
Gdy fabryki wyparły szewców, buty potaniały, są ładniejsze, ale ludzie częściej zaczęli narzekać na dyskomfort chodzenia i słabą jakość obuwia. Problem jest tym większy, im ktoś ma wyraźniejszą wadę kończyn dolnych. Warto zatem poznać podstawową wiedzę o butach od ludzi, którzy prowadzą unikalną w skali kraju pracownię
Zakład o firmowej nazwie „Bartbut” mieści się w Kaliszu przy ul. Narutowicza. Został założony prawie 50 lat temu przez Andrzeja Bartczaka (na zdjęciu), który wraz z zespołem nadal go prowadzi.
Wizytę klienta w zakładzie zaczyna się od precyzyjnych pomiarów na podoskopie i komputerowym badaniu balansu ciała. Oprócz wymiarów każdej stopy komputer rozpoznaje jeszcze około dwudziestu dodatkowych parametrów, m.in. kąt koślawości palucha, kąt szpotawości palucha, kąt piętowy, szerokość pięty oraz szereg innych tajemniczych wskaźników. Do tego specjalnie wyprofilowaną poziomicą mierzy się ustawienie bioder. Wszytko to jest potrzebne, by zrobić buty lub wkładki na miarę, które potem skuteczniej pomogą w utrzymaniu zdrowia i komfortu chodzenia. Trzeba bowiem wiedzieć, że każda ludzka stopa jest inna i oprócz mnóstwa stawów, kości i mięśni ma wiele ważnych dla całego organizmu receptorów, meridianów, siatkę układu nerwowego i naczyń krwionośnych, których kondycja znacząco wpływa na dobre funkcjonowanie całego ciała.
– Jeśli chodzi o ortopedię ciężką kończyn dolnych to prawdopodobnie jesteśmy jedyni w kraju. Robimy obuwie na krótkie kończyny, koślawe, na wiotkość stóp, dla pacjentów z mózgowym porażeniem dziecięcym, dla ludzi po wylewach i dla różnej niepełnosprawności. Robimy obuwie letnie zimowe i jesienne – mówi Andrzej Bartczak.
– Proszę spojrzeć na te niebieskie ortoprotezy dla małego dziecka. Zrobiono je w USA za bardzo wysoką cenę, a teraz zlecono mnie ich poprawę, gdyż nie trzymają się ani pionu ani podstawy i nie spełniają założonych funkcji – kontynuuje pan Andrzej, który jednocześnie wspomina, że w swoim życiu zrobił więcej butów niż ma włosów na głowie.
Z współczesnymi butami masowej produkcji jest jak z samochodami – decydują ekonomiści, żeby były tańsze, a nie inżynierowie żeby były lepsze. W rezultacie lepsze skóry bydlęce coraz częściej zastępowane są tańszymi i gorszymi kozimi, czy jagnięcymi. Czy ktoś z kupujących w sklepie to rozpozna jeśli napis na pudełku głosi „skóra”. Albo czy wszyscy kupujący rozumieją, że „skóra ekologiczna”, wcale nie jest skórą?
Nic zatem dziwnego, że nowe buty ze słabej i cienkiej skóry potrafią się rozlecieć po złapaniu pierwszego deszczu.
W Bartbucie dla swojej produkcji kupują wyłącznie skóry najwyższej jakości, które przez 12 miesięcy leżakowały w garbnikach i barwnikach. Doświadczony mistrz bierze kawałek skóry w rękę i po chwili bezbłędnie rozpoznaje jej jakość.
– Pokażę panu jak rozpoznać jakość skóry, gdyby chciał pan np. kupić żonie dobrą torebkę. Składa się kawalątek na cztery i powstały w ten sposób narożnik mocno ściska palcami. Jeśli po rozprostowaniu zgniotu widoczne są skruszenia, czy pęknięcia na jej powierzchni, to nie radzę jej kupować – kontynuuje pan Andrzej, który jest także oficjalnym rzeczoznawcą sądowym w sprawach obuwia.
– Niestety stwierdzam, że w 95% współczesnych spraw sądowych, w których uczestniczyłem jako rzeczoznawca, przyczyna uszkodzonego obuwia, leżała po stronie producenta, a nie użytkownika - dodaje pan Andrzej
Kolejnym elementem decydującym o zdrowotności buta i komforcie chodzenia jest materiał używany do wkładek pod stopami. Powszechnym problemem fabrycznego buta jest szybko odkształcająca się i zużywająca wkładka, która potem zaczyna uwierać. Wkładki robione w Bartbucie nie nastręczają tych problemów, gdyż wyprodukowane są z nieodkształcalnej szwedzkiej pianki i pokryte naturalną skórą, a nie ceratą. Z takich właśnie pianek produkuje się tu także najróżniejsze wkładki ortopedyczne. Co ważne, każda wkładka jest tu dopasowana do każdej stopy. Klienci Bartbutu, najpierw zaopatrują się we wkładki, a dopiero potem z tymi wkładkami szukają w sklepach odpowiednich do nich butów.
Wśród wielu przechowywanych tu przez lata form stóp wcześniejszych klientów jest pudełko z napisem „Kardynał Karol Wojtyła”.
– To pochodzi jeszcze z początku lat 70., kiedy ówczesny kardynał Karol Wojtyła, późniejszy papież, przyjechał do Kalisza poświęcić kościół przy ul. Polnej. Wówczas zrobiłem mu buty na miarę. Zresztą, gdy został papieżem, z tej samej formy zrobiłem mu kolejną parę. Obok mam formę stóp kardynała Wyszyńskiego, któremu także robiłem buty – pokazuje korkowe formy pan Andrzej.
Kolejną ciekawostka jest fakt, że pracownia pana Andrzeja przez 25 lat wykonywała buty dla aktorów sztuk teatralnych w kaliskim teatrze.
Pasja do szewstwa wręcz rozsadza założyciela zakładu. Zapewne mógłby o tej profesji opowiadać nawet gdyby się palił. Jest ogromną skarbnicą wiedzy.
– Kocham ten zawód i tę pracę, dlatego namówiłem wnuka Michała, by podjął się kontynuacji prowadzenia zakładu – dodaje.
– Widzę pozytywne efekty tej pracy. Gdy ktoś np. ma haluksy, tworzymy wkładki z takim wyrównaniem, żeby tego haluksa naprostować. Albo ktoś ma płaskostopie, podłużne, czy poprzeczne, to zrobimy wkładkę, która będzie to korygować. Przy wadach początkowych oferujemy wkładki odciążające. Niektórzy mają stopę cukrzycową z otwartą raną, wówczas but musi być bardzo miękki.
Generalnie, przy wkładkach, nie osiągniemy efektów po o miesiącu, ale po dłuższym czasie, chyba, że ktoś potrzebuje wkładki odciążające, wówczas będzie się czuł od razu lepiej - mówi Michał Olek
Czasami ktoś ma krótszą nogę, więc trzeba sprytnie ukryć tę nierówność wewnątrz buta. W przypadku kilkucentymetrowej różnicy dodatkowo potrafią zastosować tu kompozycję z kilku materiałów by odciążyć but.
Zakład, także naprawia, konserwuje obuwie i dojeżdża do klienta. Więcej informacji można uzyskać telefonicznie w zakładzie: tel.: 62 757 07 10, lub 501 165-247, albo na stronie internetowej www.bartbut.pl
Arkadiusz Woźniak
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie