Przyłączmy Kalisz do Opatówka!

Ulica Kaliska w Szałem, główna droga w tej miejscowości, została uroczyście oddana do użytku. Gospodarz terenu, Gmina Opatówek, wybudował jej 4-kilometrowy odcinek za niecałe 3 mln zł. Miasto Kalisz planuje wybudować swój 2-kilometrowy odcinek za ok. 4 mln zł.

Chodzi o tę samą drogę. Inaczej mówiąc, Opatówek budował jej kilometr za ok. 750 tys. zł, a Kalisz planuje wybudować pozostałe dwa kilometry za 4 miliony złotych każdy. Bogatego stać!
Skąd wiadomo, że każdy kilometr ulicy Pokrzywnickiej, bo o nią tu chodzi, kosztować ma ok. 2 mln zł? Nie dalej jak przed dwoma tygodniami kwotę tę podał Krzysztof Gałka, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji. Pisaliśmy o tym przed tygodniem w tekście pt. „Ratusz ma za nic ulicę Pokrzywnicką”. Pisaliśmy również o tym, że Kalisz przespał swoją szansę na uzyskanie rządowego dofinansowania do przebudowy Pokrzywnickiej. Zabrakło jednego załącznika, ale to wystarczyło, by kaliski wniosek został odrzucony z przyczyn formalnych. Nie omieszkaliśmy przy tym wspomnieć, że przewidzieliśmy taki rozwój wydarzeń. Bo wcześniej pisaliśmy o tym, że przyjdzie taki moment, w którym będziemy musieli stwierdzić, że Opatówek zrobił to, co do niego należało, a Kalisz wciąż jeszcze jest z tym w polu. Inaczej mówiąc, Gmina zbudowała swój odcinek drogi, a odcinek miejski nadal jest połatany, przeklinany przez kierowców, ma zdewastowany chodnik i nie ma ścieżki rowerowej. A warto zauważyć, że tą drogą, jako jedną z nielicznych w granicach Kalisza, rowerzyści jeżdżą licznie, przynajmniej w sezonie letnim. Czy władze miasta zdają sobie z tego sprawę? A dlaczego miałyby sobie zdawać? Przecież same nie jeżdżą na rowerach ani nie chodzą pieszo, bo wszędzie wożone są służbowymi samochodami. A do Szałego tym autom jest nie po drodze, choć mieszka tam wielu kaliszan.

Mały umie więcej?
Po oddaniu do użytku ul. Kaliskiej w Szałem i po tym, jak kaliszanie uświadomili sobie, że niewielka gmina miejsko-wiejska jest sprawniejszym i bardziej gospodarnym inwestorem niż miasto na prawach powiatu, natychmiast pojawiły się hasła: „Wardęcki na prezydenta!” i „Przyłączmy Kalisz do Opatówka!”. Jeśli prezydentura Grzegorza Sapińskiego zostanie oceniona negatywnie, to stanie się tak głównie z powodu zaniedbań i opóźnień w dziedzinie inwestycji. Jednak inwestycje te są nie tylko spóźnione, ale też przeszacowane. Planowana przebudowa ul. Pokrzywnickiej nie jest jedynym tego przykładem. W tym roku zbudowano również fontannę za 3,5 mln zł, za którą to kwotę moglibyśmy mieć trzy niezłe fontanny i jeszcze by nam zostało na inne wydatki. Komuś w Ratuszu wyraźnie zależy na tym, aby inwestycje były rozbuchane i drogie, a nie mniejsze, prostsze i tańsze. To, co zrobił Opatówek z ulicą Kaliską, można odczytać jako lekcję pokory dla Kalisza. Na pytanie, dlaczego modernizacja dróg w naszym mieście jest kilkakrotnie droższa niż modernizacja dróg w podkaliskich gminach, prezydent G. Sapiński, ale też jego poprzednik Janusz Pęcherz, zawsze odpowiadali, że musi być droższa, bo w mieście jest gęstsza zabudowa, podziemna infrastruktura, nieprzewidziane kolizje infrastrukturalne itp. I obaj mieli rację. Ale tym razem trafiła kosa na kamień. BO TO JEST TA SAMA DROGA. Dla obu samorządów, zarówno kaliskiego, jak i opatóweckiego. A po stronie kaliskiej zabudowa jest nawet rzadsza niż po stronie opatóweckiej. No więc co? Wardęcki na prezydenta?

Więcej w Życiu Kalisza