Jedyny taki sklep w Kaliszu

Przy ulicy Grodzkiej w Kaliszu od 40 lat funkcjonuje nieduży sklep, który doskonale znają elektronicy, elektrycy i różnej maści majsterkowicze. Ale na półkach, wśród przewodów, złączek, lampek, baterii, latarek i tysięcy innych drobiazgów znajdziemy asortyment jakiego z pewnością nie zaoferuje żaden inny sklep w Kaliszu. I nie tylko Kaliszu

– Trudno dziś konkurować takim małym sklepikom, jak mój, z marketami czy dużymi sieciami handlowymi, zwłaszcza w branży elektronicznej. W zasadzie rynek został zdominowany przez Chiny i ogólnie Daleki Wschód. A zatem jedynym wyjściem dla mnie było wejście w niszę, czyli produkty i usługi, gdzie nie ma konkurencji – mówi Wojciech Wojciechowski, właściciel sklepu Radiotel przy ulicy Grodzkiej.
Nisza pana Wojtka to używany sprzęt stereo, vintage z lat 70., 80. i 90. ubiegłego wieku. 
– Stary a dobry. Grający niejednokrotnie znacznie lepiej niż współczesny, masowo produkowany sprzęt Made in Asia. W porównywalnych cenach natomiast znacznie lepszy jakościowo, trwalszy i bez wątpienia efektowniejszy – czyli wzmacniacze, magnetofony, gramofony, kolumny czy amplitunery – zapewnia właściciel. 
– Przed laty miałem wieżę Diory – piękną, aluminiową, ciężką. Kompletowałem ją przez kilka lat. Ale kiedy urodził się syn, sprzedałem ją za 300 złotych, dołożyłem 50 złotych i kupiłem małą, plastikową Aiwę. I to był mój największy błąd. Porażka! I być może to spowodowało, że zacząłem kupować sprzęt Diory czy Unitry.
O takim sprzęcie bez wątpienia 40 lat temu marzył każdy nastolatek. Ale w drugiej połowie lat 70. XX wieku radioodbiornik Elizabeth Stereo Unitry kosztował ok. 10 tysięcy złotych, czyli 3-miesięczne pobory wykwalifikowanego robotnika, a legendarny Radmor 5100 – aż 14.500 złotych czyli cztery pensje. Tak więc dla wielu, nie tylko młodych ludzi, tego typu sprzęt grający pozostawał jedynie w sferze marzeń. 
– Ale taka była cena jakości. Do dziś zachwycają jakością materiałów, ponadczasowym designem i trwałością – podkreśla pan Wojtek i dla porówania pokazuje współczesny sprzęt – „chińczyka” sygnowanego marką Akai. 
– Tanie, nietrwałe plastiki versus metalowe, aluminiowe przełączniki Unitry. Ten sprzęt, pomimo upływu kilku dziesiątek lat, nadal jest „na chodzie” a nawet jeśli nie to jesteśmy w stanie przywrócić go do życia – zapewnia. 
– Lata 70-te wyznaczają granicę wieku sprzętu, którym się zajmujemy. Niestety, z powodu braku części, albo raczej bardzo niskiej dostępności, nie jesteśmy w stanie skutecznie zajmować się sprzętem produkowanym na technologii lampowej – przyznaje.

„Winyle” wracają do łask
Drugi filar muzycznego biznesu pana Wojtka to płyty winylowe. Sklep przy Grodzkiej jest z pewnością jedynym w Kaliszu, i być może w regionie, oferującym muzykę zarejestrowaną na winylowych krążkach. Oferta zawiera kilkaset pozycji.
Największym zainteresowaniem cieszy się muzyka polska z lat 60., 70. i 80. między innymi płyty Mieczysława Fogga, Haliny Kunickiej, Republiki, Budki Suflera, Lady Pank i innych. Poza tym niezmiennie widoczny jest rosnący popyt na topowe zespoły rockowe z lat 70 do 90 – Pink Floyd, Deep Purple, Rainbow, Queen, Led Zeppelin, Black Sabath, Rolling Stones, The Eagles, Genessis, Jetro Tull, Iron Maiden, King Crimson, Foreigner, Metallica itd. Czyli grup z najlepszego okresu rocka i hard rocka. Klienci pytają także o Boba Dylana, Jimmy`ego Hendriksa czy Carlosa Santanę. 
– Ogólnie widać renesans tej muzyki i co ciekawe – zaczyna przekonywać się do niej także młode pokolenie melomanów – podkreśla pan Wojtek. Ale dodaje, że z przysłowiowym kwitkiem nie odejdą także wielbiciele muzyki klasycznej. 
– Klienci najczęściej dopytują o muzykę poważną, popularną – Bethovena, Bacha, Strawińskiego, Czajkowskiego, Griega, Chopina, itd. W ofercie mam kilkadziesiąt płyt z muzyką poważną i myślę, że każdy meloman może coś dla siebie znaleźć, w niezwykle przystępnych cenach – od 15 do 25 złotych. Natomiast w przypadku topowych kapel rockowych ceny kształtują się od 80 do nawet 300 złotych.
Warto dodać, że sklep przy Grodzkiej sprzedaje ale także skupuje płyty winylowe.
Może wydawać się zaskakujące, ale w ocenie pana Wojciecha, klientów dopytujących o muzykę zapisaną na winylowych krążkach zaczyna przybywać. 
– Nie tylko wśród starszych, co wydawałoby się zrozumiałe, ale także wśród młodzieży. Wśród nich jest np. kaliski licealista, który przychodzi regularnie od pół roku bo jak przyznaje pokochał rock and rolla – Elvisa Presleya, Shakin Stevensa i innych. No to odkładam mu to wszystko co może go zainteresować. Ogólnie, dorobiłem się już sporego grona stałych klientów, którzy regularnie odwiedzają sklep w poszukiwaniu „nowości”. A przekrój  wieku jest olbrzymi  - od licealistów do 70- i 80-latków – przyznaje rozmówca.

Dlaczego wracają do winyli? 
– Swego czasu miałem bardzo pokaźną kolekcję płyt winylowych z bardzo wielu gatunków muzycznych – muzyki poważnej, popowej, rocka, jazzu, etc. Ale któregoś pięknego dnia postanowiłem zrobić „porządek” i wszystkie wyrzuciłem na śmietnik, mając „elektroniczną alternatywę”. Niestety, refleksja przyszła zbyt późno, to był błąd. Dlatego regularnie wracam do sklepu pana Wojtka mając nadzieję, że uda mi się choć w części odtworzyć swoją kolekcję. Dlaczego? Bo muzyka zapisana na winylach, podobnie jak sprzęt sprzed lat, ma duszę – przyznaje jeden z klientów przysłuchujących się rozmowie. (pp)