Na światowym poziomie

Pierwsza seria torowego pucharu świata 2017/2018, która w minioną niedzielę zakończyła się na welodromie
w Pruszkowie, była bez wątpienia najważniejszym wydarzeniem kolarskim tego sezonu w kraju. Z czterema medalami zakończyli zmagania Polacy.

Podczas trzydniowych zawodów zobaczyć można było zawodników najwyższego formatu, a wśród nich dobrze zaprezentowali się gospodarze z kadr sprinterskich i średniego dystansu, w tym podopieczni trenerów wywodzących się z KTK Kalisz – Jacka Kasprzaka, Piotra Zaradnego oraz Igora Krymskiego. Na trybunach nie zabrakło osób związanych w kolarstwem w Kaliszu i powiecie kaliskim. Na zdjęciu liczna ich grupa, która mocno wspierała poczynania naszych torowców w Pruszkowie. W środku trener kadry średniego dystansu kobiet Piotr Zaradny.
*****
Perfekcyjna organizacja, znakomita frekwencja, a przede wszystkim rywalizacja z udziałem najwyższej klasy zawodniczek i zawodników. Tak krótko można podsumować I serię Pucharu Świata w Kolarstwie Torowym, który odbył się w Pruszkowie. W walce o medale, ale przede wszystkim o punkty do rankingu UCI, dobrze zaprezentowali się gospodarze z kadr sprinterskich i średniodystansowych.
Średniodystansowe zmagania rozpoczęły w piątek kwalifikacje wyścigu drużynowego na dystansie 4000 metrów. Nasi torowcy w składzie Szymon Sajnok, Alan Banaszek, Bartosz Rudyk i Daniel Staniszewski uzyskali znakomity wynik 3:59.729, tylko o sekundę gorszy od rekordu Polski, który kilkanaście dni wcześniej „wykręcili” w Berlinie podczas mistrzostw Europy. Zajęli drugie miejsce, pewnie awansując do kolejnej rundy.
Awansem zakończył się również występ drużyny pań. Katarzyna Pawłowska, wychowanka Szperka Antonin i trenera Bogusława Janiaka, a także Monika Graczewska, Justyna Kaczkowska i Wiktoria Pikulik z rezultatem 4:33.289 sklasyfikowane zostały na siódmym miejscu. W sobotę podopieczne Piotra Zaradnego z Nikol Płosaj w obsadzie jeszcze bardziej wyśrubowały wynik (4:28.890) i bliskie były zajęcia lokaty w finałowej czwórce, ale w ostatnim wyścigu tej rundy minimalnie szybciej pojechały Niemki.

Więcej w Życiu Kalisza