ten znany cukiernik i restaurator odsprzedaje je Towarzystwu Kredytowemu Ziemskiemu, jednej z najbardziej znanych instytucji pożyczkowych Królestwa Polskiego. Istniejący od 1825 r. bank swoje oddziały (tzw. Dyrekcje Szczegółowe) posiadał w każdym liczącym się mieście Królestwa. W latach 50. XIX stulecia pomieszczenia kaliskiej siedziby TKZ w istniejącej do dzisiaj kamienicy Stiltera (obecna ul. Kazimierzowska) przestały być wystarczające. Zarząd, czyli wspomniana Dyrekcja Szczegółowa, postanowił wybudować własny gmach. Budynek samą lokalizacją musiał mówić o prestiżu instytucji, nic więc dziwnego, że wybór padł na kamienice Gusmannów. Rok później rozpoczyna się ich rozbiórka i budowa jednego okazałego gmachu. W 1863 r., mimo że trwa powstanie styczniowe, nowy gmach zostaje ukończony (w tym czasie powstaje jeszcze pałac Sobolewów przy zbiegu rynku i obecnej Zamkowej). Budowla, choć na pierwszy rzut osadzona jeszcze w klasycyzmie, nosi już wyraźne znamiona eklektycznego neorenesansu włoskiego. Niestety nie jest znany ani jej twórca, ani wystrój wnętrz. Sądząc po fakcie, że górna kondygnacja zajmowała wysokość dwóch pięter sąsiedniej kamienicy, salony pierwszej nowoczesnej instytucji bankowej w naszym mieście musiały być okazałe. Znany jest za to twórca dwóch zdobiących gmach alegorycznych figur – wyobrażeń Handlu i Rolnictwa. Był nim znany rzeźbiarz warszawski Leon Myszkowski (1831-1888 r.). Identyczne posągi, również dłuta Myszkowskiego, zdobiły jedną z warszawskich kamienic w dzielnicy Leszno. Nad balkonem kalskiej realizacji umieszczono metalowy daszek oraz napis „Dyrekcja Szczegółowa T.K.Z.”. Podobno, jak zaświadczają wspomnienia, znajdujące się przed wejściem łańcuchy na granitowych słupkach służyły małym kaliszanom za huśtawki.
Dom Jelenkiewiczów
i Weltzmanki
Towarzystwo do czasów powstania nowego ratusza z 1890 r. było najwspanialszą budowlą rynkowego placu. Całkowite przeciwieństwo tej „wielkomiejskości” stało u zbiegu Rzeźniczej. Dokładnie w miejscu, gdzie dziś znajduje się galeria sztuki użytkowej, wznosił się parterowy domek po raz pierwszy przedstawiony na rycinie z 1835 r. W II poł. XIX w. należał on do żydowskiej rodziny Jelenkiewiczów. Około 1892 r. w znajdującym się tu niewielkim sklepiku swoją karierę rozpoczynał piekarz i późniejszy poseł na sejm ustawodawczy (1919 r.) Kazimierz Mystkowski. Na początku XX w. prężnie działająca firma przeniosła się na ulicę Rzeźniczą (dziś budynki Społem) i zmieniła się w Parową Fabrykę Pierników i Biszkoptów. Po 1902 r. firma Mystkowskiego stała się znana w całym Cesarstwie, a jej wyroby docierały nawet do odległego Władywostoku. Sukcesorem zakładu jest dzisiejsza Kaliszanka.
Wkrótce przed I wojną światową Jelenkiewicze rozbierają domek i w jego miejscu stawiają trzypiętrową kamienicę. Obiekt zaliczyć trzeba do architektonicznych dziwactw gubernialnego Kalisza. Budynek zajmujący prawie całą długość ulicy Rzeźniczej od rynku miał wąską czterookienną elewację!
Do omówienia pozostała jeszcze klasycystyczna kamienica, sąsiadka Jelenkiewiczów. Pod koniec XVIII w. jej miejsce zajmowały dwa domy, Sokolnickich i dra Mejera. Bogumił Kunicki pisze, że druga od ulicy Rzeźniczej kamienica przez pewien czas była własnością greckiej rodziny Peskary. W bliżej nieznanym okresie posesje połączyły się w jedną całość. Najstarsze wyobrażenie tego budynku pochodzi dopiero z „Tygodnika Ilustrowanego” z 1866 r. Na początku XX w. mieściła się tutaj popularna jadłodajnia tzw. Weltzmanki (prawdopodobnie właścicielki całego domu) oraz zakład szewski Tarchalskiego. Był tu również zajazd dla wszystkich wozów z całej guberni kaliskiej.
Wszystko to, wraz z całym rynkiem, zostanie spalone w sierpniu 1914 r.
Anna Tabaka, Maciej Błachowicz
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie