
Australijska ziemia obiecana, której nie było
Gdy 67-letnia kobieta obiecywała ostrowskiemu biznesmenowi dobry interes na wydobywaniu ropy naftowej w Australii, ten był zachwycony. Gdy podpisała z nim list intencyjny w tej sprawie, wierzył, że robi interes życia. Ale wszystko okazało się fikcją i ostrowski przedsiębiorca stracił blisko ćwierć miliona zł
Wkrótce przed Sądem Okręgowym w Kaliszu stanie 67-letnia kobieta, której śledczy zarzucili, że w marcu i kwietniu 2004 r., ,,działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, wprowadziła w błąd pokrzywdzonego’’. Okazał się nim przedsiębiorca z Ostrowa, który podpisał z kobietą list intencyjny. Zapisano w nim, że biznesmen będzie mógł wydobywać surowce naturalne: ropę naftową, gaz ziemny itd. na działce o powierzchni 72 tys. Bogata w surowce działka, leżąca w Australii, miała należeć właśnie do kobiety. I za jej udostępnienie miała otrzymać blisko ćwierć miliona zł.
– Z dokonanych ustaleń wynika, że w 2004 r. oskarżona, mieszkanka województwa zachodnio-pomorskiego, za pośrednictwem swego znajomego, nawiązała kontakt z pokrzywdzonym – informuje Janusz Walczak, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie. – Wymieniona, posiadająca obywatelstwo australijskie, jak podawała, poszukiwała inwestora w związku z posiadaniem roponośnych działek w Australii. W marcu 2004 r. podpisała z pokrzywdzonym i dwoma innymi mężczyznami list intencyjny, w którym zobowiązała się do udostępnienia w ramach umowy spółki mającej zajmować się wydobyciem ropy naftowej, gazu ziemnego i opali, działki o powierzchni 72 tys. ha położonej w Australii. (q)
Więcej w Życiu Kalisza
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Głupich nie sieją sami się rodzą.