
Grupa lokalnych rolników opowiada, z jakim praktycznym skutkiem chemię zastępują mikroorganizmami
W 1985 roku w Szwajcarii zbadano ziemniaki pod względem wartości odżywczych. Powtórzono takie samo badanie w 1995. Pokazano, że przez 10 lat zmniejszyła się w nich zawartość wapnia o 70%, a magnezu o 33%. Banany mają mniej kwasu foliowego o 87%, a witaminy B6 – o 93%. W tym samym czasie truskawka zmniejszyła ilość witaminy C aż o 80%. Podobnie jest z innymi warzywami i owocami uprawianymi przez zchemizowane rolnictwo. Ile jeszcze wartości odżywczych musi zniknąć z płodów rolnych, żeby przyznać, że dzisiaj jedzenie śmieciowe to nie tylko batoniki, cola i chipsy, ale także owoce i warzywa z masowej produkcji pędzonej nawozami i pestycydami?
Kierowcy ze zdziwieniem spostrzegają, że po jeździe niemieckimi lub innymi zachodnimi autostradami przody ich samochodów w ogóle nie są oblepione martwymi owadami. Niestety, nie jest to skutek niemieckiego porządku, lecz masowego wyginięcia owadów w tamtych rejonach.
Przyczyna zanikania wartości odżywczych, jak i wyginięcia owadów ma swoje źródło na polach. Zachodni rolnicy zaczęli pytać: „Jak to jest, że gdy nasi ojcowie używali coraz to lepszych nawozów sztucznych i pestycydów, osiągali coraz większe plony, a teraz, kiedy my czynimy tak samo, ziemia nagle przestaje rodzić?”.
Polski rolnik odpowiedziałby im prosto: „Człowieka można zmanipulować reklamami, ale ziemi nie da się oszukać”.
Dzisiaj farmerzy zachodni także znają odpowiedź. Ich gleby stały się martwe, zatraciły życie biologiczne na skutek sztucznego przenawożenia i zbyt dużej ilości środków ochrony roślin. W konsekwencji tamta produkcja rolna staje się coraz droższa i coraz mniej wartościowa dla ludzi.
Polscy rolnicy mieli szczęście w nieszczęściu, gdyż nie posiadali nadmiaru pieniędzy na nawozy, więc zatruli gleby tylko w połowie. Teraz mogą albo dalej ślepo kroczyć za rolnikami zachodnimi lub otworzyć oczy i przyznać wreszcie, że czas ziemię ratować. W jaki sposób można ją ratować, informowałem choćby w ubiegłym roku, publikując rozmowę z szefem firmy ProBiotics Polska, która produkuje zestawy bakterii probiotycznych.
W gospodarstwie pana Tomasza Nawrockiego w Wolicy spotykam się z kilkoma rolnikami z naszego regionu, którzy chcą opowiedzieć, jak w praktyce wygląda stosowanie tych bakterii w ich gospodarstwach.
Więcej w Życiu Kalisza
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie