Reklama

Opowieści z życia Maryi i Jezusa w oprawie Mohra

10/12/2008 12:45

Kanonickie stalle z kolegiaty

Gdzie szukać najlepszych przykładów dawnej sztuki stolarskiej? W kościele pw. WNMP (bazylika św. Józefa), gdzie stoją zdobione malowanymi scenami z życia Jezusa i Maryi stalle, wykonane w kaliskiej fabryce Jana Mohra 

Stalle, umieszczone w prezbiterium ławy, przeznaczone dla uczestniczącego w liturgii duchowieństwa, dzisiaj w pełni wykorzystane są jeszcze tylko w zakonach klauzurowych; odmawiany z tego miejsca brewiarz ściśle porządkuje i wyznacza życie całego zgromadzenia.
Te niezwykłe meble narodziły się w średniowieczu, kiedy nie było jeszcze zegarów, a upływ czasu odmierzano prostą obserwacją słońca. Życie kościołów rozpoczynało się wraz z momentem, kiedy pierwsze promienie wpadały do jeszcze ciemnego wnętrza prezbiterium, rozświetlając ołtarz główny. Aby osiągnąć ten efekt, tą część świątyni kierowano na wschód – Jerozolimę, miejsce, w którym żył i działał Jezus. Wraz z nastaniem chwili zwanej jutrznią w  całej Europie, właśnie tutaj, w stallach, zasiadało duchowieństwo. Dźwięk kościelnego dzwonu i słowa: „Panie, otwórz wargi moje, a  usta moje będą głosić Twoją chwałę” rozpoczynały całodobowy cykl modlitw. To Liturgia Godzin (z łac. brewiarz) po dziś dzień jest odmawiana powszechnie w całym chrześcijańskim świecie. Pierwotne stalle miały postać nisz umieszczonych w murach prezbiteriów. Ich ślad możemy zobaczyć u kaliskich franciszkanów. Z czasem proste siedziska stały się samodzielnymi, często bardzo ozdobnymi meblami, takimi jak w świątyni pw. Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny. Aby zrozumieć, skąd się tu wzięły, kilka słów trzeba powiedzieć o godności kolegiackiej, jaką nosi fara. Mieszkające przy niej duchowieństwo świeckie z tytułami prałatów i kanoników tworzyło kapitułę tak samo jak przy kościołach katedralnych. Z czasem godności te nabrały jedynie  honorowego znaczenia, jednak dawniej z funkcją tą wiązała się konieczność uczestniczenia w Liturgii Godzin. Z tej racji niezbędnym elementem wyposażenia każdej świątyni kolegiackiej stawały się umieszczone w prezbiterium siedzenia dla kanoników.

Co widział ks. Loga, czyli stalle najdawniejsze
W maju 1811 r. ks. Ludwik Loga w imieniu prymasa Ignacego Raczyńskiego dokonywał wizytacji wszystkich kościołów podległych archidiecezji gnieźnieńskiej. Na trasie jego podróży znalazł się również Kalisz. Opisując szczegółowo wyposażenie kolegiaty, arcybiskupi wysłannik zanotował w dziale dotyczącym kościelnych sprzętów: „Stalle w prezbitariacie po obydwóch stronach malowane i złotem malarskim ozdobione”. Jednak istniejące obecnie w świątyni kanonickie siedziska są późniejsze. W wyjaśnieniu  zagadki pomoże nam odczytanie łacińskiego napisu tablicy, umieszczonej obecnie po prawej stronie od wejścia: „Na chwałę Boga Wszechmogącego, Najświętszej Dziewicy i ozdoby tej świątyni Przewielebny Sebastian Łącki kanonik kaliski te ławy swoim własnym kosztem ufundował. Od urodzenia Chrystusa roku 1611”. Ponieważ w wielkiej katastrofie budowlanej w 1783 r.  prezbiterium ocalało, można z dużą dozą prawdopodobieństwa założyć, że oglądane w 1811 r. stalle pochodziły z XVII-wiecznej fundacji Łąckiego.

Moor czy Mohr?
Jaki był los pierwotnych mebli, nie wiadomo. Czy były już tak bardzo zniszczone, czy też wczesnobarokowe w charakterze, przestały się podobać? W roku 1829 z pieniędzy po sufraganie kaliskim biskup kujawsko-kaliski Kajetan Koźmian rozpoczyna budowę istniejącego do dziś klasycystycznego ołtarza głównego. Prace trwały jeszcze po jego śmierci. Jemu też często przypisuje się fundację znajdujących się obecnie w prezbiterium biskupiego tronu i stalli. Pierwsza wzmianka o nich pochodzi z 1845 r. z „Gazety Handlowej i  Przemysłowej”. Według tego źródła obrazy znajdujące się na zapleckach  były „podobno pracą Professora Freyer, zmarłego przed parą laty”.  Szczęśliwie na jednym z obrazów zachowała się sygnatura malarza, podważająca zarówno fakt fundacji przez bp. Koźmiana, jak i autorstwo Freyera. Podpis artysty, w chwili obecnej niewidoczny, bo ukryty za listwą, odczytuje się na trzy różne sposoby: K. Iwaszkiewicz, Iwaszzkiewicz lub F. Iwaszkiewicz. Pewna wydaje się za to data MDCCCXXXX (1840 r). Jeśli jest właściwa, za fundatora tych obiektów należy uważać następcę Koźmiana – biskupa Walentego Bończę Tomaszewskiego.
Niestety, o twórcy malowideł nie udało się znaleźć żadnych informacji. Wiemy natomiast, że  konstrukcja stalli i jej rzeźbiarski wystrój są dziełem kaliskiego stolarza. Chociaż swojej pracy rzemieślnik nie podpisał, co potwierdziła także ostatnia konserwacja mebli sprzed kilku lat, w dziele ks. Piotra Kobylińskiego, pierwszej monografii kościoła z 1865 r., zachowała się informacja: „W presbyteryum przy ścianach bocznych stoi po każdej stronie 5 stal kanonickich  dębowych pięknie rzeźbionych z fabryki tutejszego stolarza p. Mora”. I znów wątpliwości budzi odczytanie nazwiska. W opisie Kalisza z 1845 r., pióra tajemniczego N. JKS można wyczytać: „[kaliskie – przyp. aut.] wyroby stolarskie, zwłaszcza meble i posadzki, w niczem nie ustępują zagranicznym: gustowne  stoły, bogate w rzeźbę kanapy, wspaniałe szeslongi, zgrabne krzesełka każdemu się podobają kto wnijdzie do składów Moora i Mixta”. Przesłanki te pozwalają zatem identyfikować tajemniczego rzeźbiarza z Janem Mohrem, najsławniejszym z kaliskich stolarzy I poł. XIX w.  Był to prawdziwy potentat na lokalnym rynku meblarskim. W 1853 r. jego „fabryka” „miała 10 warsztatów, machiny na 150 rubli, 6 czeladników, 12 uczniów, 10 innych pracowników”, rocznie zakład produkował meble o łącznej wartości 6750 rubli. Ze względu na wielkość firmy do dzisiaj zachowała się po niej znaczna ilość sprzętów w różnych zbiorach państwowych i prywatnych. Najbliższy przykład znajduje się w pałacu Lipskich w Lewkowie (obecnie oddział MOZK), gdzie można oglądać kanapę z warsztatu Mohra. Meble takie spotka się również na aukcjach dzieł sztuki i antyków. Wystawiony w 2002 r. na sprzedaż komplet czterech krzeseł z dobranym wtórnie stołem oferowano za cenę wywoławczą 11.000 zł. Są one sygnowane „Mohr Kalisz”. Różne warianty pisowni najprawdopodobniej wynikają z braku ustalonych reguł zapisywania nazwisk pochodzenia niemieckiego. Na kaliskim cmentarzu ewangelickim zachowała się tablica zmarłej w 1860 r. Wilhelminy Mohr. Byłby więc twórca stalli w katolickim kościele luteraninem?

Już tylko zabytek
Eleganckie neoklasycystyczne stalle i tron nie zawierają w sobie szczególnie ukrytego przesłania teologicznego. Ławy zdobią głowy anielskie i liry. Umieszczone ponad siedzącymi tu niegdyś kanonikami obrazy odnoszą się do scen z życia Jezusa i Maryi: na ścianie południowej od Nawiedzenia do śmierci Maryi, na ścianie północnej od narodzin Maryi do obrazu Niepokalanej (Dziewica stojąca na globie ziemskim i depcząca stopą węża). Wybór scen jest oczywisty w zestawieniu z maryjnym wezwaniem kościoła. Kiedy w 1858 r. Edward Stawecki w swoim „Albumie Kaliskiem” błędnie stwierdził, że są to przedstawienia cudów świętego Józefa, na jego głowę posypały się gromy. Z niekłamanym oburzeniem pisał ks. Piotr Kobyliński: „Tak to brak znajomości zasad katechizmowej swej religii, wiedzie panów pisarzy do głoszenia światu fałszów”. Niestety przy tronie nie zachowały się  „trzy wspaniałe krzesła  aksamitem purpurowym kryte dla biskupa i dwóch kanoników asystujących”. Obecne, umieszczone na środku prezbiterium zgodnie z posoborową liturgią, są współczesnym dziełem nawiązującym do charakteru stalli. O przeznaczeniu złoconego baldachimu przypominają wyrzeźbione biskupie insygnia – infuła, pastorał i krzyż. W naszych czasach w zaplecku tronu umieszczono herb osobisty biskupa kaliskiego Stanisława Napierały. Stoją tu też  fotele – element z kompletu wykonanego dla Jana Pawła II podczas wizyty papieskiej w Kaliszu w 1997 roku. Rzadko już obecnie w pełni używane przez kanoników stalle, pozostają dziś cennym zabytkiem świadczącym o niezwykłym kunszcie kaliskiego rzemiosła.

Anna Tabaka, Maciej Błachowicz

 

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do