Reklama

Siatkarki z Kalisza „urwały” punkt wiceliderowi z Radomia

08/03/2021 08:17

W ostatnim swoim meczu fazy zasadniczej Tauron Ligi siatkarki Energi MKS Kalisz rywalizowały z wiceliderem tabeli – E.Leclerc Moya Radomka Radom. Kaliski zespół pokazał charakter i przegrał dopiero po tie-breaku

  Pewne gry w play-off  Tauron Ligi kaliszanki w ostatnim meczu fazy zasadniczej musiały stawić czoła rewelacji sezonu w siatkarskiej ekstraklasie. Radomianki ostatnio jednak jakby dostały lekkiej zadyszki, choć w starciu z Energą MKS były zdecydowanymi faworytkami. Z tej roli wzorowo wywiązały się w pierwszym i w drugim secie meczu, wygrywając do 17, co zapowiadało szybkie 3:0 w całym spotkaniu. Nic takiego jednak się nie stało, bowiem podopieczne Jacka Pasińskiego zdołały wrócić do gry. 

  Trzeci set rozpoczął się od wyrównanej walki „punkt za punkt” do stanu 8:8. Gospodynie co prawda zdobyły dwupunktową przewagę, ale nie zdołały jej powiększyć, bo drużyna gości znacząco poprawiła przede wszystkim przyjęcie zagrywki, a w ataku coraz częściej dawała o sobie znać Monika Gałkowska, którą coraz skuteczniej wspierała Julia Szczurowska. W decydujących fragmentach tej odsłony meczu znów więc najczęściej na tablicy wyników pojawiał się remis. Grające z pasją kaliszanki objęły prowadzenie 23:22, co okazało się kluczem do wygrania całego seta, w którym po kaliskiej stronie wyróżniła się też Emilia Mucha. 

  Od początku czwartej odsłony spotkania wicelider uzyskał kilkupuntową przewagę i wyglądało na to, że chce pokazać przyjezdnym miejsce w szeregu. Znów jednak radomianki nie były w stanie na dobre „odjechać” z wynikiem, a drużyna z Kalisza wyglądała na coraz pewniejszą w swoich poczynaniach. Nie popełniała już takich błędów jak w dwóch pierwszych setach. Dobrą jakość gry utrzymywały Emilia Mucha i Julia Szczurowska, a gospodynie zaczęły popełniać błędy. Energa MKS odrabiała więc straty i wreszcie doprowadziła do remisu 20:20. W końcówce tej partii faworyzowany zespół z Radomia zupełnie się pogubił, nie mogą skończyć kilka razy akcji ofensywnych. Ręce natomiast nie zadrżały podopiecznym Jacka Pasińskiego i było 2:2 w setach. 

  Energa MKS świetnie rozpoczęła tie-breaka, obejmując prowadzenie 3:0. Nie udało się jednak „pójść za ciosem”, przeciwniczki szybką tę stratę odrobiły i to one całkowicie przejęły inicjatywę na boisku, w czym największy udział miała Janisa Johnson (23 punkty w całym meczu). W tak krótkim secie wystarczyło kilka błędów kaliszanek i o odrobieniu strat można było już tylko pomarzyć. Zespół z Kalisza „urwał” jednak punkt wiceliderowi, a to może kosztować drużynę z Radomia utratę drugiego miejsca w tabeli przed rundą play-off. Energa MKS może już natomiast myśleć o pierwszym meczu drugiej fazy rozgrywek. Ponieważ po fazie zasadniczej drużyna znad Prosny jest ósma w tabeli, czeka ją rywalizacja „z jedynką”, czyli Developresem SkyRes Rzeszów. Pierwszy mecz zaplanowano na boisku rywalek 13 marca, drugi zaś 17.03. w Kaliszu. Ewentualne trzecie spotkanie miałoby się odbyć 20 marca w Rzeszowie. 
(dd)

E.Leclerc Moya Radomka Radom - Energa MKS Kalisz 3:2 (25:17, 25:17, 23:25, 22:25, 15:9)
E.Leclerc Moya Radomka:
Zaborowska, Johnson, Moskwa, Honorio, Samara, Łukasik, Witkowska (libero) oraz Twardowska, Biała, Picussa.
Energa MKS: Kucharska, Mucha, Budnik, Szczurowska, Gromadowska, Bednarek, Łysiak (libero) oraz Polak, Gałkowska, Bałuk.
MVP: Janisa Johnson (E.Leclec Moya Radomka Radom)
 

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Kibic - niezalogowany 2021-03-09 11:07:32

    Drużyna musi uwierzyć w siebie ,wtedy łatwo Rzeszowowi nie będzie. Stać MKS na wyrównaną walkę.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do