
Pracownicy Poczty Polskiej z całego kraju zbierają się dzisiaj w Warszawie. Dlaczego listonosze protestują?
Olbrzymią redukcję etatów, bo nawet o 10 tysięcy osób na przestrzeni najbliższych kilku miesięcy zapowiedziała Poczta Polska. Redukcja znacząco wpłynie na placówki pocztowe w całym kraju, a w konsekwencji na obsługę klientów. Dzisiaj o godzinie 12:00 protestujący pojawią się przed budynkiem Ministerstwa Aktywów Państwowych w Warszawie, gdzie nadzorowana jest praca Poczty Polskiej.
Obecnie mamy 53 rejony doręczeń czyli 53 listonoszy w Kaliszu doręcza przesyłki. Mamy to zredukować do 40 rejonów, czyli zwolnienia dotkną 15 osób - 12 listonoszy i 3 pracowników zaplecza - komentuje dla nas Piotr Śledź, przewodniczący komisji podzakładowej NSZZ Solidarność pracowników Poczty Polskiej w Kaliszu.
Dla pracowników Poczty Polskiej może to oznaczać utratę pracy. Dotychczasowe obszary doręczeń przypadające na jednego listonosza dodatkowo znacznie urosną. Dla kaliszan i mieszkańców regionu kaliskiego oznacza to nie tylko problemy z otrzymaniem przesyłek na czas, ale też z odebraniem tych, na które wystawiono awiza.
Na wielu placówkach pocztowych będzie przebywał tylko jeden pracownik. Dotąd listonosz pozostawiał korespondencję awizowaną do odebrania w najbliższej placówce. Teraz klienci będą musieli udawać się do odległych placówek, aby odebrać przesyłki, których listonosz nie miał możliwości zostawić w najbliższym miejscu - mówi Piotr Śledź - To spowodowane jest faktem, że jeden pracownik nie będzie w stanie obsłużyć dużej liczby takich przesyłek. W Kaliszu tylko kilka placówek będzie miało podwójną obsadę, a w nich będzie można odebrać wyłącznie korespondencję awizowaną. Ograniczenia te stopniowo wprowadzane są już teraz. Dla mieszkańców będzie to oznaczało duże utrudnienia w dostępie do tych usług pocztowych.
Rynek KEP (przesyłek kurierskich, ekspresowych oraz pocztowych) w Polsce stale się rozwija i jest dochodowy, czego dowodem jest coraz liczniejsza konkurencja. Nasuwa się wniosek, że problemy finansowe Poczty Polskiej wynikają z błędów w zarządzaniu.
Protestujący pracownicy wskazują kolejne problemy, które ich dotykają - brak nowych zatrudnień i brak podwyżek. Teraz dodatkowo pojawią się zapowiadane zwolnienia, które w założeniu miały zostać przeprowadzone naturalnie - poprzez brak przedłużania umów oraz przejścia na emerytury. Realizację takiego mniej inwazyjnego rozwiązania poddaje w wątpliwość olbrzymia liczba nawet 10 tysięcy zwolnień, co stanowi prawie 20% wszystkich pracowników.
HK.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Zamiast listonosza zawsze jest awizo, także protest czy nie, poziom usług poczty pozostanie bez zmian.
Nie zgodzę się. Listonosze protestują między innymi dlatego, że do pracy nie są przyjmowane nowe osoby. Dostarczeń jest z roku na rok coraz więcej, więc naturalną koleją rzeczy w tej sytuacji poziom usług spada. Dodatkowo zwykle pracownicy poczty przemieszczają się pieszo, rzadziej rowerami (tak przynajmniej obserwuję). W porównaniu do konkurencji, która dysponuje służbowym transportem wypada to słabo - a im większy rejon do zrobienia, tym jest to jeszcze bardziej widoczne. Słyszałam, że w przypadku choroby/urlopu jednego pracownika ktoś inny przejmuje dodatkowy rejon - czyli dużo więcej pracy, a czasu ani sił nie przybędzie. Przypuszczam, że w wielu przypadkach awizo to nie jest kwestia złośliwości, a po prostu braku dobrej organizacji - to można poprawić, co prezentują prywatni doręczyciele.