Reklama

Miasto nie zapłaci Andrzejewskiemu

21/02/2018 11:05

Marcin Andrzejewski, były koordynator Biura Promocji i Informacji Miejskiej, nie otrzyma od Miasta Kalisza 52 tys. zł – tak zdecydował Sąd Rejonowy w Kaliszu

 Przypomnijmy, że powództwo Marcina Andrzejewskiego przeciwko Miastu Kalisz dotyczyło pieniędzy, które zdaniem Andrzejewskiego powinien on otrzymać za pracę na rzecz Urzędu Miejskiego w okresie od stycznia do marca 2016 r. – W uzasadnieniu powód podał, że w okresie od 2 marca 2015 r. do 30 czerwca 2016 r. nieprzerwanie świadczył na rzecz strony pozwanej usługi (…), jednak w międzyczasie od 2 stycznia do 21 marca 2016 r. powód świadczył na rzecz strony pozwanej usługi doradcze i eksperckie bez zawarcia pisemnej umowy i za te usługi domaga się zasądzenia wynagrodzenia – odczytała podczas ogłaszania wyroku sędzia Katarzyna Michalak-Łabeńska. I za ten okres żądał on 52 tys. zł. Zapewniał, że w tym czasie wykonywał usługi polegające na organizacji Spotkania Noworocznego Kaliszan, przygotowywał zgłoszenie Miasta Kalisza do konkursu Smart City Forum, wyścig Hellena Tour 2016 oraz Puchar Polski w Piłce Siatkowej Kobiet 2016, wykonywał prace związane z wdrożeniem Alertownika, organizował spotkania itd. Miasto wniosło o oddalenie pozwu, jako powód podając, że nie zlecało Andrzejewskiemu wykonania żadnych usług oraz nie zobowiązywało się do zapłaty wynagrodzenia. Zdaniem Ratusza strony nie miały zamiaru zawierać również żadnej umowy. Sąd oddalił powództwo i zasądził na rzecz pozwanego 5400 zł tytułem zwrotu kosztów procesu. – Sąd nie dał wiary, jakoby strona pozwana, czyli Miasto Kalisz, nie zlecało powodowi wykonania żadnych usług od stycznia do marca. (…) Sąd nie miał wątpliwości, że powód wykonywał szereg usług – podkreśliła sędzia. Dodała, że do skuteczności czynności prawnej jest konieczna kontrasygnata skarbnika miejskiego. Jej brak zgodnie z prawem powoduje bezskuteczność umowy i oddalenie pozwu. Tuż po rozprawie
M. Andrzejewski nie chciał komentować sprawy, jednak po kilku dniach wydał oświadczenie, w którym napisał, że „wyrok w pełni szanuje”. „Nie mam też w zwyczaju komentowania wyroków sądów, bez względu na ich wydźwięk. Po zakończeniu tak długiego procesu czuję się jego moralnym zwycięzcą. Sąd bowiem, w ustnych motywach rozstrzygnięcia, potwierdził, że świadczyłem pracę dla Miasta w spornym okresie. Pracę, za którą nie otrzymałem wynagrodzenia. Sąd stwierdził to ponad wszelką wątpliwość, a to właśnie jest dla mnie najważniejsze. Zawiłości prawne pozostawiam swojemu pełnomocnikowi i odpowiednim organom ścigania, które to niezmiernie interesują się tą sprawą. Oczywiście nie składam broni i będę dochodził swoich racji! W najbliższych dniach podejmiemy odpowiednie działania, licząc na pozytywne rozstrzygnięcie sądu odwoławczego”.

Więcej w Zyciu Kalisza

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do