
Kobiety zdominowały tegoroczne Kaliskie Spotkania Teatralne. W finale konkursowych zmagań dostaliśmy nawet sześć par gołych cycków. A może to i dobrze?
Jury w składzie Bogusław Kierc, aktor i reżyser, Monika Kwaśniewska z magazynu teatralnego „Didaskalia” i Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie oraz Nadia Sokolenko, ukraińska teatrolog i krytyk, Nagrodę Główną przyznało zdominowanemu – podobnie jak jury – przez kobiety zespołowi spektaklu pt. „Wszystko o mojej matce” z Teatru Łaźnia Nowa w Krakowie. Tak więc Grand Prix przypadła Dominice Biernat, Iwonie Budner, Agacie Klepacz, Monice Niemczyk, Marcie Ojrzyńskiej, Halinie Rasiakównie, Ewelinie Żak, Michałowi Borczuchowi i Krzysztofowi Zarzeckiemu. Z kolei jury społeczne złożone z przedstawicieli kaliskiej publiczności szczególną uwagę zwróciło na spektakl „Żony stanu, dziwki rewolucji, a może i uczone białogłowy” w reż. Wiktora Rubina z Teatru Polskiego w Bydgoszczy. W tym przypadku nagrodzono Beatę Bandurską, Magdalenę Celmer, Martynę Peszko, Sonię Roszczuk, Małgorzatę Trofimiuk i Małgorzatę Witkowską.
Nie wszystkie kobiety zostały docenione
Spektakl bydgoski obejrzeliśmy na samym początku festiwalu. Zrobił wrażenie. Feminizm tak podany jest nawet strawny i daje się zjeść. Kobiety zrewolucjonizowały rewolucję francuską. Zdetronizowały Robespierre’a i Dantona. I same weszły na tron. Chwała Bogu, że o coś chodziło, bo w kaliskim teatrze od pewnego czasu nie chodzi już o nic. Dziwi natomiast fakt, że jury, zarówno to profesjonalne, jak i społeczne, nie zauważyło spektaklu „Krzywicka/Krew”, pod wieloma względami porównywalnego z „Dziwkami rewolucji”. Sześć młodych kobiet z teatru w Legnicy wykonało w nim wspaniałą robotę. Czyżby jurorzy za wcześnie poszli na bankiet? A może Nadia Sokolenko czegoś nie zrozumiała po polsku?
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie