
Rodzina pojawia się w serwisach informacyjnych tylko wtedy, gdy dojdzie do tragedii...
Media ukazują w krzywym zwierciadle nie tylko rodzinę, ale całą rzeczywistość, bo coraz częściej przestają być narzędziem komunikacji i opisywania świata, a stają się narzędziami przepływu plotek i sensacji – powiedział ks. Krzysztof Ołdakowsk (na zdj.)i, szef redakcji katolickiej TVP, podczas ubiegłotygodniowego wykładu w kaliskim Klubie Inteligencji Katolickiej
Chciałbym zacząć od obserwacji socjologicznej – niemal wszystkie sondaże podkreślają wielkie znaczenie rodziny w życiu respondentów. Jest to budowane jednak bardziej w oparciu o niespełnione pragnienia, niż osobiste doświadczenia. Każdy chciał mieć idealną rodzinę, a czasami niewiele udało się z tego zrealizować. Można spytać, dlaczego tak trudno urzeczywistnić marzenia? Za pośrednictwem mediów otrzymujemy coraz szerszą wiedzę na temat budowania dojrzałych związków w małżeństwie, wychowania dzieci oraz kształtowania relacji międzypokoleniowych. Niestety, nie do końca udaje nam się z nich skorzystać, przede wszystkim z braku czasu, cierpliwości i wytrwałości. Warto zauważyć, że na ekranie telewizora widzimy ,,gotowy produkt’’ – udaną lub nieudaną rodzinę. Wydaje nam się, że ci ludzie zawsze tacy byli – nie chwytamy procesów, które doprowadziły do tego, że znajdują się dzisiaj w takiej, a nie innej sytuacji. Pewnie tak, jak wielu z wypowiadających się w sondażach – marzyli o lepszym życiu, a nie do końca wyszło. Nie wiadomo, dlaczego marzenia nie spełniły się, skoro wszyscy chcieli dobrze. Gdy media pytają o znaczenie rodziny, to najczęściej odpływamy w stronę idealnego świata, który jest jednak dość odległy od codzienności. Rodzina jest wielką wartością – wszyscy w mediach to zauważą, co nie znaczy, że ta rodzina, którą się ma, w której się żyje, taka jest... Zastanawiam się czasami, jaki obraz rodziny przedstawiają nam media, czy jest on lepszy czy gorszy od realnej sytuacji? Stosunek mediów do rodziny jest dzisiaj odczytywany w skrajnie odmienny sposób. Tak, jak w wielu innych dziedzinach, każdy udowodni to, co chce udowodnić. Nigdy w przeszłości nie mieliśmy taki szerokiego dostępu do wiedzy bezpośrednio związanej z rodziną i ona jest nam dostarczana za pośrednictwem mediów – od poznania szczegółów rozwoju człowieka w okresie prenatalnym do wskazań na temat opieki nad nieuleczalnie chorymi, przebywającymi w domu. Media przyczyniają się do tego, że ta wiedza przenika do codzienności. Obserwują też rosnące poczucie odpowiedzialności za jakość życia rodzinnego. Nie zależy ona od tego, by mieć wszystko na co ma się ochotę i wygodnie się urządzić, ale bardziej od tego, aby więcej ze sobą być. (...) Warto również zauważyć, że znacznie poszerzyła się medialna oferta pism branżowych, które ujawniają tajniki opieki nad niemowlakami, uczą jak nawiązywać z niemowlakami bliski kontakt, aż po poradniki kulinarne, które pomagają celebrować wspólnotę stołu. To jest bardzo ważne dla życia rodzinnego, żeby stół zajmował ważne miejsce. Media bardzo przyczyniły się do pogłębienia wrażliwości społecznej, na zachowania patologiczne w rodzinach – akcje promocyjne przeciwko przemocy w rodzinie odnoszą pozytywny skutek. Przemoc w rodzinie przestaje być sprawą prywatną, zamkniętą w czterech ścianach. Ludzie, którzy mają pokusę, aby używać przemocy i wydaje im się, że są bezpieczni w prywatności swojego domu, nie mogą czuć się dzisiaj bezpieczni i bezkarni. To się skończyło. (...)
Trzeba też przyznać, że wielu ludzi Kościoła, promujących katolickie spojrzenie na rodzinę, słusznie uważa, że współczesne media wypowiedziały rodzinie wojnę. Znamy dobrze różne metody walki z rodziną – lansowanie obyczajowej rozwiązłości, projekcja wyobrażeń o łatwym i szybkim szczęściu, promowanie najwygodniejszych dróg w rozwiązaniu problemów, bez patrzenia na dalekosiężne skutki (aborcja, rozwody, życie na próbę) oraz propaganda gejowska. (q)
Więcej w Życiu Kaliszu
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Jak rodzina jest pokazywana w filmach? Na porządku dziennym są rozwody,przemoc fizyczna a zdrada małżeńska to nic takiego. Serialu, w którym wierność małżeńska jest respektowana, to w ogóle nie ma. Więc to ma wpływ na podświadomość oglądających, i stępienie wrażliwości na patologie rodzinne! Dla rozwodzących się dam radę"tylko głupcy uczą się na swoich błędach"-pewien aktor po bodajże 7 rozwodach powiedział publicznie, że należało pozostać przy pierwszej żonie, bo pózniej było tylko gorzej