
Po raz 33. na 5-kilometrowej trasie zorganizowano Biegi Uliczne „Wiosna Cekowska”. Tym razem na listę zwycięzców zarówno w klasyfikacji generalnej mężczyzn, jak kobiet wpisali się zawodnicy z Kenii. W trakcie imprezy można było obejrzeć cenną pamiątką po patronie biegu głównego
Historia jednej z najstarszych imprez sportowych w powiecie kaliskim sięga 1989 roku i miała wiele przełomowych momentów. Od 2003 roku bieg główny poświęcony jest pamięci Adama Mariana Walczaka. Biegi Uliczne „Wiosna Cekowska” wygrywali już Białorusini, Ukraińcy, Węgier, reprezentanci Polski, olimpijczycy, ale nigdy nie triumfował na mecie w Cekowie nikt spoza Europy. Stało się to 20 kwietnia 2024 roku.
W tym roku stawce 184 zawodników i zawodniczek towarzyszyła niska temperaturę, silny wiatr oraz przelotne opady deszczu. Nie przeszkodziło to jednak dwojgu biegaczom z Afryki, a konkretnie z Kenii (oboje reprezentują Benedek – Team z Debreczyna), w pokonaniu całej konkurencji. W „generalce” panów wygrał Laban Cheruiyot, który osiągnął czas 16 minut i 16 sekund. Zacięta była walka o drugie miejsce, którą rzutem na taśmę wygrał Piotr Gaszczyński (Zhukov Team Ostrów Wlkp.), ale w taki samym czasie – 17:06 – jak trzeci na mecie Tomasz Perliński z Kalisza. Szóste miejsce, a jednocześnie pierwsze wśród pań zajęła Kenijka Mercy Chemutai – 17:31. Na podium stanęły także Marlena Kocaj z Dobrzycy – 19:56 oraz doskonale znana w naszym regionie Olga Kazimirowa (eRka Team MTB Kalisz) - 20:12, która ma już na koncie czołowe lokaty w cekowskim biegu. Zwycięzcy odebrali po tysiąc złotych nagrody.
W pierwszej „10” klasyfikacji generalnej znaleźli się m.in. czwarty na mecie Daniel Napierała (PKB KMP Kalisz SzybkieBieganie., Opatówek – 17:20 oraz ósmy Marcin Andrzejewski (relacje.video Kalisz) – 17:35, który niedawno został drużynowym mistrzem Europy w kategorii masters (M45), ale maratonie. Wśród pań na piątym miejscu sklasyfikowano Martę Pussak (Kalisz) – 20:56, a na siódmym Ewelinę Pipię (Drużyna Powiatu Kaliskiego, Kalisz) – 21:57.
Jeszcze przed biegiem organizatorzy przygotowali już tradycyjnie tor przeszkód dla najmłodszych, których – wraz z rodzicami – mimo zimna pojawiła się całkiem sporo. W nagrodę każdy, kto pokonał trasę z oponami, równoważniami, siatką maskującą, pod którą trzeba było się czołgać, płotkami, a nawet ścianką otrzymywał pamiątkowy medal. W trakcie imprezy nie zabrakło wspomnień o patronie biegu. Tym razem solidną ich porcję zafundował kaliski biegacz Andrzej Wolniak, która kiedyś do biegania namówił Adam Marian Walczak.
- Udało mi się zdobyć wyjątkową rzecz. Jest to album ze zdjęciami Adama Mariana Walczaka i nie tylko w trakcie pierwszego, historycznego triathlonu rozgrywanego w Szałem i okolicach. To na pewno bardzo cenna pamiątka po tym nietuzinkowym sportowcu i propagatorzy kultury fizycznej – mówił m.in. Andrzej Wolniak.
Album składa się z kilkudziesięciu zdjęć, na których możemy oglądać Adama Mariana Walczaka (kończył triathlon z poważną kontuzją ręki), a także wiele innych osób związanych ze sportem w naszym regionie.
(dd)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie