Reklama

Od Asnyka do stacji meteo

31/01/2019 00:00

Jaki związek mają kaliscy farmaceuci, Adam Asnyk i jego późniejsza szkoła z obserwacją zjawisk powietrza? Odpowiedź na to pozornie niedorzeczne pytanie odkrywa historię lokalnej stacji meteorologicznej

Tu stacja Ehma
Nie wiemy, czy był pierwszą osobą, ale na pewno pierwszą znaną z imienia i nazwiska, która w Kaliszu prowadziła systematyczne obserwacje pogody. Władysława Ehma (1824 – 1884) trzeba widzieć wśród tej grupy, która zawsze z wielkim entuzjazmem sięga po nowości. W dziewiętnastym wieku Ehm m.in. propagował bicykle. Gdyby żył współcześnie, zakochałby się w możliwościach Internetu, sieci komórkowej, telewizji i pewnie już od dawna można byłoby go znaleźć na liście chętnych do zabrania na Księżyc. Zamiłowanie do nauki i zjawisk fizyczno-chemicznych Władysław odziedziczył po ojcu, Fryderyku, znanym kaliskim farmaceucie. Rodzina mieszkała w domu przy ul. Warszawskiej (ob. Zamkowej), tutaj też działała apteka. Wkrótce do sąsiadów Ehmów dołączyli państwo Asnykowie, których syn – urodzony pod tym samym dachem – miał zasłynąć jako poeta (na placu po pierwotnym budynku stoi dzisiaj kamienica z tabliczką informującą o miejscu narodzin pretendenta do tronu wieszcza). W naszej dzisiejszej opowieści pierwszeństwo przed Adamem będzie mieć Władysław. Ten ostatni na dachu swojego rodzinnego domu ustawił przyrządy pomagające w liczbach opisywać stan pogody. Trzeba sobie teraz wyobrazić pasjonata, jak wdrapuje się w górę, spisuje odczyty, a potem schodzi, siada przy obszernym biurku (pełnym szpargałów?) i kreśli zwięzłą obserwację dla „publiczności”. Jedna z nich kończyła się tak: „Wiatr zachodni z odmianami 19 razy; południowy z odmianami 37 razy; północny 2 razy, cisza 2 razy”. Nie znając kontekstu, można byłoby sądzić, że to baśniowe zaklęcie, prawda?
Co najmniej od 1874 r. dane z „postrzegalni” Ehma były publikowane w „Kaliszaninie”. Każdy kto sięgnął po gazetę, odczyty ze wskazań termometru i barometru mógł znaleźć przy winiecie, w prawym górnym rogu. W późniejszym czasie tabelkę przesunięto na stronę ogłoszeń. Temperaturę powietrza, zgodnie ze standardem obowiązującym jeszcze do początku XX w., badacz podawał w stopniach Reaumura (1 stopień Celsjusza = 0,8 stopnia Reaumura). Pogodowe informacje nie trafiały tylko na łamy pisma. Szersza publiczność mogła się z nimi zapoznać przed witryną zakładu zegarmistrzowskiego Fuldego, mieszczącego się niedaleko domu tropiciela kaprysów aury.
Sięgając po obserwacje Ehma, redaktorzy pisma równocześnie podpisywali się pod nowoczesnością i lokalnością. Pewnie dlatego zwyczaj podawania podstawowych danych o pogodzie kontynuowano także po śmierci Władysława, aż do ostatniego roku wydawania tytułu w 1892 r. Trudno pominąć „zwykłe” względy praktyczne. Na termometr czy barometr mogły sobie pozwolić tylko osoby dobrze sytuowane. Ponadto: żeby w Kaliszu II poł. XIX stulecia czynić z tych urządzeń publiczny użytek, potrzebna była także szczypta ekstrawagancji.  

Wiatromierz na „Asnyku”
Kto po amatorze entuzjaście przejął opiekę nad niebem kaliszan? Przez bliżej nieustalony czas obserwacjami nad Prosną zajmowało się Naukowe Towarzystwo Fizyczne w Petersburgu. Przyrządy pomiarowe ulokowano przy dawnej Szkole Realnej, tj. późniejszym Gimnazjum Adama Asnyka. 
Według enigmatycznej wzmianki, po wkroczeniu Niemców w 1914 r. przyrządy służące do opisywania stanu pogody miał przechować Magistrat. Co by to miało oznaczać, jeśli wziąć pod uwagę, że ratusz wraz z całym śródmieściem został spalony? Kto i gdzie miał zadbać o urządzenia? Czyżby w czasie tragicznej pożogi nad sprawami pogody miasta nadal czuwał niezmordowany duch Ehma?
W okresie międzywojennym część z zachowanych starszych przyrządów trafiła do stacji meteorologicznej – nowoczesnej placówki badawczej. Pierwszą w 1922 r. przy Gimnazjum Adama Asnyka uruchomił prof. Mikołaj Łorczenko, późniejszy wykładowca fizyki i meteorologii w Instytucie Fizycznym w Pradze. Po dwóch latach stację podporządkowano lokalnemu sejmikowi, zmieniając jednocześnie jej lokalizację: biuro przeniesiono do gmachu starostwa. Znakomita część urządzeń trafiła do „ogrodu p. Starosty Kaliskiego” (fragment zieleni wydzielonej w parku murem). Znalazło się wśród nich m.in. pięć rodzajów termometrów, deszczomierz i śniegomierz. W biurze stały barometr i barograf (służący do oznaczania ciągłego ciśnienia powietrza przez wykreślenie krzywej linii). Wspomnieniem po starej lokalizacji był poczciwy wiatromierz Wilda „zaopatrzony w chorągiewkę, skazówki i płytkę”, urządzenie dzisiaj wykorzystywane sporadycznie, choć nadal chyba najmocniej wiązane z meteorologicznymi pomiarami. Wiatromierz „łapał powietrze” – muszą to pamiętać przedwojenni absolwenci szkoły – na dachu asnykowskiego gimnazjum. 
W międzywojniu obowiązywał czterostopniowy podział stacji, przy czym pierwszego rzędu placówka była tylko jedna – działała w warszawskim Państwowym Instytucie Meteorologicznym. Kaliska należała w tej hierarchii do kategorii drugiej (II rzędu). Do jej obowiązków należało nadawanie spostrzeżeń telegraficznie nie rzadziej niż trzy razy na dobę. Stacja prowadzona przez kierownika Henryka Jankowskiego zatrudniała dwóch obserwatorów. Co symptomatyczne, to właśnie pan Jankowski w pierwszym numerze „Ziemi Kaliskiej” z 1930 r. zostawił dla potomnych opis przedwojennej stacji i krótki zarys jej dziejów. Biorąc pod uwagę całość założeń programowych tamtej gazety widać, że meteorologia była wówczas jednym z wyznaczników ambicji miasta. 

Ulica Róży Wiatrów
Dzisiejszy budynek stacji hydrologiczno-meteorologicznej mieści się – trudno o lepszą nazwę w tym przypadku – przy ul. Róży Wiatrów. Prawdopodobnie większość z nas wie, o który budynek chodzi, ale dla potomności podajmy: jadąc Stanczukowskiego w górę, w kierunku Majkowa po lewej stronie wyłoni się stojący nieco na uboczu, na pewnym wyniesieniu obiekt. Wygląda trochę jak samotnia i trochę jak zamek. Po wejściu do środka te odczucia się nasilają: tutaj rozpościera się królestwo niewidzialnej Aury.
W 1945 r. stacja mieściła się przy ul. Borkowskiej 9 i znajdowała się w rękach Zachodniego Urzędu Hydrologiczno-Meteorologicznego Służby Armii Czerwonej. Przejęta przez polski państwowy instytut placówka rok później została przeniesiona do domu przy ul. Zagorzynek 32 (dom już nie istnieje). Niezbędne przyrządy zainstalowano w przyległym ogrodzie. Pod tym adresem obserwacje pogody prowadzono przez kolejnych 40 lat. Pierwsze starania o przeniesienie podjęto w latach 70., gdy Kalisz znów stał się stolicą województwa. Nie chodziło tutaj o „przerost” ambicji, ale warunki otoczenia, które na tyle się zmieniły przez dziesięciolecia, że przeprowadzka stała się koniecznością. Przenosiny w nowe miejsce (początkowo adres brzmiał: ul. Sienkiewicza 26) nastąpiły jednak dopiero w 1985 r. Rok później zakończono prace związane z wyposażeniem obiektu i zagospodarowaniem terenu. 

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do