
A więc wiosna! W tym tygodniu zapraszam na spacer po opatóweckim parku, którego historia wiąże wiele nazwisk z historii Polski. Przed półroczem przywitałem się z Państwem swoim pierwszym artykułem, dotyczącym rodziny Schloesserów z Brzezin. Dziś powracam do historii klanu fabrykantów z Akwizgranu, skupiając uwagę na należącym do nich przed stu laty majątku w Opatówku
Opatówek na licytacji
Zanim podkaliski Opatówek zakupili Schloesserowie, majątek o powierzchni ponad siedmiu tysięcy hektarów miał w posiadaniu generał Józef Zajączek. Po bezpotomnej śmierci (z carskiej łaski) namiestnika Królestwa Polskiego obszar wielkości Kalisza przechodził w posiadanie kolejnych osób, którzy dzierżawiąc go, przyczyniali się do jego dewastacji. W zaniedbanym stanie, tak pałac, jak i cały majątek, w wyniku licytacji zakupił w roku 1878 Carl Schloesser. O następstwach tego wydarzenia czytamy w monografii Opatówka autorstwa Józefa Raciborskiego: „Zgon w roku 1888 Carla Schloessera przeszkodził podjętemu przezeń projektowi odrestaurowania pałacu księcia Zajączka. Dopiero w roku 1900 Opatówek łącznie z trzema folwarkami: Winiarami, Rypinkiem, i Józefowem objął syn zmarłego p. Karol Schloesser (syn Carla – przyp. MH), który z godną uznania troskliwością zdewastowany dzierżawą długoletnią majątek przywrócił do pierwotnego kwitnącego stanu (…)”. Zakupione za sumę 450 tysięcy rubli (dzisiejsza przybliżona równowartość 50 milionów złotych), dobra opatóweckie przysporzyły rodzinie wymiernych korzyści. Będące częścią tej własności Brzeziny dzięki rozległej powierzchni lasów stały się, obok zysków płynących z ozorkowskich fabryk Schloesserów, jednym z większych źródeł dochodu dla kolejnych pokoleń rodziny.
Ścięte głowy cesarzy
Opinie na temat stanu zachowania rezydencji generała Zajączka w końcu XIX wieku są różne. Raciborski wspomina na kartach swojej monografii obraz zburzonych murów i zapadłych fundamentów rezydencji. Tymczasem – jak dowiedziałem się od jednej z mieszkanek Opatówka – przystąpiono do rozbiórki opuszczonego i zaniedbanego, lecz wciąż zachowanego w całości pałacu. Różne były także tworzone dla tego miejsca scenariusze na przyszłość. Nim z Ozorkowa sprowadzili się tutaj Schloesserowie, być może z pozwolenia tej rodziny poczyniono projekty budowy w tym miejscu kompleksu rekreacyjno-wypoczynkowego, w myśl ówczesnej mody na zdrowy styl życia. W „Kaliszaninie” z 1889 r. czytamy: „Rozpoczęto rozbiórkę pałacu w Opatówku, wcześniej pisano, że ma być na jego miejscu willa obliczona na gości kaliskich dla rozrywki, roboty prowadzi wnuk budowniczego pałacu [tu rozumianego zapewne jako enterpreneur (z fr. przedsiębiorca – przyp. MH)] Włodzimierz Jensz”. Nowatorski na ziemi kaliskiej pomysł nie doczekał się ostatecznie realizacji. Czy przymierzano się do tego projektu z inicjatywy Karola Schloessera (ówczesnego właściciela)? Tego jak dotąd nie można potwierdzić.
Przywołując rozmowę z Jadwigą Miluśką-Stasiak, występuje okazja do przekazania wspomnień osób oglądających rozbiórkę pałacu generała Zajączka na własne oczy. Ponieważ rewolucja, w myśl popularnego powiedzenia, wymaga ofiar, na potwierdzenie tytułu tego artykułu pewna anegdota. Jak się okazuje z wnętrz opatóweckiej rezydencji wyrzucano na bruk i niszczono popiersia zasłużonych (przynajmniej dla generała Zajączka) osób. O ile marzenie o ściętej głowie zaborcy Polski należy spróbować zrozumieć i wyobrazić sobie (choć to byłaby obraza cara), to fakt niszczenia podobizn Napoleona jest mało prawdopodobny. Z drugiej strony – weźmy pod uwagę, że żadne z tych nazwisk nie było bliskie nowym właścicielom miasteczka róży wiatrów. W opatóweckiej rezydencji podobizn twórcy Pierwszej Republiki Francuskiej oraz carów Rosji zapewne było więcej. Przez to chociaż, że sam Zajączek zawdzięczał dużo tym postaciom. Jednak ucinając domysły, chciałbym podzielić się z Państwem fragmentem spisu inwentarzowego książęcego pałacyku: „Biust (popiersie –przyp. MH) Napoleona z alabastru szkłem okryty, […]Biust Napoleona z masy białej, […]Szafa wielka z siedmioma drzwiami, […]Krzesła z poręczami i taborety malowane i wyzłacane, […] Stolik mahoniem fornirowany, […]Biust żelazny Aleksandra Cesarza (prawdopodobnie Aleksandra I, który mianował Józefa Zajączka namiestnikiem Królestwa), […]Obraz narodzenia Chrystusa olejno malowany w ramach wyzłacanych”. Lista kosztowności może zrobić wrażenie, jednak dopiero gdy uświadomimy sobie, że to tylko skromny fragment spisu wyposażenia wnętrz pałacowych zachowanego w kaliskim archiwum, możemy szacować, jakim majątkiem dysponował książę Zajączek. „Wszystkie meble i ozdoby sprowadzone z Paryża. Jedwabne obicia, marmury i spiże […]” – przekazuje Raciborski w swojej publikacji z roku 1922.
Empire to styl wykształcony między innymi dzięki legendzie Napoleona. Podróżując po Europie, Azji i Afryce, „w przerwie” od toczonych kampanii wojennych, cesarz Francuzów odkrywał dawne kultury i ich sztukę. Czasem dosłownie, jak w przypadku odkopanych z piasku egipskich piramid. Wspominam o tym dlatego, że istnieje spore prawdopodobieństwo, że we wnętrzach rezydencji Zajączka odnaleźlibyśmy meble ze sfinksami, żurawiami, lwami oraz wieńcami laurowymi. Nie tylko przez wzgląd na trend w ówczesnym rzemiośle artystycznym, czerpiącym wzorce z Grecji, Egiptu, czy Persji. Zajączek tym samym mógł wyrażać podziękowanie i szacunek dla Napoleona, który w roku 1807 obdarował go rozległym majątkiem. Ukłonem w stronę cesarza Francuzów było także umieszczenie jego imienia na fasadzie pałacu. Sentencja „Magni Napoleonis donum – Dar Wielkiego Napoleona” witała przybywających tutaj gości.
Przestrzeń sygnowana
Podkreślić swoją obecność można na wiele sposobów. W przypadku rodziny Schloesserów ową obecność w Opatówku zaakcentowano m.in z pomocą architektury. Po 1900 roku na fundamentach pałacyku Zajączka Schloesserowie ufundowali nową rezydencję, zaprojektowaną w oparciu o wzorce rdzennie-niemieckich zabudowań podmiejskich. Z pomocą stylu norymbersko-tyrolskiego wzniesiony budynek (który z powodzeniem może być określany jako podmiejska willa) niczym podpis dowodził, kim są jego właściciele i skąd pochodzą. Budynek od początku istnienia musiał najwyraźniej nie odpowiadać gustom mieszkańców Opatówka, skoro daje się usłyszeć we wspomnieniach na jego temat, że wyglądał jak… kurnik. Zmian, które wprowadzono za czasów Schloesserów, jest więcej. Przebudową klasycystycznej oficyny z roku 1825 być może należałoby tłumaczyć chęć zniwelowania kontrastu pomiędzy nią a wzniesionym obok pałacem o niemieckim charakterze. Z uwagą odnotujmy, że wraz z monogramem Karola Schloessera w bramie parkowej cały teren naznaczony był obecnością nowych jego właścicieli, którzy prawdopodobnie chcieli zerwać z dotychczasowym obrazem majątku. Tą uwagą chciałbym wyjaśnić znaczenie użytego w tytule słowa „rewolucja”.
Zdjęcia zamieszczone w artykule pochodzą ze zbiorów Gminnej Biblioteki Publicznej im. Braci Gillerów w Opatówku, Muzeum Historii Przemysłu w Opatówku oraz z archiwum rodzinnego Joachima von Manitiusa, potomka dziedziców Opatówka.
Mateusz Halak
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie