
Przed laty w Kaliszu działo się...
1374.02.25 – ukazał się dokument dość osobliwej treści: „zebrani w Kaliszu panowie wydali dekret, całą Wielkopolskę obowiązywać mający, w przedmiocie kar za obelgi czynione w różnych stanach. Za policzek ustanowiono taką samą karę, jaką statut piotrkowski za zabójstwo przepisał”. Czyżby „panowie” z Wielkopolski tym dekretem chcieli się zabezpieczyć przed często inkasowanymi policzkami? A szabelką napastnika potraktować i pięknym za nadobne samemu zapłacić nie łaska?
1424 – Władysław Jagiełło spędził święta Bożego Narodzenia w Kaliszu. Towarzyszyło mu wtedy wielu ówczesnych VIP-ów, obecność wśród nich arcybiskupa i dwóch biskupów gwarantowało zapewne odpowiednio świętobliwy charakter wizyty. Wybór bożonarodzeniowego terminu odwiedzin był raczej wyjątkiem, król Władysław zdecydowanie częściej wolał do nas wpadać (i kontrolować jak się sprawy w Wielkiej Polsce mają) na święta wielkanocne. Chyba go rozumiemy – wiosną Kalisz był zawsze najpiękniejszy. Ogólnie tych wizyt było ponad dwadzieścia – po raz pierwszy król odwiedził Kalisz i zamieszkał w zamku wraz z dworem i świeckimi oraz duchownymi dostojnikami królestwa w kwietniu roku 1394, ostatnia wizyta miała miejsce w 1433 r. – na rok przed śmiercią władcy.
1434 – nastąpiła wymiana stojących od końca XIII w. na naszym rynku naprzeciw ratusza drewnianych ław rzeźniczych i piekarskich oraz bud na murowane. W ten sposób kramy, „kupusze”, budy, jatki, browary („mielcuchami” zwanymi) oraz sukiennice bardziej komponowały się z górującą nad nimi murowaną przecież siedzibą władz miasta.
1494 – w Kaliszu zmarł Ambroży z Kłodawy, bernardyn, kopista. Jego zasługą było powiększenie kaliskiej biblioteki klasztornej własnoręcznie przepisywanymi śpiewnikami liturgicznymi.
1524 – w Kurowie koło Konina urodził się Jan Zemełka, zwany Zemeliusem, (choć bardziej prawdopodobny jest rok 1539 r. i taką datę podaje większość źródeł). Po dwóch latach studiów w Krakowie na Wydziale Sztuk Wyzwolonych uzyskał stopień bakałarza, a w 1569 r. tytułu magistra. Dalsze studia odbywał w Padwie we Włoszech, gdzie w maju 1575 r. zdał pomyślnie egzamin uzyskując tytuł doktora medycyny i filozofii. Po paru latach powrócił do kraju i w 1578 r. osiadł w Kaliszu. Tu rozpoczął praktykę w zawodzie lekarskim. Fachowość i zdolności – nie tylko medyczne – torowały mu aż jedenastokrotnie dostęp do godności w radzie Kalisza. Na urząd burmistrza obierano go w latach 1586, 1588, 1589 i 1594. Parokrotnie był też wójtem. Jako wybitny medyk, społecznik starał się wpłynąć na stan sanitarny miasta i jakość opieki zdrowotnej. Prowadził m.in. 2 apteki, a w 1582 r. zapisał sumę 40 grzywien dla szpitala Świętej Trójcy w Kaliszu. Ale przy okazji dorobił się w naszym mieście sporej fortuny. Posiadał kamienicę na Rynku. Nie pozostawił żadnego potomstwa co, być może, również zadecydowało o przekazaniu części fortuny na fundacje dobroczynne. Czy zasiliły je również pieniądze z kaliskiej miejskiej kasy, które zniknęły jakoby tajemniczo wraz z Zemełką podczas zarazy w 1588 r. – nie dowiemy się już pewno nigdy. Na Uniwersytecie Jagiellońskim ufundował w 1602 r. pierwszą w Polsce katedrę anatomii i botaniki lekarskiej. Zasłużony dla Kalisza ale jeszcze bardziej – dla Konina, gdzie trafiła – pod różnymi postaciami – większość jego fundacji. Zmarł tamże w grudniu 1607 r., został pochowany w podziemiach konińskiej kaplicy św. Jana Chrzciciela (tzw. Zemeliańskiej). W Koninie z jego imieniem, oprócz wspomnianej kaplicy i „domu Zemełki”, wiąże się także nazwa osiedla. U nas jest patronem cichej uliczki na osiedlu Miła.
1874.02 – Kalisz nawiedziła epidemia odry. Podanie jej „numeru” porządkowego jest chyba niemożliwe. Morowe powietrze pod różnymi postaciami nawiedzało nas multiwielokrotnie a epidemii, w czasie których umierała ponad jedna trzecia miasta pan Kościelniak doliczył się w dziejach Kalisza co najmniej trzydziestu.
1904.02 – zmarł August Bertelmann, malarz, nauczyciel rysunku w Wyższej Szkole Realnej, autor obrazów w ołtarzu głównym kościoła ewangelickiego (ob. Garnizonowego ) oraz w kaliskiej kolegiacie i – choćby – w ewangelickim kościele w Stawiszynie. Namalował też sporo obrazów o tematyce pozareligijnej (w tym m.in. nasz park). Do Kalisza przybył w 1874 r., był m.in. członkiem kaliskiej straży ogniowej ale – widać – działania z sikawkami i toporami strażackimi nie odebrała mu zręczności malarskich w dłoniach.
(ps)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Trzeba zwrócić uwagę, że w "epoce słusznie minionej" nadano ulicy na Tyńcu nazwę "Zamełki". Dopiero po wielu latach skorygowano ten błąd, a na mapach Google widoczny jest on do dziś.