
50-lecie Kaliskich Spotkań Teatralnych i 210-lecie działalności teatru w naszym mieście to dwie rocznice wpisujące się w trzecią – 1850-lecie Kalisza. O ich przyszłorocznych obchodach, o nowym obliczu sceny nad Prosną i o repertuarze w sezonie 2009/2010 mówili w ub. tygodniu dyrektor Igor Michalski, wicedyrektor Włodzimierz Mazurkiewicz i Andrzej Bartkowiak z Urzędu Marszałkowskiego w Poznaniu
O szczegółach przyszłorocznych Spotkań Teatralnych mówić jeszcze nie sposób; wiadomo jedynie, że odbędą się w dniach 8-15 maja i że ich program będzie bogatszy niż zwykle. Dotyczy to również imprez towarzyszących festiwalowi, takich jak wystawy, koncerty czy promocje publikacji. Tegoroczne KST kosztowały ok. 500 tys. zł. Przyszłoroczne będą, rzecz jasna, droższe. Dyrektor Michalski liczy tu przede wszystkim na pomoc finansową z Ministerstwa Kultury, a ponadto na 200 tys. zł z Urzędu Marszałkowskiego. Cieszy się też z zapowiadanego dofinansowania z budżetu Miasta w wysokości 100 tys. zł. – W tej chwili zbieram już przedstawienia na 50. KST. Jestem już umówiony z dyrektorem Teatru Rozmaitości. Ten teatr powinien pojawić się na tym festiwalu. Chciałbym też zaprosić któryś z teatrów poznańskich. Jubileusz będzie też okazją do zaproszenia wszystkich dyrektorów i aktorów nagrodzonych w ciągu 25 lat trwania festiwalu sztuki aktorskiej – uchyla rąbka tajemnicy I. Michalski. Jeszcze w tym roku, w listopadzie czeka nas wystawa historii budynków kaliskich teatrów w ciągu minionych 200 lat. Kolejna wystawa zapowiadana jest na marzec. Poświęcona będzie Tadeuszowi Kubalskiemu i Kai Starzyckiej (T. Kubalski był dyrektorem Teatru im. W. Bogusławskiego i twórcą Kaliskich Spotkań Teatralnych). Kolejnym jubileuszowym akcentem będzie pamiątkowy medal. Przy okazji przyszłorocznej rocznicy powraca też sprawa pomnika Wojciecha Bogusławskiego. Pomysł jego budowy pojawił się już wiele lat temu. Do realizacji nie doszło m.in. z powodu spodziewanych kosztów, które oceniano jako przerastające możliwości finansowe Teatru, a dotkliwe również dla budżetu miasta. Teraz dyrektor Michalski mówi jednak o monumencie dużo mniejszym i tańszym. Patron sceny nad Prosną miałby zostać uwieczniony jako siedzący na ławeczce gdzieś w sąsiedztwie głównego gmachu kaliskiego teatru. Taki pomnik kosztowałby ok. 120 tys. zł. – Cały czas czekamy na odpowiedź Miasta – dodaje I. Michalski.
Ciekawostką jest zapowiedź bliższej współpracy „Bogusławskiego” z Filharmonią Kaliską. Pod koniec roku te dwie instytucje wspólnymi siłami miałyby zorganizować koncert noworoczny, być może także koncert kolęd i muzyczno-teatralne przedstawienie z piosenkami Brechta i Weila. Czeka nas również przedstawienie sylwestrowe, którym będą – bijące rekordy popularności – „Szalone nożyczki”. W tym kontekście dyrektor Michalski ma kolejny powód do satysfakcji: – Plan 250 przedstawień w teatrze w ciągu roku zostanie przekroczony, a średnia frekwencja wynosi 90 procent…
Pierwszą premierą sezonu będzie – zapowiadana na 21 listopada – sztuka Irlandczyka Endy Walsha „The New Electric Ballroom” w reżyserii Rudolfa Zioło. To kolejna na kaliskiej scenie polska prapremiera sztuki współczesnej – po „Pływaniu synchronicznym” Davida Drabka (2008) i „Ludziach i aniołach” Wiktora Szenderowicza (2009). – Bohaterkami dramatu Walsha są trzy siostry żyjące na skraju rybackiej osady. Swą samotność wypełniają wspominaniem i odgrywaniem młodzieńczych marzeń i tęsknot, których nigdy nie potrafiły wyrazić. Upływający czas nie unieważnia ich tęsknoty za miłością, potrzeby bliskości i zrozumienia przez innych. Wstęp do ich intymnego świata ma tylko dostawca ryb… (kord)
Więcej w Życiu Kalisza
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie