Reklama

Orfeusze z Franciszkanów (cz. I)

20/02/2015 11:58

Odznaka Chóru Mariańskiego, założonego w 1925 roku przy kościele franciszkańskim, tchnie polskością. Jedna z zachowanych po dziś dzień jest rodzinną relikwią  Elżbiety Siarkiewicz. W dziejach chóru franciszkańskiego poczesne miejsce zajmuje Franciszek Siarkiewicz, projektant i wykonawca owej odznaki. W dzisiejszym artykule różne wymiary miłości osadzone w Kaliszu lat 20. i 30. XX wieku. Muzyka chóralna zagra w tej historii pierwsze skrzypce

Kalisz zniszczony. Kalisz rozśpiewany Warunki, w jakich przyszło zakładać przed 90 laty Chór Mariański przy kościele franciszkańskim, były gorsze od trudnych. Ksiądz Teofil Bazan (1895-1949), jego założyciel, a także opiekun i patron, musiał wykazać się pracowitością i organizacją. Cech tych, jak również motywacji, na szczęście nie brakowało w młodym gronie chętnych do wstąpienia w szeregi chóru. Były to w przeważającej większości osoby dobrze wykształcone muzycznie, młodzież z pasją, zaangażowana w odbudowę polskości. Z tablo widocznego obok, wydanego w 10. rocznicę powołania chóru, spogląda kwiat młodzieży międzywojennego Kalisza. W leżącym wciąż w gruzach mieście lat 20. XX wieku życie odradzało się z muzyką w tle. Towarzystwo muzyczne wraz z rodziną Wiłkomirskich to chyba najjaskrawszy tego dowód. Licznie tworzone wówczas orkiestry, chóry, zespoły wiązały ze sobą zupełnie obce osoby. W takty pieśni i piosenek wybuchały miłości i wiązała się lokalna tożsamość, tłumiona przez ponad wiek pod zaborami.    Stolarz, poeta i… muzyk Sztuka fotografii na początku międzywojnia opuściła progi atelier i chętnie gościła na ulicach miast, dokumentując tym samym życie codzienne ich mieszkańców. Obszerny materiał zdjęciowy z tamtego okresu ukazuje nam sylwetki członków Chóru Mariańskiego na przyjęciach, piknikach, koncertach plenerowych czy podczas błogiego odpoczynku w Parku Miejskim. Dzieje chóru przy kościele oo. Franciszkanów wypada przedstawiać nie tylko jako dzieje grupy kilkudziesięciu osób, lecz również w sposób bardziej indywidualny, rysując słowem portrety jego członków. Wśród męskiej grupy basów postać Franciszka Siarkiewicza jest jedną z bardziej interesujących.  Drugie dziecko Stanisławy i Antoniego Siarkiewiczów przyszło na świat  5 lutego 1908 roku w Kaliszu. Rodzina w czasie sierpniowego palenia miasta w roku 1914 uciekła do Rychnowa, gdzie pozostawała aż do początków 1918 roku. Rok później dziesięcioletni Franciszek został uczniem Szkoły Powszechnej im. Emila Repphana przy ulicy Polnej. Wówczas to odkryto u niego umiejętności artystyczne, po raz pierwszy zauważone przez Marię Kelm-Trzeciakową, artystkę malarkę kształconą w Petersburgu. Po ukończeniu „Repphanówki” nastoletni uczeń podjął naukę w Szkole Zawodowo-Dokształcającej dla młodzieży pracującej, gdzie uczył się zawodu stolarza meblowego. Pamiątką po tamtym okresie edukacji są dekoracyjne maswerki – praca dyplomowa młodego rzemieślnika z roku 1926 przekazana do kościoła oo. Franciszkanów, gdzie znajduje się po dziś dzień. Również wtedy kilkunastoletni rzeźbiarz znalazł praktykę w miejscowej firmie stolarskiej Braci Graczykowskich. W rok później Franciszek Siarkiewicz otrzymał dyplom czeladniczy wydany przez Urząd Starszych Zgromadzenia w Kaliszu. W tym samym czasie wstąpił do zawiązanego w 1925 roku Chóru Mariańskiego przy kościele franciszkańskim. Tam poznał swoją przyszłą żonę.    „Dla wspólnego śpiewania” W pierwszym składzie Chóru Mariańskiego znalazło się 56 osób. Formacji założonej przez księdza Bazana prezesował w pierwszych 10 latach istnienia Wincenty Cierpiatka. Na patrona wybrano ojca gwardiana Juliana Mirochnę, zaś funkcję dyrygenta wypełniał Maksymilian Jasiński. Chór, zawiązany dokładnie 25 września 1925 roku, po raz pierwszy wystąpił publicznie niespełna dwa miesiąca później, na święto Matki Bożej Niepokalanie Poczętej, przypadające 8 grudnia. Trzy lata po premierowym koncercie, w dziesiątą rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości, chór doczekał się haftowanego sztandaru. Misterną robotę wykonały siostry faustynki z klasztoru przy ulicy Poznańskiej, a także członkinie chóru: Janina Kornacka oraz Stanisława Laksander. Siostra tej ostatniej – Marianna – w lipcu 1933 poślubiła wspomnianego wcześniej Franciszka Siarkiewicza. Ślubny portret obojga podkreśla przynależność do grona śpiewaczego – ona w kremowym kostiumie i modnym kapeluszem z opuszczonym rondem na głowie, a mąż w doskonale skrojonym garniturze z przypiętą do lewej klapy marynarki odznaką członka chóru. To jeden z wielu przykładów związków zrodzonych w szeregach „Mariańskiego”. Występy śpiewaków z czasem zyskały dużą popularność. Nie tylko za sprawą talentu członków, ale także oryginalnego repertuaru. Uznanie zdobyte nie tylko nad Prosną, ale również w mediach ogólnokrajowych obrazuje kronika chóru i zapiski poczynione na krótko przed wybuchem II wojny światowej: „W 1937 r. Teatr Miejski im. W. Bogusławskiego w Kaliszu z okazji Wielkiego Postu, wystawił „Wielkie Misterium Pasyjne – Golgota”, w oprawie muzycznej Chóru Mariańskiego (…). W miesiącu grudniu koncertowaliśmy na rzecz społeczeństwa kaliskiego oraz 29. Pułku Strzelców Kaniowskich, stacjonujących wtedy w Kaliszu”. Największy rozgłos chór odnotował 2 maja 1937: „Występowaliśmy wtedy w Polskim Radiu z okazji «Dni Kalisza». Daliśmy koncert pieśni pt. «Wesele Kaliskie». Transmisja radiowa emitowana była na całą Polskę”. Zaszczytów kronika chóru notuje znacznie więcej. Nie sposób wymienić tutaj je wszystkie, ale nie można pominąć jeszcze przynajmniej kilku okoliczności. Koncertu w stolicy z okazji sprowadzenia zwłok Andrzeja Boboli, kanonizowanego w Rzymie w kwietniu 1938 roku, a także udziału w uroczystościach pogrzebowych Romana Dmowskiego, również w Warszawie – 7 stycznia roku 1939.  Echo września 1939 wymusiło znacznie ograniczenia w funkcjonowaniu chórów kościelnych przez 5 kolejnych lat. Orchestra z kościoła franciszkańskiego w Kaliszu, po nałożeniu na świątynię i klasztor pieczęci przez niemiecką administrację, funkcjonowała przy jedynym czynnym dla Polaków katolickim kościele w mieście – św. Gotarda. Na czas II wojny światowej chórzyści od franciszkanów połączyli się z chórem Echo z parafii św. Józefa oraz z towarzystwem śpiewaczym Lira funkcjonującym w kościele św. Gotarda na Rypinku. W połączonej orchestrze występowało według kroniki chóru Lira 60 osób, w tym 35 członków „Mariańskiego”. W warunkach ciągłego ukrywania się i prób „w zaciemnieniu”, by uniknąć łapanki i kar, chór, niestety w znacznie okrojonym składzie, doczekał wyzwolenia Kalisza z rąk nazistów. Czasu drugiego konfliktu światowego nie przeżyli ojciec gwardian Julian Mirchna, pierwszy patron chóru, brat Cyprian, brat Albert oraz Józef Kwaśniewski, Leon Stanisławski, Kazimierz Frątczak i Stefan Mamoński.  Dzieje franciszkańskiego Chóru Mariańskiego po roku 1945 to służba Kościołowi przeplatana sielskimi chwilami wypełnionymi odpoczynkiem. Syzyfową pracę pierwszego powojennego składu chóru przedstawię w   drugiej części artykułu – za tydzień. Serdecznie zapraszam.   Mateusz Halak  
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do