
100-lecie murowanej świątyni na Rypinku
Dziewczęta sypiące kwiatki, dostojni biskupi w przedsoborowych szatach i zamyślony prymas Wyszyński. Taki obraz prezentuje się na fotografiach wklejonych do powojennej kroniki parafii św. Gotarda. W stulecie budowy murowanej świątyni na Rypinku przypominamy jej mniej znane dzieje z lat powojennych
Podczas okupacji kościół jest
jedyną dostępną dla Polaków świątynią. Mimo że wejście do Kalisza wojsk radzieckich niosło niepewność o dalsze losu kraju, wszystko wydawało się lepsze niż hitlerowski terror. Do miasta wraca były proboszcz parafii ks. Stefan Martuzalski. Władze kościelne w uznaniu zasług duchownego przenoszą księdza do głównej świątyni miasta – św. Mikołaja. Jego miejsce jako administratora, a następnie proboszcza św. Gotarda zajmuje przybyły „zza Wisły”, jak ujmują parafialne kroniki, ks. Michał Ślipek. Kościół ocalał, ale schody i znajdująca się przy nich kaplica stoją zrujnowane. W budynek trafia osiem pocisków. Największy ślad po wyrwie znajduje się w wieży przy rozecie. Niemcy zniszczyli na terenie parafii osiem kapliczek, jeszcze większe są straty w ludności. Z wysiedlonych 500 osób wróciło 450, 155 zginęło, 205 utraciło dach nad głową, kalekami zostało 50 osób.
Odbudowa
Mimo ciężkich czasów największe zniszczenia szybko zostają zlikwidowane. Zaczynają działać niektóre przedwojenne bractwa i stowarzyszenia wraz z chórem. W 1946 r. ze składek parafian zostaną odbudowane schody. Poświęcenie nastąpi 5 maja w odpust św. Gotarda. Rok później na ich szczycie staje metalowa figura Chrystusa – fundacja Witolda Piszczorowicza. Wmurowana pod nią w 1947 r. tablica ku czci Niepokalanego Serca NMP zawiera trzy istotne daty: 7 VII 1946 r. ponowne poświęcenie parafii, 15 VIII – diecezji, 8 IX – całej Polski. W tym samym czasie w niszy pod figurą Matki Boskiej pojawia się symbol Opatrzności Bożej i wizerunek Częstochowskiej Madonny. Ponieważ likwidacja uszkodzeń jest już zakończona, 6 lipca 1947 r. odbywa się uroczystość poświęcenia frontonu i sprowadzonych z Wrocławia organów. Rodzicami chrzestnymi oprócz 250 osób z parafii i Kalisza zostają wicestarosta Karasiński, inżynierowie Witold Wardęski i Karol Kanasy. Ceremonię uświetniają koncert znanego kaliskiego organisty Gerarda Płachetki i śpiewy męskiego chóru św. Cecylii. W podniosłym tonie relacjonowała uroczystość emerytowana nauczycielka Maria Grzegorzewska: „Godzina 5 ta wieczorem Pojedynczo i gromadnie spieszą przywitać wracająca z Częstochowy kompanię (…) Dochodzę do kościoła na Rypinku (…) Stoję zdumiona i naprawdę wzruszona. Nie ma już tego smutnego, obdartego ze wszystkiego, co daje piękno kościoła. Wznosi się całkowicie pięknie odremontowana świątynia. To już nie martwy jak podczas okupacji kościół, to jakby żywa istota, to jakby krzyk radości i triumfu Polaków (…) dzięki niech będą wszystkim tym, co choć małą cząstką przyczynili się do odremontowania tego pamiątkowego dla Kalisza kościoła”. Świątynia uzyskuje dwa dzwony. Większy zakupiony zimą 1946 będzie nosić imię Niepokalanego Serca NMP, mniejszy (sygnaturka) przyjmie imię patrona kościoła. Kontynuowana jest szeroko rozumiana działalność społeczna i opiekuńcza. W 1947 r. przy parafii powstaje oddział Caritasu, prowadzony przez Kazimierę Szabłowską. W listopadzie tego samego roku wyremontowane zostają część plebani i mieszkanie kościelnego, a teren przy kościele uporządkowany. Odtworzona w tym czasie biblioteka liczy ok. 150 książek; ich liczba będzie wzrastać do 500 tomów w 1949 r.
W cieniu Stalina
Zachowane przy parafii kroniki sprawiają wrażenie jakby nic się nie zmieniło od przedwojennych czasów. To tylko pozory. Wolność sumienia gwarantowana przez komunistyczne władze szybko okazują się czczą obietnicą. Już w 1945 r. wytyczono cel: „rozpoznanie całego duchowieństwa”. Wraz z umacnianiem się stalinizmu staje się jasne, że celem rządzących jest zniszczenie instytucji Kościoła i stworzenie nowego całkowicie ateistycznego społeczeństwa. Czterdziesty ósmy jest ostatnim rokiem względnego spokoju. W tym czasie aparat bezpieczeństwa dla każdej parafii i dla każdego księdza zakłada teczki obserwacyjno-agenturalne. Początek lat 50. przyniesie nie tylko powołanie urzędu ds. Wyznań, ale również upaństwowienie prowadzonego przez kościół Caritasu. Rozpoczynają się pokazowe procesy biskupów i księży. Były proboszcz kościoła św. Gotarda ks. Martuzalski z ambony kościoła św. Mikołaja odczytuje protest episkopatu w sprawie Caritasu. Za czyn ten grozi mu aresztowanie. Duchowny opuszcza Kalisz i się ukrywa. Wytropiony w połowie 1953 r. spędzi w więzieniu półtora roku. Rok uwięzienia księdza jest jednym z najgorszych dla polskiego kościoła – 25 września zostaje aresztowany Prymas Polski kardynał Stefan Wyszyński. Jednym z „dowodów antypolskiej działalności” dostojnika jest kazanie wygłoszone przez niego w kaliskim kościele św. Mikołaja. Ze względu na szykany i wszechogarniające poczucie grozy o tych dramatycznych wydarzeniach kronika milczy.
Posługa trwa dalej
Mimo dramatycznej sytuacji politycznej, parafia nie tylko się odbudowuje, ale i rozwija. Ksiądz Ślipek nie zapomina o wyglądzie świątyni, która stale jest wyposażana. Ostatnie większe prace przy kościele przyniosą budowę tzw. drugiej zakrystii oraz dodatkową boczną kaplicę. Prace – trwające od czerwca do września 1950 roku – wykonała zasłużona dla kościoła rypinkowskiego firma Ludwik Wytych i synowie. Nową zakrystię dopasowano do neogotyckiego stylu budowli. Kaplica powstała przez wykucie wejściowego otworu i zamurowanie okna w pierwotnej zakrystii.
W październiku 1950 r. ksiądz Michał Ślipek opuszcza św. Gotarda i wyjeżdża do Brześcia Kujawskiego. Proboszczem zostaje przeniesiony z parafii Zbiersk ks. Jan Lewandowski, dziekan dekanatu stawiszyńskiego. „Introdukcja moja odbyła się dnia 29 października 1950 roku. W asystencji ks. Dziekana Antoniego Owczarka zostałem wprowadzony profesjonalnie z plebani do kościoła. Aktu instalacji (sprawdź) kanonicznej dokonał ks. dziekan (…) jako delegat Ks. Biskupa Karola Radońskiego ordynariusza diecezji – napisze duchowny. Nowy proboszcz kontynuuje dzieło swoich poprzedników. Najpierw remontuje budynek parafialny (1950), następnie kościół zyska nową instalację elektryczną. W tym czasie kapłan okazyjnie nabywa żyrandol z kryształu weneckiego, który ozdobi przestrzeń nad ołtarzem głównym. W grudniu 1950 r. wymieniono stare, spróchniałe tabernakulum. Do największych prac doszło trzy lata później. Gospodarz świątyni postanowił obniżyć posadzkę w prezbiterium, przedsionku i zakrystii, co tłumaczył następująco: „O obniżeniu prezbiterium zadecydowały względy natury praktycznej i estetycznej. Praktycznej: przyjmowanie i przystępowanie do Komunii Świętej było dla wszystkich niewygodne, gdy się zwłaszcza weźmie pod uwagę te okoliczności, że dziatwa grupowała się na stopniach, by nie widzieć celebransa, a dla osób starszych wręcz utrudnione. Estetycznej: pięć tych stopni skracało nawę główną o przeszło 1 metr 70 centymetrów, a optycznie dużo więcej. Kościół nadto zatracał charakter jednolitej architektonicznie budowli”. W celu uzyskania właściwego efektu o wskazówki poproszono „specjalistę od budowli kościelnych inżyniera Pospieszalskiego”. W akcję bezinteresownie włączyli się parafianie. Ledwie zakończono tę część modernizacji, a już przystąpiono do unowocześnienia organów, gdyż „stary organ ten był za słaby na tutejszy kościół, a wskutek tego nie było można użyć go w roli kierowniczej przy śpiewie wiernych. Brak mu było nadto głębszego poważniejszego tonu”. Remont polegał na dodaniu jednego głosu (tzw. burdonu) i wzmocnieniu pedału o pół tonu. Zatroszczono się również o formę estetyczną instrumentu, bo – zdaniem księdza – dotychczasowe organy przypominały szafę. W 1954 r. ambonę zastąpiono obecną neogotycką z wizerunkami ewangelistów. Ich poświęcenie 17 czerwca w Boże Ciało wspominano: „Uroczystość miała podniosły charakter (…) dzięki temu, że aktu poświęcenia raczył dokonać Jego Ekscelencja Ks. Biskup [sufragan] Franciszek Korszyński w asystencji ks. Prałata Zenona Kalinowskiego, ks. kanonika Antoniego Owczarka, dziekana kaliskiego oraz licznie zebranego duchowieństwa miasta Kalisza”.
Pozostawiając codzienność przedstawioną w kronice, powróćmy do wielkiej polityki. Sytuacji katolików w PRL nie poprawia śmierć w 1953 r. Józefa Stalina. Odmianę przynosi dopiero zgon trzy lata później wiernego wykonawcy kremlowskiej polityki – Bolesława Bieruta. Przychodzi Polski Październik, a wraz z nim krótkotrwały polityczny przełom. Dwudziestego szóstego października na wolność wychodzi prymas Stefan Wyszyński, a rok później do Kalisza i parafii św. Gotarda wraca ks. Stefan Martuzalski.
Anna Tabaka, Maciej Błachowicz
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie