Reklama

Uwaga – od środy w Kaliszu duża aktywność oszustów metody „na wnuczka” i „na wypadek”

01/12/2021 21:24

W środę ( 1 grudnia br.) rozdzwoniły się stacjonarne telefony mieszkańców Kalisza. Podszywając się pod wnuczkę lub też wnuka, choć niekoniecznie oszuści próbują wyłudzić pieniądze. W przypadku naszego czytelnika była to kwota 100 tys. zł. Seniorzy zachowajcie czujność.

     Pan Mateusz szybko zorientował się, że dzwoniąca kobieta, to oszustka ale chcąc pomoc policji w schwytaniu przestępców na gorącym uczynku udawał, że wierzy w jej opowieść.

    - Kobieta płaczliwym głosem zapytała czy jestem w domu. Po potwierdzeniu, że tak,  szlochając opowiedziała jaki to spotkało ich nieszczęście. Świadomie użyła określenia „ich” nie podając ani swojego imienia ani imienia drugiej osoby.  Wyraźnie wyczekiwała by imiona padły ze strony jej rozmówcy. Umożliwiłem  jej to nazywając ją Olą i zaczęło się:

    - Spotkało nas wielkie nieszczęście. Kilka godzin temu w centrum miasta na przejściu dla pieszych potrąciliśmy kobietę w ciąży. Jest ranna, przebywa w szpitalu. A my na komendzie Policji. Ja mam złamany nos.

   - Kto prowadził auto, ty czy Maciek?

    - Maciek ( przystała na imię Maciek)

    - A był trzeźwy?

    - No właśnie nie. Grozi nam od 8 do 12 lat więzienia. Teraz Maciek jest przesłuchiwany. Jest tutaj życzliwy policjant, który chce nam pomóc by odpowiadać wolnej stopy i nie zgłaszać sprawy do prokuratora. Ale potrzebne są pieniądze. Chce za to 50 tys. zł. Nie mamy przy sobie tyle, a nas nie chcą wypuścić do bankomatu.  Jak masz pieniądze, to pożycz nam, na pewno oddamy.

   - Akurat wypłaciłem nawet więcej, bo chciałem w cos zainwestować. Mam je w domu.  

    - To dobrze, że masz więcej, bo drugie 50 tys. zł potrzebne będzie na adwokata. Oddamy na pewno.

   - Ale 100 tys. zł to nie mam w domu, musiałbym wypłacić.

    - Dam tobie do telefonu tego pana policjanta, może zgodzi się dzisiaj przyjąć te 60 tys. zł.

   Telefon przejął „policjant”, który zdecydowanym głosem podając jakieś fałszywe nazwisko przedstawił się jako starszy komendant ruchu drogowego. Zażądał by rozmówca podał swoje personalia. Czytelnik uczynił to podając nazwisko byłego nieżyjącego od lat właściciela tego telefonu o tym numerze, który widnieje w starych książkach telefonicznych.  Dalej dopytywał kim jest dla niego Ola. Po uzyskaniu odpowiedzi, że wnuczką zadał pytanie kim dla rozmówcy jest prowadzący auto ( mąż wnuczki). W końcu dopytał o to jak się nazywają. Czytelnik podał fikcyjne nazwisko ale oszust pewnym głosem stwierdził - tak wszystko się zgadza. 

  Niestety nie doszło do uzgodnienia ile i gdzie należałoby przekazać pieniądze, a tym samym złapaniu wspólnika oszustów odbierającego gotówkę.  Oszust stał się podejrzliwy gdy przez telefon usłyszał w słuchawce głos wnuczki czytelnika. Gdy na pytanie czy w domu jeszcze ktoś jest uzyskał odpowiedź twierdzącą, zażądał by ojciec dziecka przejął telefon. Kiedy padło, że nie  może , bo przewija dziecko, w tym momencie najprawdopodobniej u oszusta zapaliła się czerwona lampka i rozłączył się.

    Rozmowę prowadził  z telefonu uniemożliwiającym identyfikację numeru. Sprawa próby oszustwa została zgłoszona na policję. Z rozmowy z funkcjonariuszami, wynikało, że dzisiaj (środa) oszuści zarzucili sieci na kaliskich seniorów.

    Nie ważne czy stosują metodę na wnuczka na wnuczka, czy też nie ale najczęściej próbują wyłudzić  pieniądze, które mają być przeznaczone na opłacenie policjanta, który zatuszuje popełnienie  groźnego wypadku drogowego.

Warto by osoby posiadające w rodzinie seniorów uprzedzili ich, że i do nich może w najbliższym czasie zadzwonić oszust mówiąc o nieszczęściu, któremu może zapobiec łapówka rzędu 50 tys. zł czy też więcej.

(grz)  

foto: policja

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do