Reklama

Optymiści mimo choroby

20/02/2019 11:41

Sztywne przepisy, określające zasady przydzielania pomocy socjalnej, powodują, że wiele osób, które faktycznie jej potrzebują, nie mogą z niej skorzystać. Jednocześnie wydaje się pieniądze dla ludzi ukrywających swoje dochody, poprzez pracę „na czarno”, co stanowi tajemnicę poliszynela. Na szczęście potrzebujący mogą liczyć na ludzi dobrej woli, przykładowo księży
 

Marcin Wawrzyniak ma 44 lata, urodził się z niepełnosprawnością – dziecięcym porażeniem mózgowym. Lekarze nie potrafili zdiagnozować, co mu jest, odsyłano go od specjalisty do specjalisty. Chłopak cały czas spał, nie przybierał na wadze. Miał mieć operację kręgosłupa. Mieszka z mamą w Blizanówku, żyjąc z renty socjalnej, która wynosi 840 zł, oraz z zasiłku pielęgnacyjnego w wysokości 153 zł. Do tego dochodzi 700 zł na kwartał, jakie matka dostaje z Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego. Wspomina, że 16 lat temu przeżyła nagłą śmierć męża, a później musiała walczyć z sąsiadem o prawo do własnej ziemi. Walka nie jest zakończona To właśnie ta sytuacja spowodowała, że opłacając przez lata składki w KRUS – nie może otrzymać emerytury, a tylko tą cokwartalną „jałmużnę” w wysokości 700 zł.  Gdyby nie stała pomoc czwórki rodzeństwa, mających własne rodziny, Marcin z mamą nieraz przymieraliby głodem. Przed laty zdecydowała się szukać wsparcia w Gminnym Ośrodka Pomocy Społecznej w Blizanowie. – Nie znalazłam zrozumienia u byłej kierowniczki GOPS-u. Ta stwierdziła, że mam jeszcze czworo innych dzieci, więc niech mi pomagają. Nie powiem, co czułam, ale już drugi raz nie ośmieliłam się szukać wsparcia w placówce, która z nazwy powinna pomagać ludziom będącym w trudnej sytuacji – mówiła mama Marcina. Dzięki pomocy rodziny udaje im się zaspokajać podstawowe potrzeby, ale brakuje środków na jakiekolwiek prace remontowe. Przydałoby się wymienić cztery okna. Marcin ze względu na swoją chorobę nie jest w stanie pomóc w jakichkolwiek, nawet najprostszych pracach. A mamie brakuje sił i czasu na zrobienie ogólnych porządków w obejściu. 
                                    
Monikę „ciągnie” do ludzi
Monika Wolicka to kolejna mieszkanka gminy Blizanów. Ma 28 lat, nie chodzi, ma przepuklinę i jest porażona od pasa w dół. Skazana jest na wózek inwalidzki oraz stałą pomoc i opiekę rodziców, z którymi mieszka. W ramach nauczania indywidualnego skończyła szkołę średnią. Jest osobą bardzo pogodną. Brakuje jej kontaktu ze światem zewnętrznym, a komputer i Internet to nie to samo, co bezpośredni kontakt z ludźmi. Chciałaby wyrwać się z domu, ale zapakowanie jej wózka inwalidzkiego do auta nie jest takie proste. – Decydując się na kupno auta nie zastanawiam się, jaka to będzie marka, bo najważniejszym kryterium jest to, by wszedł do niego wózek Moniki – mówi jej tata, który jest żywicielem rodziny. Mama Moniki zrezygnowała z pracy, gdy urodziła się córka. Monika ma rentę socjalną – 700 zł i zasiłek pielęgnacyjny – 1300 zł.

Więcej w Życiu Kalisza

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do