
„Czytanie ścian” wg reportażu Mariusza Szczygła w reż. Rudolfa Zioło swoją premierę w Teatrze im. W. Bogusławskiego miało w ostatni weekend maja. Przed przerwą wakacyjną spektakl ten będzie grany jeszcze kilkakrotnie, co nie przeszkadza przygotowaniom do kolejnej premiery. Na piątek 11 czerwca zapowiedziano bowiem „Dwoje biednych Rumunów mówiących po polsku” Doroty Masłowskiej w reż. Radosława B. Maciąga. Inaczej mówiąc, kaliski teatr odrabia zaległości spowodowane epidemią i brakiem kontaktu z publicznością.
Reportaż M. Szczygła opublikowany został w tomie „Nie ma”, za który autor w 2019 r. otrzymał Nagrodę Literacką „Nike”. Bohaterką „Czytania ścian” jest Viola Fischerova, czeska poetka, z której wierszem M. Szczygieł zetknął się w praskim metrze, w małej gablotce zawieszonej w wagonie. Jak się okazało, był to element akcji pod hasłem „Poezja w metrze”, a wybór wiersza był niezwykle trafny. Polski reportażysta był pod tak silnym wrażeniem, że postanowił odnaleźć jego autorkę. I tak też się stało.
Biografia zza żelaznej kurtyny
Viola Fischerova zadebiutowała późno, bo dopiero w wieku 58 lat. Wprawdzie jej pierwszy tomik miał się ukazać drukiem w roku 1957, gdy miała 22 lata, ale został wtedy zatrzymany przez cenzurę, co niejako przesądziło o jej późniejszym literackim niebycie. Po ukończeniu studiów slawistycznych Fischerova od 1963 r. pracowała z Czechosłowackim Radiu w Pradze.
W roku 1968 po inwazji wojsk Układu Warszawskiego na Czechosłowację, wyemigrowała razem ze swoim późniejszym mężem Pavlem Buksą do Szwajcarii. Mieszkała tam kilkanaście lat, by później przenieść się do Monachium, a w końcu do Augsburga. Na emigracji współpracowała z Radiem Wolna Europa i emigracyjnym pismem „Svedectvi”.
W roku 1994, a więc już po upadku komunizmu, zdecydowała się na powrót do ojczyzny. Dopiero wtedy, a więc w latach 90., rozpoczęła się jej właściwa kariera literacka. Poetka zmarła w 2010 r. w Pradze. Przyczyną śmierci był nowotwór. Polskiego czytelnika zainteresuje być może fakt, że była też tłumaczką i przełożyła na język czeski m.in. utwory Witkacego i Białoszewskiego.
Tekst trudny dla teatru
W kaliskim spektaklu niektóre z tych biograficznych informacji docierają do widza ze sceny, ale inne nie zostały ujęte w tekście. Bo też nie o to chodzi. Sceniczna Fischerova mówi o tym, o czym sama chce mówić. Ta spowiedź życia jest więc rzecz jasna subiektywna. Dowiadujemy się na przykład, że w czasach, gdy była dobrze zapowiadającą się poetką, była też piękną kobietą, w której podkochiwali się Bohumil Hrabal i Vaclav Havel. To smakowite jako ciekawostka literacka, ale co z tego? - chciałoby się powiedzieć. Zwłaszcza że nie o amorach traktuje reportaż M. Szczygła i spektakl Rudolfa Zioło.
Ascetycznie urządzona scena tonie w półmrokach. Mimo że aktorzy się ruszają, widz w wielu momentach odnosi wrażenie bezruchu i czuje się nim przytłoczony, a płynący do niego przekaz jest emocjonalnie przygnębiający. Czy intelektualnie również? W kaliskim „Czytaniu ścian” fizyczna akcja zredukowana jest do minimum, rośnie więc ciężar słowa, a mowa jest o rzeczach ostatecznych, jak cierpienie, przemijanie i śmierć.
Z całą pewnością nie jest to spektakl wdzięczny do grania dla aktorów i łatwy w odbiorze dla widza. Po jego obejrzeniu nikt nie czuje się lżejszy, a w pamięci pozostaje paradoks. Czechy są najbardziej ateistycznym krajem Europy. I może właśnie dlatego, że jest to kraj bez Boga, metafizyczne pytania brzmią tam najgłośniej i najboleśniej.
(kord)
Fot. Agnieszka Kot
-----------------------------------
„Czytanie ścian” wg Mariusza Szczygła; reżyseria Rudolf Zioło; scenografia Andrzej Witkowski; muzyka Marcin Nenko; projekcje video Tomasz Schaefer; obasada: Izabela Wierzbicka, Wojciech Masacz, Michał Wierzbicki; Teatr im. W. Bogusławskiego w Kaliszu; premiera 28/29 maja 2021 r.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie