
– Z pełną prędkością wjeżdżają na przejścia dla pieszych, stwarzając zagrożenie dla innych uczestników ruchu, a zwłaszcza dla siebie – ocenia zachowanie rowerzystów na skrzyżowaniach i rondach jeden z kaliskich kierowców. Jak dodaje, z taką sytuacją spotkał się wiele razy
Wczesny poranek, rondo Celtyckie czyli skrzyżowanie Trasy Bursztynowej z ulicą Polną. Pan Dariusz (nazwisko do wiadomości redakcji) jedzie Polną w kierunku Częstochowskiej. Uwaga kierowcy dojeżdżającego do ronda zwykle koncentruje się na lewej stronie, bo tego wymaga specyfika jazdy na tym szczególnym rodzaju skrzyżowania. – Warunki pozwalały na to, aby bezpiecznie wjechać na rondo, kiedy kątem oka zauważyłem wjeżdżającego z prawej strony na przejście dla pieszych rowerzystę. Pędził z góry, od strony Galerii Amber w kierunku Nowego Światu. Dosłownie w ostatniej chwili intuicyjnie przyhamowałem, choć prędkość i tak miałem minimalną. Gdybym nie zwolnił, to rowerzysta prawdopodobnie uderzyłby w bok mojego samochodu – relacjonował na gorąco roztrzęsiony kierowca. Dodał, że było to kolejne tego typu zdarzenie z jego udziałem w tym miejscu w ciągu kilku dni.
Warto przypomnieć, że okolicznością utrudniającą właściwą ocenę sytuacji w tym miejscu jest ekran oddzielający jezdnię od chodnika i ścieżki rowerowej, dochodzący niemal do samego chodnika. Powoduje to, że żaden kierowca nie jest w stanie dostrzec nadjeżdżającego rowerzysty i odpowiednio wcześnie zareagować.
Rowerzysto!
Nie masz szans
Artykuł 26 ust. 3 pkt 3 Prawa o Ruchu Drogowym stanowi, że „kierującemu pojazdem zabrania się jazdy wzdłuż po chodniku lub przejściu dla pieszych”. A ponieważ rower jest również pojazdem, oznacza to, że nie można przejeżdżać rowerem przez przejście dla pieszych. Trzeba zsiąść z roweru i przeprowadzić go. Nie trzeba przekonywać, że ten zapis jest permanentnie lekceważony przez pozbawionych wyobraźni cyklistów.
Są jednak sytuacje, kiedy prawo pozwala na przejeżdżanie jezdni rowerzystom. Dotyczy to miejsc, w których obok przejścia dla pieszych namalowany jest przejazd dla rowerów (kontynuacja ścieżki rowerowej). I właśnie z taką sytuacją mamy do czynienia przy rondzie Celtyckim. Czy oznacza to, że w przypadku ewentualnych zdarzeń odpowiedzialność zawsze spadnie na kierowców?
Niekoniecznie. Wojciech Kowalewski, specjalista ds. inżynierii i organizacji ruchu, były funkcjonariusz kaliskiej drogówki, wyjaśnia, że na ocenę zdarzenia drogowego przez policję duży wpływ mają okoliczności.
– Zdarzenie można oceniać z punktu widzenia prawa, ale również odpowiedzialności za wykroczenie, w tym przypadku ewentualne potrącenie pieszego czy rowerzysty. Przyjęto zasadę, że pieszy na przejściu i rowerzysta na przejeździe dla rowerów, mają pierwszeństwo. Owszem, pod warunkiem, że są widoczni i nie zaskakują kierowców nieprzemyślanym zachowaniem. Warto w tym miejscu przypomnieć, że na niespodziewane pojawienie się pieszego na pasach kierowca zareaguje po mniej więcej jednej sekundzie. Przy prędkości 50 km/h oznacza to przejechanie ok. 15 metrów. Drugie tyle to droga hamowania pojazdu. Jeśli więc pieszy zaskoczy kierowcę, który będzie w odległości mniejszej niż 25, 30 metrów od przejścia nagłym wtargnięciem, to nie ma możliwości uniknięcia kolizji. Natomiast w przypadku nagłego pojawienia się rowerzysty na przejeździe, który porusza się kilkukrotnie szybciej od pieszego, kierowca ma jeszcze mniej czasu na reakcję. Jadąc z przeciętną prędkością 25 km/h rowerzysta przebywa 8 metrów w ciągu sekundy. Kierowca ma dosłownie ułamek sekundy na ocenę sytuacji. Zatem każdy rowerzysta przed pokonaniem skrzyżowania, powinien przede wszystkim zwolnić (do tego obliguje prawo), a w razie potrzeby również zsiąść z roweru. A przede wszystkim uświadomić sobie, że w starciu z 1,5-tonowym pojazdem nie ma najmniejszych szans. A takich prostych refleksji bardzo często brakuje – dodaje ekspert.
(pp)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
tylko ten rower ma napęd spalinowy
Ten cytowany Szpec to chyba za czasów słusznie minionych się edukował