Reklama

O kaliskim monopolu spirytusowym

16/09/2010 15:42

Czym żył Kalisz w 1896 r.? Bynajmniej nie polityką czy kulturą. Sądząc po ilości artykułów prasowych, głównym tematem zainteresowań inteligencji nadprośniańskiego miasta stał się… alkohol

Dla zwolenników skrajnego liberalizmu gospodarczego wiek XIX jawi się jako gospodarczy raj. Niskie podatki, brak jakichkolwiek ubezpieczeń  i administracyjnej kontroli sprzyjały żywiołowemu rozwojowi przedsiębiorczości. Sytuacja zaczęła zmieniać się pod koniec stulecia, kiedy to kraje europejskie rozpoczęły większą ingerencję w ekonomię. Działania te naśladowano również w państwie rosyjskim. W 1896 r. imperium obok opodatkowania herbaty i rowerów (welocypedów) oraz wielu innych artykułów, postanowiło zająć się tak bogatym źródłem dochodów, jakim zawsze była produkcja alkoholu – głównie spirytusu i wódki. Szóstego lutego postanowiono, że od 13 stycznia 1898 r. wszystkie istniejące gorzelnie zobowiązane są sprzedawać swoje wyroby jedynie specjalnie utworzonym instytucjom państwowym zwanymi zakładami monopolowymi. Dla guberni kaliskiej i piotrkowskiej główny skład utworzono właśnie w naszym mieście. Miał on w sobie pomieścić 150 tys. wiader spirytusu. Instytucje te miały się zajmować nie tylko przechowywaniem, ale również dystrybucją towaru do utworzonych przez państwo sklepów. W Kaliszu miało być ich siedem, a  sprzedaż alkoholu w lokalach i sklepach prywatnych musiała być prowadzona za zezwoleniem. Utworzenie nowej instytucji (posiadającej filie we wszystkich większych miastach guberni) wymusiła rozbudowanie administracji i obsługi. Liczba osób zatrudnionych na terenie całego okręgu (gubernia kaliska i piotrkowska) miała wynosić 400 osób. Nic dziwnego, że na państwową posadę nie brakowało chętnych  – zgłoszono rekordową liczbę 4 tys. podań o pracę. Przy tej okazji państwo ponownie zarobiło – do każdego podania żądano znaczków skarbowych, których łączny koszt wyniósł przeszło 6400 rubli.
 
Entrepryza
Pod budowę kaliskiego Zakładu Monopolowego wybrano plac na Tyńcu, zakupiony od miasta za cenę 7 tys. rubli. Wcześniej (od 1881 r.) w miejscu tym ogrodnik Karol Nestrypke prowadził znany w Kaliszu ogród pomologiczny. Pod nazwą tą kryje się po prostu sad owocowy. Lokalizacja nowej instytucji podyktowana była zapewne usytuowaniem  w pobliżu dwóch gorzelni  – Tykocinera (istniejący od 1867 r.) za mostem Warszawskim i Trąbczyńskich w Winiarach. Prace budowlane postanowiono „wykonać sposobem entrepryzy”, czyli przekazania ich w drodze przetargu prywatnemu przedsiębiorcy. Był on zmuszony pokryć wszystkie koszty do  zakończeniu robót, po czym dopiero odzyskiwał swoje pieniądze wraz z zapłatą. W celu znalezienia chętnego w „Gazecie Kaliskiej” zamieszczono ogłoszenie: „Komisja budowlana przy zarządzie akcyzowym w guberni kaliskiej i piotrkowskiej, zamierza w roku bieżącym przystąpić do budowy sposobem entrepryzy, hurtowych składów okowity z domami mieszkalnymi i przysługującymi wygodami dla Administracji (…). Osoby życzące podjąć się budowy rządowych składów okowity mogą przysyłać swoje deklaracje do Zarządu Gubernialnego Akcyzy w Kaliszu w jak najprędszym czasie, z wyszczególnieniem wykonanych przez nich robót budowlanych(…)”. Stosowne dokumenty należało złożyć do 27 czerwca 1897 r. do godziny 12 w siedzibie zarządu mieszczącego się przy Nowym Rynku, gdzie miało się odbyć posiedzenie komisji budowlanej. Zapieczętowane deklaracje zawierały m.in. informacje, w jakim mieście firma chce budować skład oraz „jaki procent daje od ustępstwa od sumy anszlagowej (wykazu kosztów) wartości zabudowań lub cen ustalonych i zatwierdzonych przez rząd gubernialny”. Potencjalnych wykonawców zobowiązano również do wpłacenia kaucji w wysokości 13 tys. rubli. Komisja zagwarantowała sobie „prawo do wyboru warunków, podanych w deklaracjach, kierując się nie tylko taniością cen, lecz i innymi okolicznościami, odnoszącymi się do pośpiechu i akuratności w wykonaniu robót budowlanych”. Pierwsza licytacja na wykonanie robót nie przyniosła spodziewanego efektu. Dopiero drugie posiedzenie komisji (z 9 lipca) wyłoniło wykonawcę  – spółkę Krol i Goldbert. Firma ustąpiła 3 proc. z przeznaczonej na budowę sumy.
 
Suto zakrapiane uroczystości
Trzydziestego czerwca 1897 r. o godzinie 13 odbyło się uroczyste poświęcenie kamienia węgielnego. Impreza przebiegła według typowego dla epoki schematu i nie mogło na niej zabraknąć czołowych osobistości guberni. Wśród gości przeważali rosyjscy urzędnicy z gubernatorem Michałem Daraganem. Ważnymi uczestnikami byli członkowie komisji budowlanej inżynierowie: Józef Chrzanowski,  Władysław Stachlewski i Rosjanin Bykow. To właśnie wśród tych trzech nazwisk trzeba szukać projektanta budynków kaliskiego monopolu.  Ponieważ władze chciały zaznaczyć państwowy charakter uroczystości, aktu poświęcenia dokonał prawosławny duchowny O. Kozłowski. Po ceremonii w fundamencie schowano żeliwną szkatułkę ze stosownym dokumentem. Chociaż  gazeta nie podaje jego treści, z pewnością był on sporządzony po rosyjsku i zaczynał się od sakramentalnej formułki: „Działo się to za panowania cesarza Mikołaja II…”. Po oficjałce na zaproszenie nadzorcy okręgowego monopolu Przybyszowa notable udali się do „gustownie przystrojonego flagami i zielenią baraku” na śniadanie. Dla szeregowych pracowników budowy przygotowano „ucztę” na świeżym powietrzu. W części oficjalnej prezes akcyzy Kołosow wyjaśnił zebranym cel reformy. Czy wspomniano, że kontrola nad produkcją wspomoże walkę z alkoholizmem? Bardziej ciekawe jest to, że na jednym i drugim stole nie zabrakło wódki. Rozpoczęły się toasty za zdrowie. Pierwszy za „Najjaśniejszego Pana” przy trzykrotnych okrzykach hurra wznosi gubernator Daragan. Dostojnym urzędnikom wtóruje orkiestra strażacka rozpoczynając wykonanie państwowego hymnu „Boże chroń cara”. Wszyscy goście stoją na baczność. W mniej oficjalny sposób padają następne toasty – za ministra finansów, za przedstawicieli władz akcyzowych (Siwiersa i Kołosowa). Dziennikarz zaznacza, że szczególnie serdecznie przyjęto toast za Daragana. Następnie pito jeszcze za komisje budowlaną, przedstawicieli władz i gospodarza śniadania wspomnianego nadzorcę okręgowego monopolu. Sądząc po tej ilości alkoholu do pamiątkowych fotografii wykonywanych przez Wincentego Borettiego (niestety zdjęcia zaginęły) uczestnicy przystąpili chwiejąc się  na nogach. Ostatnim punktem programu było wysłanie do ministra finansów telegramu z podziękowaniem za reformę.

Strzelec, pastuszek i fontanna
O powadze, z jaką traktowały władze kwestię alkoholową, świadczy fakt przybycia do Kalisza z Petersburga specjalnej komisji złożonej z urzędników „do szczególnych poruczeń przy departamencie dochodów nie stałych przy ministerium finansów”. Komisja miała podać wytyczne dla kierujących pracami. Na miejscu budową kierował inżynier budowniczy W. Stachlewski. Całość robót ukończono dopiero w grudniu 1897 r. Dziewiętnastego grudnia w niedzielę odbyło się uroczyste oddanie Monopolu do użytku. Przebieg uroczystości trwających od godziny 13 do 16  zbliżony był do znanego nam już schematu z fety wmurowania kamienia węgielnego. Tym razem część religijną dopełnił inny prawosławny duchowny - ojciec Lewicki. I znów wznoszono toasty za zdrowie monarchy i wszystkich zasłużonych przy budowie z gubernatorem w pierwszym rzędzie. Jedyną innowacją był alkohol: „Po raz pierwszy pito wódkę monopolową, której smak bardzo wszystkim się podobał”.  Zabudowania składu rządowej sprzedaży trunków składały się pierwotnie z trzech dużych murowanych budynków oraz zabudowań gospodarczych w tym szop i wozowni. W pierwszym mieściły się magazyny, piwnice, rozlewnia oraz izba do korkowania butelek. Dla interesantów umieszczono tu kantor, a w razie wypadku na miejscu znajdowała się niewielka sala ambulatoryjna (infirmeria). W drugim budynku umieszczono urządzenia do preparowania węgli potrzebnych do filtrowania spirytusu, a w trzecim znajdowało się mieszkanie zarządzającego składem. Prócz oświetlenia elektrycznego (zewnętrznego i wewnętrznego) cały obiekt ogrzewany był za pomocą kaloryferów. Zatroszczono się również o estetykę; w 1899 r. skwer przed monopolem przyozdobiono niezwykłą dekoracją „dwoma figurami naturalnej wielkości wyobrażającemi strzelca i pastuszka. W środku skweru między figurami bije fontanna posiadająca 6 rozmaitego rodzaju przyrządów do fantazyjnych wytrysków, ofiarowanych zakładowi przez nadzorcę akcyzy I – go okręgu” – relacjonowała z dumą „Gazeta”.

Pracowania PTTK
Dziś z dawnej świetności Monopolu pozostały nikłe ślady W 1945 r. podczas wyzwalania miasta część zabudowań spłonęła. Już po wojnie kolejne obiekty zostają rozebrane bądź przekształcone tak jak budynek, w którym teraz mieści się hotel przy ul. Łódzkiej. W zachowanym w pierwotnym stanie fragmencie dawnego Monopolu działa Regionalna Pracownia Krajoznawcza PTTK.


 

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Mariusz Witczak - niezalogowany 2020-11-28 14:58:06

    kto jest autorem artykułu?

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do