
Kaliscy koszykarze nie dali sobie rzucić zbyt dużo punktów, ale i tak ulegli Sokołowi Łańcut, co poważnie ogranicza ich możliwości spokojnego zapewnienia sobie ligowego bytu. Najprawdopodobniej więc czekają nas mecze barażowe o pozostanie w I lidze
Od początku spotkania żadnej z drużyn nie udawało się osiągnąć większej przewagi, która pozwoliłaby na spokojne prowadzenie gry. Do kaliskiej drużyny wrócił Robert Morkowski i był jej centralną postacią, często wykonując zadanie taktyczne, które mieli wykonać jego partnerzy z drużyny. Właśnie ta niekonsekwencja w realizowaniu taktyki meczowej była jedną z głównych przyczyn porażki z Sokołem, porażki która może mieć poważne konsekwencje dla naszego zespołu. Zupełnie nie popisali się kaliscy rozgrywający, którzy często wybierali zły wariant ataku i byli słabo dysponowani rzutowo. Doszło to tego, że za trzy punkty musiał rzucać Morkowski, który przecież najczęściej walczy pod tablicami. Zrobił zresztą to bardzo dobrze, ale nie znalazł należytego wsparcia wśród innych graczy swojej drużyny. W ostatniej sekundzie meczu do dogrywki mógł doprowadzić Dariusz Kalinowski, ale po jego rzucie piłka zatańczyła na obręczy i nie wpadła do kosza. Realnie rzecz oceniając, kaliskiej drużynie trudno się będzie teraz wyrwać ze strefy baraży, czyli rundy playout, w której o utrzymanie w l lidze zagrają zespoły z miejsc 11-16.
(dd)
Wyniki w Zyciu Kalisza
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie