
– z Mirosławem Przybyłą, dyrektorem Ośrodka Sportu, Rehabilitacji i Rekreacji w Kaliszu rozmawia Jakub Banasiak
– Media doniosły, że każdy dzień funkcjonowania hali Winiary Arena kosztuje podatników 2 tys. zł... Można zawału dostać, słysząc taką informację.
– Rzeczywiście, tym bardziej że ta informacja nie jest prawdziwa.
– Media kłamią?
– Powiedzmy, że nie do końca informują o faktycznym stanie rzeczy. To jedno wielkie nieporozumienie, które wynika z niezrozumienia istoty rzeczy funkcjonowania czegoś takiego, jak zakład budżetowy. Wyrażam się jasno? Rozumie pan to, co mówię?
– Oczywiście...
– No właśnie. Zakład budżetowy otrzymuje na funkcjonowanie dotację z budżetu. I ja się upieram, że pieniędzy, które wypracuje, nie można nazywać zyskiem. Więc gdy zostałem zapytany o dotację, powiedziałem, że w ub.r. otrzymaliśmy 760 tys. zł dotacji na funkcjonowanie hali. Pytany o zysk, powiedziałem, że byłoby nieuczciwe mówienie w tym przypadku o zysku, ale bilans za rok 2008 jest dodatni. Moim zadaniem jest więc nie wypracowywanie zysku, ale to, by podczas sporządzania bilansu okazało się, że rok zakończyliśmy z wynikiem dodatnim.
– I tak się stało?
– Oczywiście. Ale po kolei. W 2007 r. otrzymaliśmy dotację, która nie wystarczyła na pokrycie kosztów funkcjonowania i wtedy, niestety, osiągnęliśmy wynik ujemny. Ale należy podkreślić, że rok 2007 był pierwszym rokiem pełnego funkcjonowania hali. To był rok prób i błędów – nie chodzi mi tutaj o organizację imprez, bo one rządzą się własnymi regułami. Chodzi o to, że otrzymaliśmy nowy obiekt i dane technologiczne, na podstawie których wyliczamy potencjalne koszty. Operowaliśmy tylko danymi teoretycznymi. W praktyce okazało się, że byliśmy niedoszacowani.
– To też jest proste – remontowałem dom, kupiłem nowy piec i dopiero gdy skończy się zima, będę dokładnie wiedział, ile potrzebuję opału...
– Dokładnie tak to wygląda, właśnie o to chodzi! Rok 2007, przy minimalnie mniejszej dotacji, zamknęliśmy minusem, bo koszty utrzymania hali były niedoszacowane. W roku 2008, w momencie gdy ta dotacja została minimalnie zwiększona o około 70 tys. zł, udało nam się urealnić koszty. I w tym momencie udało się nam wypracować wynik dodatni. Nie chcę, żeby było to odtrąbione jako sukces, ale jest to powód do satysfakcji. Koszty funkcjonowania hali zostały urealnione, a dzięki temu udało nam się wypracować przychód z tytułu organizacji imprez. Mieliśmy przecież duże i spektakularne imprezy – wystąpił Chór Aleksandrowa, wystąpił Piotr Rubik, mieliśmy występy kabaretów, inne mniejsze imprezy, nawet te zamknięte dla firm. Te wszystkie działania spowodowały, że nasz wynik finansowy jest dodatni. To wskazuje, że nasze działania, w kierunku pozyskania imprez, przyniosły efekty. I ten kierunek chcemy utrzymywać. W tym roku również nie zabraknie ważnych imprez – wygraliśmy przetarg na organizację spektakularnej imprezy – mistrzostw świata w formacjach tanecznych dance, hip- hop i electric boogi. To impreza, która nie wychodziła dotychczas poza granice Niemiec. Ta impreza może skupić do 3 tys. wykonawców, którzy przez 5 dni będą się prezentować w Kaliszu. Czegoś takiego w Kaliszu dotychczas nie było, jeśli chodzi o wydźwięk międzynarodowy. Spodziewamy się uczestników z ok. 80 krajów! Z miasta dostaniemy wsparcie na tę imprezę stosunkowo niewielkie, ale zakładamy, że ta impreza musi się zamknąć na plusie. I właśnie w ten sposób wypracowujemy dodatni zysk. Po tego typu imprezy staramy się sięgać.
Więcej w Życiu Kalisza
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie