Jeśli rolnicy nie spełnią kosztownych, unijnych fanaberii stracą dopłaty
Gdańska szafa to za mało, by pomieścić wszystkie papiery, jakie będą wymagane od rolników, chcących nadal korzystać z unijnych dopłat. Ale to nie wszystko. Nowe przepisy skomplikują im życie także w inny sposób.jpg\")
materiałów szkodliwych, np. z azbestu. – A ludzie? – pytają już teraz rolnicy. – Czy ludzie mogą mieszkać w takich pomieszczeniach? Przecież azbest nieraz jest jeszcze w naszych domach, a co dopiero w budynkach typu chlewnia czy obora… Albo kurz. Zwierzęta podczas ścielenia, np. słomą, nie powinny przebywać w budynku. Ale człowiek musi tam przebywać. Nikt nie martwi się też o tych ludzi, którzy pracują przy żniwach czy kopią ziemniaki w czasie suszy. Po takich wykopkach kurz ma się dosłownie wszędzie! W oborach i winiarniach nie powinno być much. A w mieszkaniach mogą być? Wszystkie zwierzęta mają mieć zapewniony równy dostęp do wody i paszy, tak, aby nie musiały ze sobą rywalizować. A ludzie muszą rywalizować w wielu różnych sytuacjach, np. gdy chodzi o lepszą pracę czy zarobek. Każde zwierzę musi posiadać minimalne warunki utrzymania. Dlaczego ludziom się tego nie zapewnia? – pytają uczestnicy szkolenia z zakresu cross-compliance, które w ub. tygodniu odbyło się w Koźminku. Przede wszystkim jednak martwią się kosztami. Już same tylko wymogi związane z oświetleniem i wentylacją to wydatek inwestycyjny rzędu tysięcy, a może i dziesiątków tysięcy złotych, do czego doliczyć należy ciągłe koszty zużycia energii elektrycznej. Ale i koszty przebudowy czy powiększenia obór czy chlewni niejednego mogą zrujnować lub przynajmniej skutecznie zniechęcić do korzystania z unijnych dopłat. (kord)Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie