
Kalisz ma znaczący ogólnopolski dorobek planistyczny. Międzywojenna odbudowa zabytkowego śródmieścia stała się polem doświadczalnym architektów, środowiska konserwatorskiego i przyczyniła się do powstania w 1926 r. ustawy o ochronie zabytków. Co najciekawsze, kwestie architektury budziły wśród kaliszan ogromne emocje. Najzacieklejszy spór dotyczył najważniejszej budowli miasta – ratusza
Już prawie dwa lata mijają od
spalenia miasta w 1914 r. Trwa wojna, a wśród ruin ciągle gospodarzą niedawni burzyciele. Nikt nie wie, czy miasto będzie polskie i czy w ogóle będzie jakakolwiek Polska. W takich okolicznościach warszawskie Koło Architektów na zlecenie Towarzystwa Kredytowego miasta Kalisza ogłasza konkurs na projekt odbudowy i rozszerzenia Kalisza. Jednym z warunków było dołączenie do planów projektu odbudowy spalonego ratusza. Pisano w regulaminie: Ratusz, którego położenie jest typowe dla miast polskich, winien tam pozostać (...) przy czym stare domy, obok leżące, należy wykupić i gmach (…) rozszerzyć. W maju 1916 r. sąd konkursowy wydał ocenę prac. Największe uznanie zyskał projekt nr 12 (Tadeusz Zieliński, Z. Wóycicki, M. Bystydzieński – imiona bądź jedynie pierwsze litery podajemy zgodnie z zapisem na projektach). W werdykcie uzasadniano: na szczególną uwagę zasługuje opracowanie dzielnicy staromiejskiej z typowym umieszczeniem pięknie skonstruowanego ratusza. Równie wysokie uznanie (tylko o dwa punkty mniej) zyskała praca nr 9 Zdzisława Kalinowskiego. Architekt odwołał się do wieży kaliskiego ratusza spalonego w 1792 r. Wieża o charakterystycznych proporcyach i kształcie posłużyła (…) za punkt wyjścia przy kompozycji nowego ratusza, zaznaczającego w formach swych ciągłość tradycji narodowej w architekturze. Z podobnego pomysłu skorzystał też projekt nr 10, przewidujący ratusz z wieżą ośmiokątną, tradycyjną dla Kalisza. Według planu nr 3 wejście usytuowano od ulicy Piskorzewskiej. W tym samym roku swój plan odbudowy gmachu przedstawiły niemieckie władze okupacyjne.
Choć w wojennych warunkach wybudowanie nowego magistratu pozostawało marzeniem, znaczenie konkursu okazało się olbrzymie. Wyznaczył on główne kierunki odbudowy miasta.
Zaskakujący wybór – krytyka Miriama
Minęły dwa lata, a na rynku prócz jednej odbudowanej kamienicy (rzeźnika Stanisława Herbicha) nadal straszyły ruiny. W tej sytuacji pozbawieni siedziby ojcowie miasta rozpisali kolejny konkurs. Nad jego przebiegiem ponownie czuwało sprawdzone już Koło Architektów. Zainteresowanie było duże – wpłynęło 31 projektów. Wielkim przegranym (3 głosy za na 6 przeciw) okazał się uznany architekt Stefan Szyller. Zwycięzcami zostali Zdzisław Kalinowski (I miejsce), M. Tołłoczko (II miejsce) i Tadeusz Zieliński (III miejsce). Kaliscy rajcy nie byli jednak zadowoleni: (…) wynik konkursu nie dał konkretnych rezultatów – podsumowano. Przebieg narad władz miasta (12 października 1918 r.) okazał się zaskakujący. Mimo zaciekłego sprzeciwu pastora Edwarda Wendego, przewodniczącego rady, prace nad odbudową powierzono, skądinąd krytycznie ocenionemu przez fachowców, Szyllerowi. Zalecono jednak poprawki, w tym likwidacje planowanych na parterze sklepów.
Decyzja rady okazała się początkiem sporów. Na razie oceniano, że przyszły ratusz kaliski będzie jednym z najpiękniejszych w kraju. W kwietniu 1919 r. rozpoczynają się prace mające oczyścić środek rynku z ruin dawnego ratusza projektu Józefa Chrzanowskiego. Znajdujące się na fasadzie gmachu rzeźby przeniesiono do kaliskiego parku (figury Calisii). W tym samym czasie do ratusza wpływa krytyczna opinia ministerstwa kultury i sztuki dotycząca projektu Szyllera. Podpisuje ją minister i poeta w jednej osobie Zenon Przesmycki (Miriam). Doceniając zalety rozplanowania wnętrza Przesmycki pisze: pod względem wyglądu zewnętrznego szkicu ratusz nie jest zadawalający. Krytyczną ocenę uzasadnia się zbyt eklektyczną i historyzującą formą projektu: architektura ratusza nie przedstawia jednolitej kompozycji, lecz luźno związany zbiór szczegółów zebranych z różnych zabytkowych budownictwa (…). Charakter architektury wyglądu zewnętrznego nie powinien wprowadzać fałszywej nuty archaizmu historycznego motywów średniowiecza lub renesansu, lecz winien być możliwie zastosowany do współczesnego otoczenia i charakteru miasta przez ewentualne nawiązanie do epoki przełomu XVIII i XIX w., która nadała Kaliszowi wybitne piętno jego fizjonomii przedwojennej. Z tego samego źródła dowiadujemy się, że projektowaną wieżę planowano umieścić w narożniku budowli.
Ratusz Szyllera
Jak wyglądał projekt? Niestety w zachowanej w kaliskim archiwum dokumentacji brakuje rysunków i planów. Prawdopodobnie do pierwszego pomysłu Szyllera odnosi się anonimowy opis sprzed listopada 1918 r.: warunkiem szczęśliwego rozwiązania tego zadania architektonicznego miałoby być nade wszystko stworzenie całości, któraby nie będąc martwą kopią lub bezduszną kompilacją była dziełem żywym, odpowiadającym wymogom życia współczesnego. Dwupiętrowy budynek wzorowany na budowlach renesansowo-barokowych miał być zwieńczony attyką „modyfikowaną w duchu współczesnym”. Najważniejszą dominantą budynku uczyniono wieżę z zegarem na wszystkie strony rynku i miasta oraz strażnicą do wygrywania hejnałów. Jej hełm zwieńczono wiatrownicą z herbem Kalisza i orłem w koronie. W projekcie przewidziano też dziedziniec harmonijny z trzema klatkami schodowymi w kształcie baszt. Podwórze miało okna przypominające rozwiązania dawnych (…) galerii. Szczególnie zadowolony był projektant z „widnych i praktycznych” schodów głównych w rodzaju włoskich renesansowych (…) jak w Pallazo Barberini, których przykłady i bardzo szczęśliwe, i trafne zastosowanie spotyka się w Polsce niejednokrotnie (…) umieszczona centralnie klatka schodowa daje w dziedzińcu motyw szlachetniejszy (…) a ponadto znajduje ona organiczne rozwiązanie jako baszta wystająca ponad dach budynku i jego ozdoba. Najbardziej reprezentacyjnym pomieszczeniem miała być sala posiedzeń, nakryta sklepieniem beczkowym z freskami. Do całości obrazu dodajmy projektowany na rynku pomnik Tadeusza Kościuszki, z niedużym otoczeniem darniowym i małym krzewem, i plac pokryty mozaikowym brukiem w deseń ułożonym. W marcu 1920 r. projekt (który już z kolei?) zostaje zaakceptowany przez ministerstwo robót publicznym z zastrzeżeniem, że byłoby bardziej pożądane nadanie bardziej współczesnego charakteru architekturze zewnętrznej. Propozycje architektoniczne nie wzbudzają zachwytu. Dostaje się nawet wieży, rzekomo za bardzo podobnej do tej przy kościele św. Józefa. Kilka dni później temat powraca na sesję rady miejskiej. Sprawę referuje inżynier miejski Sylwester Pajzderski, informując radnych, podług rozwieszonych na sali rysunków, o wadach i zaletach projektu Szyllera. Rada ma dosyć ciągnącego się tematu i wypowiada się jednomyślnie, aby nowych konkursów nie urządzać, dążąc do jak najszybszego rozpoczęcia budowy ratusza. Poprawione przez Pajzderskiego projekty wędrują do Koła Architektów i autora. Ten ostatecznie zniechęcony porzuca niezrealizowane dzieło. Jego miejsce zajmuje Pajzderski.
Co jest czyje, czyli kłopoty z autorem
Pojawienie się na scenie budowy nowego architekta to dodatkowy kłopot dla badacza tej zagmatwanej historii. Nowy projekt jest podobno poprawioną wersją poprzedniej (też wielokrotnie przerabianej) propozycji. Prawdopodobnie w wersji Pajzderskiego pojawiło się trzecie piętro. Wydaje się, że z projektu Szyllera zachowano rozplanowanie wnętrz, reprezentacyjną dwubiegową klatkę schodową i pomysł układu okien na dziedzińcu. To jednak nie koniec zagadek. Przypatrując się konkursowemu projektowi z 1918 r. autorstwa Tadeusza Zielińskiego widać, że to stąd skopiowano charakterystyczną wieżę i ogólny pomysł na trzypiętrową budowlę. Kto więc, mówiąc kolokwialnie, od kogo „zrzynał”? Dodajmy, że sam projekt Zielińskiego prawdopodobnie inspirowany jest architekturą renesansowego ratusza w Chełmnie.
17 października spór o to, jak ma wyglądać najważniejszy gmach miasta, cichnie. Cały Kalisz przeżywa poświęcenie kamienia węgielnego pod nowy ratusz. Sprawie poświęca się cały numer „Gazety Kaliskiej”. Na uroczystości (…) przybędą liczni goście z całej Polski (…) W starym Mieczysławowym grodzie tak liczny Zjazd odbędzie się po raz pierwszy. Wśród przybyłych znaleźli się m.in. przedstawiciele Rządu Rzeczypospolitej Polskiej (…) prezes Rady Ministrów (premier – przyp. A.T., M.B.) Wincenty Witos, minister b. dzielnicy pruskiej Kucharski, wice-minister robót publicznych inżynier Dudek, wice-minister kultury i sztuki Wojciechowski, przedstawiciel ministra wojny generał Palewicz. Ci, którzy nie mogli przyjechać do miasta, nadesłali depesze i listy. M.in. swoje gratulacje nadesłali przedstawiciele sejmu, ministerstw i najważniejszych miast. Ogólnopolski charakter uroczystości staje się zrozumiały w kontekście ówczesnej sytuacji politycznej. Odbudowa zniszczonego przez jednego z zaborców Kalisza była oczywistym symbolem odradzania się niepodległej Rzeczypospolitej.
Ciąg dalszy
za dwa tygodnie
Anna Tabaka, Baciej Błachowicz
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie