
Ciągle dochodzi tam do kolizji, choć w przeszłości postarano się już zminimalizować występujące tam zagrożenia. Skrzyżowania ul. Młynarskiej z ul. Staszica, a zwłaszcza z ul. Polną należą do najbardziej niebezpiecznych w Kaliszu.
Ostatnio do kolizji na Młynarskiej doszło 13 stycznia na skrzyżowaniu ze Staszica, ale podobne zdarzenia w tym rejonie miasta to niemal codzienność. Jak wynika ze statystyk kaliskiej policji, tylko w ubiegłym roku na skrzyżowaniu Młynarskiej z Polną doszło do ośmiu kolizji. Na skrzyżowaniu ze Staszica wprawdzie tylko do jednej, ale gdyby sięgnąć dalej w przeszłość, okazałoby się, że to miejsce także również do niebezpiecznych. Zarówno Polna, jak i Staszica to drogi podporządkowane. Przyczyną kolizji najczęściej są błędy popełniane przez kierowców wyjeżdżających z tych ulic i nie ustępujących pierwszeństwa przejazdu. Nie zmienia to jednak faktu, że na kolizyjności wspomnianych skrzyżowań cierpią wszyscy, zarówno ci, którzy nie zawinili, jak i sprawcy. W przeszłości pojawił się pomysł, aby zbudować tam sygnalizację świetlną, jednak nie zyskał on aprobaty. Okazało się, że sygnalizacja ma więcej przeciwników niż zwolenników. Skończyło się więc na budowie wyniesień przejść dla pieszych. Nie należy ich mylić z progami zwalniającymi. Są rozwiązaniem mniej radykalnym, ale także wymuszają ograniczenie prędkości przez kierowców. Czy okazały się skuteczne?
Skrzyżowania jak wysepki wystające z rzeki
Jak twierdzi Krzysztof Gałka, dyrektor Zarządu Dróg Miejskich, na skrzyżowaniach Młynarskiej z Polną i Staszica liczba kolizji spadła. Mimo to nadal jest wysoka. Co więc jeszcze można zrobić, aby poprawić tam stan bezpieczeństwa? - Nie będziemy budować minirond. Nie chciałbym też stosować rozwiązań tak radykalnych, jak progi zwalniające. Jednak będziemy musieli ograniczyć prędkość kierowców jadących ul. Młynarską, być może przez wyniesienie przejść dla pieszych, jak stało się to na Polnej i Staszica – mówi K. Gałka. Kłopot w tym, że tym sposobem „ukarani” zostaliby kierowcy jadący Młynarską, a w większości przypadków to nie oni są sprawcami kolizji. - Jest drugie rozwiązanie – dodaje szef drogowców. - Wyniesiona tarcza skrzyżowań. To byłoby najlepsze. Kierowcy też musieliby zwolnić, ale tylko przed skrzyżowaniem. Takie rozwiązanie zastosowaliśmy niedawno na skrzyżowaniu ul. Żwirki i Wigury z ul. Braci Niemojowskich. Myślę, że w przyszłości stanie się tak również przy okazji przebudowy ulic Dobrzeckiej i Św. Michała – uprzedza K. Gałka.
Jednak ostatecznej odpowiedzi na pytanie o poprawę stanu bezpieczeństwa na skrzyżowaniach Młynarskiej z Polną i Staszica nadal nie ma. Wiadomo jedynie, że nie ma na to pieniędzy w tegorocznym budżecie Kalisza.
(kord)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Kierowca jadący (od Cmentarnej)do skrzyżowania Polna-Młynarska, po pr.str.ma płot z krzewina/zasłaniający ,(od Górnośląskiej-Polną) budynek "Kalinki",kiedyś na tym skrzyżowaniu było okrągłe lustro.....w wielu miastach ta forma pomocy drogowej funkcjonuje!
Jedynym rozwiązaniem jest uczyć prowadzić. NIE uczyć jak zdać egzamin, choćby i za 21 razem. Tylko uczyć jeździć! A to oznacza być odpowiedzialnym, przewidujący, stosującym przepisy oraz dynamikę jazdy do umiejętności i warunków. Tyle i TYLKO tyle. Na debili żadne muldy, progi, wyniesienie nie pomogą! Na młodocianych imbecyli tym bardziej.