
Protest mieszkańców gminy Blizanów przeciwko budowie wielkiej fermy drobiu w Brudzewie zdominował poniedziałkową (27 lipca br.) konferencję prasową Jana Mosińskiego, posła na Sejm RP.
Większość konferencji dotyczyła wspomnianego protestu mieszkańców gminy Blizanów przeciwko planom budowy „fabryki” drobiu w Brudzewie. Na ten temat Jan Mosiński zajął publiczne stanowisko już w maju tego roku. - Jestem zdecydowanym przeciwnikiem instalacji takich inwestycji w zbyt bliskich odległościach od zabudowań mieszkalnych. Tego typu duże inwestycje wzbudzają sprzeciw lokalnych społeczności. Nie dziwi mnie to biorąc pod uwagę jej dużą uciążliwość i wpływ na środowisko oraz otoczenie. Nie mogłem być na środowym proteście mieszkańców, który zorganizowali przed Urzędem Gminy w Blizanowie nie mogłem być ponieważ w tym dniu odbywały się głosowanie w Sejmie. W pierwszej kolejności obowiązuje mnie regulamin Sejmu. Wybrano mnie aby ciężko pracować nie tylko na rzecz społeczności lokalnej ale wszystkich wyborców. Ponadto nikt mnie nie poinformowało planowanej akcji protestacyjnej. Gdybym wiedział z pewnością delegowałbym osobę, która by mnie reprezentowała – stwierdził poseł. Poinformował, że już w 2017 roku zabrał głos w Sejmie w sprawie instalacji dużych instalacji typu fermy drobiu, norek amerykańskich i dużych chlewni. Poseł zwrócił wówczas uwagę na to, że są one bardzo uciążliwe i doprowadzają do protestów lokalnych społeczności. Problem rozwiązałaby ustawa „odorowa”. Niestety prace nad projektem trwają już dość długo. W tym roku projekt został wpisany do agendy prac rządowych w 2020 roku. Zakłada on, że nowe fermy małe i średnie zakłady w tym fermy mogłyby być lokalizowane w odległości 210 i 500 metrów. 210 i 500 metrów od zabudowań mieszkalnych. Natomiast duże zakłady chowu lub hodowli zwierząt musiałyby powstawać w odległości większej niż 500 metrów. Projekt jest non stop oprotestowany przez organizacje rolnicze co przedłuża nad nim prace. – Planowana budowa fermy w Brudzewie ma powstać na terenie wyłączonym z planu zagospodarowania przestrzennego. To oznacza, że wójt , Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska i inne uprawnione instytucje poza ewentualnym zaopiniowaniem raportu o oddziaływaniu na środowisko nic więcej nie mogą uczynić. Jestem po rozmowach z Powiatowym Inspektorem Sanitarnym Kaliszu i Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska i niestety nie będzie podstaw prawnych aby zakwestionować raport o oddziaływaniu na środowisko planowanej fermy jeżeli inwestor spełni wszystkie wymagane kryteria. Nie chcę okłamywać mieszkańców protestujących miejscowości. Pozostaje im opór społeczny, do którego wcale nie nawołuję. Chcę po prostu uświadomić jak sytuacja wygląda od strony formalno –prawnej. Co prawda wójt gminy może ze względu na aspekt społeczny wydać negatywną opinię ale wówczas inwestor odwoła się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, które trzyma się ściśle litery prawa – dodał poseł Jan Mosiński.
Na zakończenie konferencji odniósł się do komentarzy zamieszczonych na portalach społecznościowych, że nie zainteresował się sytuacją Osiedla Dębowego Kaliszu. - W tej sprawie interweniowałem pod koniec roku 2019 występując o informację d9o Prokuratury Okręgowej. 5 lutego br. otrzymałem informację, w której opisano zarzuty jakie postawiono Sebastianowi O. Informacja to ugruntowała mnie w przekonaniu, że organy wykonały to co miały uczynić i pozostaje czekać na wyrok, jeżeli sprawa trafi do sądu – wyjaśnił poseł. Odniósł się także do piątkowego protestu w Kaliszu przeciwko planowanemu wycofaniu się Polski z Konwencji Stambulskiej. – Konwencja została podpisana na za pięć dwunasta przed odejściem z urzędu Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego. W założeniu miała chronić kobiety przed przemocą. Okazało się, że zawiera inne treści np. ponad 50 odmian płci, co stoi w jaskrawej sprzeczności z płciami biologicznymi. Strona polska doszła do wniosku, że konwencja zawiera kilkadziesiąt zapisów sprzecznych z Konstytucją RP, a także promuje ideologię gender. Stąd doszliśmy do wniosku, że Konwencja Stambulska w tym kształcie jest nie do przyjęcia. Pod koniec kwietnia Sejm RP niemal jednogłośnie przyjął ustawę antyprzemocową. Zarzut, że PiS wspiera przemoc w rodzinie jest zarzutem kłamliwym i haniebnym. Nasza Konstytucja jak i inne akty prawne w sposób dobry chronią rodzinę. W piątkowym proteście uczestniczyło niewiele osób, a protestujący opierali się na fałszywej przesłance, że PiS jest przeciwko walce z przemocą w rodzinie – skomentował J. Mosiński.
(grz)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
mosiński też się zna na kurnikach wielki znawca i wyznawca pis-u on się zna na kurnikach jak ja na religii katolickiej !!!!!!
Panie Mosiński ! Teraz kurniki, a co z projektem ustawy, której jest pan współwnioskodawcą, na mocy której PIS chce zwolnić z odpowiedzialności karnej i cywilnej urzędników łamiących prawo w imię działań na rzecz walki z Covid 19 (Druk wniosku nr 539 do ściągnięcia ze strony http://orka.sejm.gov.pl/Druki9ka.nsf/0/890A246E6C0414FAC12585C200360017/%24File/539.pdf. Projekt ustawy o zmianie ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych Warszawa, 12 sierpnia 2020 r.) Tak wygląda prawo wg PIS ! Ta ustawa cofnie nas do najciemniejszych czasów komuny. Pan ze swoim solidarnościowym rodowodem kompromituje siebie i całą tą formację polityczną. Czemu ona służy i tym samym Pan, mogę sie tylko domyślać. Taka postawa nie przystoi posłowi na sejm RP.