Miasto buduje kolejny hotel

Blisko 600 tys. zł kosztować ma rozbudowa izby pamięci w Szczypiornie. Już samo to byłoby dyskusyjne, ale rzeczywistość jest jeszcze bardziej zaskakująca: w izbie pamięci powstać mają pokoje gościnne. Inaczej mówiąc, Miasto chce tam zbudować mały hotel.

W miniony czwartek kaliscy radni wprowadzili zmiany do uchwały budżetowej na 2017 r. Wśród nich znalazł się zapis mówiący o tym, że na wniosek naczelnika Wydziału Rozbudowy Miasta i Inwestycji zwiększa się środki na realizację zadania pn. Rozbudowa Izby Pamięci Szczypiorniaka – Muzeum w Szczypiornie o kwotę 370 tys. zł. W zapisie tym znalazło się jedno zdanie uzasadnienia: „Środki zabezpieczone w budżecie Miasta są niewystarczające do rozstrzygnięcia postępowania przetargowego”. Jak przypomniał radny Radosław Kołaciński, już wcześniej na zadanie to zarezerwowano w miejskim budżecie 220 tys. zł. – Skąd więc to nagłe zwiększenie i jaki w ogóle jest cel tej inwestycji? – dopytywał się radny opozycji. Jak się dowiedział, dodatkowe potrzeby finansowe ujawniły się w toku postępowania przetargowego, do którego stanęły cztery firmy. Zaoferowały one kwoty wyższe, niż przewidywało Miasto. Ratuszowi urzędnicy nie potrafili jednak wyjaśnić, na co dokładnie pieniądze te mają zostać przeznaczone. Na własną rękę ustalił, że chodzi nie tylko o urządzenie izby muzealnej, ale też o budowę pokojów gościnnych. – Po co? – pytali radni podczas swojej czwartkowej sesji. – Przecież Miasto ma już jeden hotel, przy Hali Arena. Pokoje gościnne są też w Centralnym Ośrodku Szkolenia Służby Więziennej w Szczypiornie – zauważył ktoś przytomnie. A ktoś inny dodał, że pokojów gościnnych nie wystarczy wybudować i wyposażyć. Potem trzeba je jeszcze utrzymywać, płacić rachunki za energię, wynagradzać pracowników itp.

Izba pamięci czy hotelik?
Z inicjatywą budowy izby pamięci w Szczypiornie wystąpiło stowarzyszenie Szczypiorniak. Członkiem jego zarządu był dzisiejszy radny, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej Edward Prus z prezydenckiego komitetu wyborczego Wspólny Kalisz. Dlatego właśnie do E. Prusa zwrócił się o wyjaśnienia radny Kołaciński. Takich wyjaśnień jednak nie usłyszał. Radny Prus poprosił jedynie o pisemne sformułowanie pytań i obiecał, że udzieli na nie odpowiedzi w bliskiej przyszłości.

Więcej w Życiu Kalisza