Reklama

Policyjne wpadki – brawura czy braki w szkoleniu ?

03/07/2021 07:05

Niedawno na łamach „Życia Kalisza” przybliżaliśmy szczegóły wypadku drogowego do jakiego doszło 1 maja w Brzoziu Lubawskim ( woj. kujawsko – pomorskie). Zderzyły się tam cztery policyjne radiowozy. Był to efekt jazdy na tzw. zderzak. Wszystkie radiowozy zostały rozbite a dziewięciu policjantów przewieziono do szpitala (zdjęcie czołowe). Wydawało się, że tak kuriozalny wypadek w wykonaniu policyjnych kierowców, to zdarzenie jedno z niewielu. Tymczasem portale społecznościowe są pełne informacji o zdarzeniach, które policjantom wydawałoby się profesjonalistom nie powinny się zdarzyć. Tylko w ostatnich tygodniach miały miejsce zdarzenia których negatywnymi bohaterami i to nie tylko ci za kierownicami radiowozów byli funkcjonariusze policji.

   W Internecie można obejrzeć filmowe nagrania sprzed lat, na których widać jak funkcjonariusze policji przebywający na szkoleniu doskonałą swoje umiejętności  pchając radiowozy i auta, które brały udział w symulowanych zdarzeniach drogowych (galeria – zdjęcie 1). Działania te można pewnie było wytłumaczyć oszczędnościami paliwa. Jednak takie szkolenie nie miało nic wspólnego profesjonalizmem i prawdziwym przebiegiem tego typu zdarzeń. W rzeczywistości są to zawsze akcje bardzo dynamiczne. Trudno mówić o jakiejkolwiek efektywności a tym bardziej wyrobieniu pewnych nawyków podczas tego typu działań. Stąd wówczas nie dziwiły informacje zawarte w raporcie   Najwyższej Izby Kontroli, który dotyczył  oceny działalności policji ( drogówki) w latach 2015 – 2016. Dla policji był wręcz druzgocący, także w zakresie szkoleń  ich efektów i radiowozów.

      Ponad połowa rozbitych radiowozów z winy policjantów

 - Jedna czwarta pojazdów przejechała ponad 200 tys. km, a co siódmy powinien zostać wycofany z użytkowania. Niepokoi także fakt, że zdecydowana większość policjantów nie przeszła przeszkolenia z technik doskonalenia jazdy, a znaczny ich odsetek nie może kierować pojazdami uprzywilejowanymi, z uwagi na brak wymaganego zezwolenia. W tej sytuacji policyjne statystyki są co najmniej alarmujące i zmuszają do konstruktywnego działania – w latach 2015–2016 średnio co trzeci policyjny pojazd uległ uszkodzeniu. W połowie przypadków z winy samych funkcjonariuszy! – czytamy w raporcie. W ostatnich latach flota policyjnych radiowozów uległa zdecydowanej wymianie. Gołym okiem widać jakimi autami poruszają się policjanci. Skoro nastąpił tak duży postęp w doposażeniu w auta i inny sprzęt, można było założyć, że i szkolenie policjantów uległo zdecydowanej poprawie. W przypadku funkcjonariuszy posiadających uprawnienia do prowadzenia samochodów służbowych szkolenie to za mało. Każdy posiadający prawo jazdy wie, że zdanie egzaminu nie oznacza, że jest się już kierowcą. Tak można powiedzieć po przejechaniu  przynajmniej kilku tysięcy kilometrów.  

             Policyjne wyczyny źródłem internetowych żartów

    Media społecznościowe są bankiem informacji o nieprofesjonalnych działaniach, a nawet naruszaniu przepisów. Czy tak wiele wynika z niedoróbek szkoleniowych czy też są efektem brawury i braku wyobraźni sprawców. Wydaje się, że  przyczynami jest jedno i drugie.  W  efekcie takich „wyczynów” ich sprawcy stają się źródłem żartów internautów. Gdyby ośmieszali się sami nie byłoby problemu ale ich zachowania są uogólniane i przysłowiowa łatka przypięta zostaje całej formacji.

                                         Ośmiu na jednego

   W ostatnich dniach furorę robi zamieszczone nagranie interwencji  funkcjonariuszy policji  w Warszawie (galeria – zdjęcie 2). Na filmiku widać jak dwóch funkcjonariuszy podejmuje interwencję wobec kierowcy, który siedzi w zatrzymanym aucie. Kierowca stawia opór, w pewnym momencie użył wobec policjantów gaśnicy proszkowej, Ci spryskali go gazem łzawiącym. W pewnym momencie kierowca zaczyna uciekać. Dopiero po kilkudziesięciu metrach dogoniła go funkcjonariuszka. Następnie policjanci podejmują nieudane próby  założenia kajdan. W międzyczasie dojeżdżają kolejne radiowozy. W końcu agresywny kierowca został obezwładniony i skuty. Skuteczna akcja powiodła się dopiero wówczas gdy uczestniczyło w niej już ośmiu policjantów. Ilu musiałoby ich być gdyby w aucie znajdował się jeszcze agresywny pasażer w dodatku uzbrojony? Trudno kwestionować przyjazd na miejsce zdarzenia kolejnych radiowozów, policjanci muszą wzajemnie dbać o swoje bezpieczeństwo. Ale ośmiu czynnie interweniujących, to chyba coś nie tak. Sadzę, że wariant „ośmiu na jednego” nie jest ćwiczony na szkoleniach z technik interwencyjnych.

                                                    Przykładów nie brakuje

    Kolejne zdarzenie miało miejsce kilkanaście dni temu w Nowinach ( woj. świętokrzyskie).  Policjant ( siedzący na miejscu pasażera) trafił do szpitala po tym jak jego partner prowadzący radiowóz uderzył w tył jadącej przed nim ciężarówki (galeria – zdjęcie 3).

   Inny przypadek miał miejsce 9 czerwca w rejonie Ostródy (na drodze krajowej w kierunku Olsztyna) (galeria – zdjęcie 4).  Do nieszczęścia mogła  doprowadzić funkcjonariuszka policji. Świadek zdarzenia a zarazem autor nagrania poruszał się z dużą ale bezpieczną prędkością, na co pozwalała dwupasmowa droga. Kiedy rozpoczął manewr wyprzedzania samochodu ciężarowego (z naczepą) auto, które jechało przed nim zaczęło gwałtownie hamować. Jak stwierdził zderzenie przy tej prędkości mogłoby skończyć się tragicznie. Okazało się, że do tragedii mogła doprowadzić policjantka, która do „suszenia” kierowców wybrała tak niebezpieczne miejsce ( zdjęcie  ). To na jej widok kierowca poprzedzający autora nagrania zaczął ostro hamować. 

   Nieco wcześniejsze zdarzenia. Białostocki sąd skazał byłego już policjanta za spowodowanie pod wpływem alkoholu śmiertelnego wypadku i który zbiegł z miejsca zdarzenia.

                                      Radiowozami bez prawa jazdy

Policjant z komisariatu w Ustroniu nigdy nie miał prawa jazdy, a mimo to przez kilka lat dojeżdżał do pracy samochodem, a podczas służby prowadził radiowóz. Wpadł tylko dlatego, że spowodował kolizję.  Mieszkańcy jednej z miejscowości złożyli skargę na  funkcjonariuszkę pracującą w Komendzie Powiatowej Policji w Trzebnicy, która ich zdaniem jeździła bardzo niebezpiecznie a także, że prowadziła samochód bez uprawnień. 18 czerwca br. w Białymstoku doszło do kolejnego kompromitującego zdarzenia drogowego z udziałem policjantki. Ruszając radiowozem z miejsca wcześniejszej interwencji uszkodziła trzy parkujące auta (galeria – zdjęcie 5).

(grz)

foto: osp Brzozie, zdrogi.pl, portale internet.

Reklama

Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Wróć do