
XVI - wieczna księga z liturgicznymi pieśniami, odnaleziona w kaliskiej Bazylice św. Józefa w Kaliszu
Księga jest w drewnianej okładce obciągniętej skórą. Na dość dobrze zachowanych pergaminowych kartach, pomalowanych czerwienią pięcioliniach, biegną neumy dawnego zapisu nutowego z melodią pieśni. To chorał gregoriański. Pod nimi kaligrafowane gotykiem łacińskie teksty oraz pisane czerwienią uwagi dla śpiewaków.
O tym, czym dokładnie jest graduał i jakie tajemnice zawiera w sobie odnaleziony rękopis, opowiada Tomasz Dobrzański z Wrocławia (na zdj.), kierownik zespołu Ars Cantus, znawca muzyki dawnej, związany z kaliską ,,Scholą’’
Brałem udział już w podobnych przedsięwzięciach. Może w mniejszym zakresie materiału, ale każde z nich kryło niespodziankę. W mojej pracy z zespołem Ars Cantus posługuję się często oryginalnymi rękopisami z okresu średniowiecza i renesansu. Jest to nieodzowne w historycznej praktyce muzycznej, daje możliwość zbliżenia się do idei kompozytora i realiów wykonania i osobistego ich odczytania bez pośrednictwa współczesnego redaktora. Praca taka niejednokrotnie przynosi interesujące odkrycia i spostrzeżenia. Mam zatem nadzieję, że XVI-wieczna księga z liturgicznymi pieśniami odnaleziona w kaliskiej Bazylice św. Józefa w Kaliszu skrywa w sobie również tajemnicę. To unikatowa księga zawierająca zapisy śpiewów chorałowych wykonywanych podczas nabożeństw. Została stworzona dla kogoś, kto kierował chórem oraz solistami. Stanowi jedynie część zbioru korpusu rękopisów liturgicznych pochodzącego z Łasku. Tam prawdopodobnie było jego macierzyste miejsce powstania. Na okładce widnieje herb rodu Łaskich - Korab. Według proboszcza parafii św. Józefa księdza Jacka Ploty, księga powstała z fundacji prymasa Jana Łaskiego. Świadczy o tym nie tylko herb, ale słabo już czytelny łaciński napis: Jan Łaski, arcybiskup gnieźnieński. Roku Pańskiego 1529. Ze śpiewnika korzystano w tamtejszym kościele. Z jakichś nieznanych nam dotąd przyczyn śpiewnik liturgiczny trafił do Kalisza. Prawdopodobnie – bo nie można tego dokładnie określić – opuścił Łask w poł. XVIII w.
Od czasu odnalezienia starej księgi liturgicznej nikt nie próbował jeszcze wykonać zapisanych w nim melodii. Moja praca i skromna rola będzie polegała na odczytaniu części zawartej w graduale. Muszę ją przełożyć na współczesny zapis nutowy. Wspólnie z Grażyną Dziedziak, dyrektor artystyczną Ogólnopolskiego Festiwalu Kameralnych Zespołów Muzyki Dawnej Schola Cantorum, wybraliśmy fragment liturgii wielkanocnej na zmartwychwstanie. To najważniejszy z roku kościelnego śpiew. Myślę, że to może być nie tylko interesujące, ale również piękne. Zostałem powołany aby pokierować tym przedsięwzięciem. Staram się więc przybliżyć na podstawie wcześniejszych lub późniejszych badań i dawnych zapisów niemuzycznych, odtworzyć to zabytkowe dzieło. Przyznam, że jest to trudne i odpowiedzialne zadanie, ale również ciekawe. Ta praca bardzo mnie fascynuje, ponieważ skupiam się nad czymś, co dawniej funkcjonowało w bardzo wąskim środowisku, w określonym miejscu. Dlatego to bardzo wartościowe doświadczenie. (mag)
Więcej w Życiu Kalisza
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie