
Mecz kolarskich pokoleń rozegrano na boisku przy Wale Matejki. Wynik był sprawą drugorzędną, ale na boisku rywalizowano z pełnym zaangażowaniem i przy znakomitej frekwencji kolarzy-futbolistów
- Szczerze mówiąc, frekwencja na tym dorocznym już meczu przerosła nasze oczekiwania. Ale oczywiście jesteśmy bardzo szczęśliwi, że tak dużo obecnych i byłych kolarzy KTK Kalisz przyjęło nasze zaproszenie – powiedział nam prezes KTK Kalisz Jacek Kasprzak.
Na boisku tymczasem każdy z chętnych mógł zagrać, a w kolarskim wydaniu futbol jest dyscypliną koedukacyjną, bowiem razem grają panie i panowie. Piłka nożna w wykonaniu ma też kilka innych innowacji, ale jedno się nie zmienia – trzeba umieścić piłkę w bramce. A to w tym roku nie było łatwo zarówno drużynie złożonej w większości z obecnych zawodników KTK, jak tej ekipie, w której grali byli kolarze kaliskiego klubu. Duża w tym zasługa bramkarza „seniorów” Piotra Zaradnego, który ze spokojem bronił wszystkie strzały, a potem celnymi zagraniami uruchamiał atak swojego zespołu.
Po meczu był też czas na wspólne spotkanie przy biesiadnym stole i oczywiście rozmowy o historii teraźniejsześci i przyszłości KTK Kalisz. Innych tematów także nie zabrakło, bo to przecież jedna kolarska rodzina.
(dd)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie