
Monodram „Matka Makryna” w reżyserii i wykonaniu Ireny Jun zakończy dziś część konkursową 60. Kaliskich Spotkań Teatralnych. Po koncercie piosenek Justyny Szafran festiwalowe jury ogłosi swój werdykt.
W latach 40. XIX wieku siostra Makryna Mieczysławska uznawana była za uosobienie męczeńskich losów Polski. Zbiegłą z carskiej Rosji i prześladowaną unicką mniszkę z Mińska przyjmował papież Grzegorz XVI, dziejami jej życia żywo interesowali się Mickiewicz, Słowacki, Krasiński i Norwid. Za życia obwołana została cudotwórczynią i świętą, po czym została przeoryszą nowo powołanego zakonu. Dopiero po wielu latach wyszło na jaw, że w rzeczywistości nazywała się Irina Wińczowa i nigdy nie była zakonnicą.
- To niewątpliwie opowieść o tym, jak jako społeczeństwo dajemy się wodzić za nos, zwłaszcza gdy w grę wchodzi zbitka pojęciowa „Polak-katolik”. Ale jest to też opowieść o osobie, która doświadczała wykluczenia – scharakteryzował swoją książkę „Matka Makryna” Jacek Dehnel. Właśnie na podstawie tej publikacji, a także poematu „Rozmowa z Matką Makryną Mieczysławską” Słowackiego powstał monodram Ireny Jun. Początek spektaklu firmowanego przez warszawski Teatr im. St. I. Witkiewicza o g. 17 (czas trwania 75 minut).
Z kolei o g. 19 na Dużej Scenie pojawi się aktorka i wokalistka Justyna Szafran. Przypomnijmy, że niegdyś występowała ona w zespole „Bogusławskiego”, części kaliskiej publiczności jest więc dobrze znana, zwłaszcza z pamiętnej roli Edith Piaf. Tym razem artystka sięgnie do zbioru piosenek autorstwa Agnieszki Osieckiej i Jerzego Satanowskiego, z którymi zetknęła się już pod koniec lat 90., na początku swojej kariery. Zestaw, który usłyszymy, pochodzi z płyty „Dziękuję za świat”, a znajdą się w nim m.in. takie utwory, jak „Niech żyje bal”, „Orszaki dworaki” czy „Ulica japońskiej wiśni”. Wokalistce towarzyszyli będą pianista Rafał Karasiewicz i kontrabasista Kuba Olejnik. Będzie to występ pozakonkursowy.
(kord)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie