Reklama

W góry, w góry miły bracie

11/04/2021 06:00

Pierwszego kwietnia 1931 r. odbyło się  zebranie organizacyjne kaliskiego Oddziału Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego. Widać „górale” – przynajmniej ci kaliscy – nie byli przesądni i primaaprilisowa data nie przeszkadzała im w zbożnym dziele, jakim było ujęcie w organizacyjne formy ich pasji. A była nią górska wędrówka.

  Turystyka krajowa, a już na pewno ta o wymiarze regionalnym, kojarzy się większości z nas z Polskim Towarzystwem Turystyczno-Krajoznawczym. To ono organizuje rajdy turystyki kwalifikowanej i turystyczne imprezy (vide – że się przy okazji pochwalę – nasze Kaliszobranie), zapewnia obsługę przewodnicką dla przyjezdnych, znakuje szlaki turystyczne, wydaje publikacje promujące miasto i region itp. PTTK powstało, na skutek – co tu dużo mówić – arbitralnych decyzji władz odgórnych, w grudniu 1950 r. (siedemdziesiątka przeszła bez większego rozgłosu) z połączenia dwóch działających wcześniej organizacji turystycznych Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego i Polskiego Towarzystwa Krajoznawczego. Dzisiaj zajmiemy się pierwszą z tych organizacji, której kaliski oddział powstał równo dziewięćdziesiąt lat temu.

  Kaliszanie zorganizowali się w 1931 r. ale organizacja skupiająca miłośników górskich wędrówek, powstała znacznie wcześniej. W sierpniu 1873 r. na przyjęciu wydanym na cześć właściciela Szczawnicy (nawiasem – leżącej w Beskidzie Sądeckim a nie w Tatrach) – Józefa Szalaya – w Dworze Zakopiańskim (jednak!) doktora Ludwika Eichborna postanowiono założyć Galicyjskie Towarzystwo Tatrzańskie. Głównym inicjatorem był Feliks Pławicki, a wśród współtwórców znaleźli się m. in. sam gospodarz,  ks. Stolarczyk oraz dr Chałubiński. No i pan Adam Asnyk. Znacie go? Nasz Asnyk –  określany często „piewcą Tatr” – często wędrował po górskich szlakach, w czasie jednej z takich wycieczek poznał nawet przyszłą żonę. No i tworzył rymy o Tatrach (o żonie – jakby mniej), jak choćby takie: „Oto tatrzańska sielanka/Łagodną wabi ponętą,/Jak dziewczę, co uśmiechniętą/Twarzyczką wita kochanka.../Przez skał rozdartych podwoje/Przegląda wąwozu łono,/Gdzie szumią srebrzyste zdroje/Melodię głazom nuconą –/Przez skał rozdartych podwoje/Świerk zwiesza konary swoje,/I słońca blask się przeciska.../To Kościeliska!” 

  Był we władzach Towarzystwa Tatrzańskiego a z okazji 90-lecia polskiego przewodnictwa został uhonorowany tablicą pamiątkową w Zakopanem. Pierwszy statut organizacji (wśród sygnatariuszy, ho, ho, m.in. hrabia Rey, księżna Sapieżyna) był podstawą do urzędowego zatwierdzenia Towarzystwa w marcu 1874 r. Tym samym Towarzystwo było pierwszą organizacją o charakterze turystycznym na ziemiach polskich i szóstą – o profilu górskim – na świecie. Na posiedzeniu, które miało miejsce dwa miesiące później w Krakowie, zmieniono statut, wykreślono z nazwy przymiotnik „Galicyjskie” nadając tym samym Towarzystwu istotnie szerszy zasięg. Czego ostatecznym wyrazem  było przemianowanie w 1920 r., kiedy odzyskaliśmy niepodległość i na mapy Europy wróciła już Polska – nazwy na Polskie Towarzystwo Tatrzańskie. A wcześniej, w 1892 r. – na liście członków Towarzystwa Tatrzańskiego odnotowano 21 nazwisk miłośników gór z Kalisza i okolic. Po II wojnie nowe władze państwowe wyraźnie raził dość elitarny charakter PTT i – jak się rzekło – w 1950 r. narzuciły połączenie PTT z PTK, delegalizując tym samym istnienie tych organizacji w przedwojennym (niesłusznym  rzecz jasna) kształcie. Próby reaktywacji PTT miały miejsce w latach 1981-1984 i ponownie w październiku 1989 r. (w zebraniu założycielskim w Zakopanem uczestniczyli delegaci z Kalisza). We władzach jednej z pierwszych kadencji znalazła się nasza przedstawicielka Ewa Michalak a godność członka honorowego Towarzystwa uzyskali m.in. kaliszanie Józef Durden (2007) i Romuald Zaremba (2017).  

  Ale wróćmy do kaliskich początków. Formalne utworzenie Oddziału poprzedziło powstanie, już w 1912, delegatury kaliskiej Towarzystwa Tatrzańskiego, w której skład wówczas wchodziło już osiem osób z Kalisza i 33 z okolic, Natomiast pierwszym przewodniczącym powstałego w 1931 r. kaliskiego Oddziału PTT został właściciel delikatesowego sklepu – poseł Aleksander Urlych,  kolejnym nauczyciel z „Asnyka” – Stanisław Nowosielski, w którego domu przy Piekarskiej 6 znajdowała się siedziba organizacji. W roku powstania Oddział liczył 30 członków zwyczajnych, później ich liczba znacząco rosła. Warto to odnotować, bo przecież z Kalisza w  Karpaty było daleko a Sudety wiązały się z wyjazdem za granicę RP.  Warto też chyba wymienić kilka nazwisk turystów z  kaliskiego Oddziału – być może wśród Sz. Czytelników znajdą się potomkowie m.in. Zygmunta Charszewskiego, Janiny i Adolfa  Czajkowskich, Kazimierza Czapskiego, Władysława Kościelniaka, Feliksa Krzymuskiego, Jana Tarasina czy Ignacego Weissa (przepraszam pozostałych – nie wymienionych tu) i, zmotywowani rodzinnymi wzorcami, także polubią górskie wędrowanie i wygrzebią na strychu schowany tam od czasów studenckich plecak, górskie buty tudzież – obecnie pewno przyciasną – flanelową koszulę w kratę (ok. – polar). Ale przedwojenna działalność kaliskiego Oddziału to nie tylko wyprawy w góry, choć, by owe wyprawy uczynić dostępniejszymi działacze załatwiają 25% – wspólną dla członków PTT i PTK  – zniżkę kolejową od stacji Kalisz. „Górale” organizują również odczyty – wśród prelegentów nad Prosną pojawiają się m.in. dr Tadeusz Smoluchowski, prof. Wincenty Birkenmajer, dr Stefan Jarosz. Cieszą się one dużą popularnością – kogo nie było stać na wyjazd w góry – mógł zajmujących gawęd o górach posłuchać i górskie pejzaże na fotografiach obejrzeć. No i jako namiastkę górskich wędrówek – podreptać  w Dolinę Swędrni (zaiste niemal górski krajobraz pozostał tam – wędrując od strony Nędzerzewa – do dzisiaj), na górę w Chełmcach (ok. 60 m. „wspinaczki” z centrum Kalisza) albo nawet na Kobylą Górę (284 m. n.p.m. – ho, ho) lub Bałczynę w paśmie Wzgórz Ostrzeszowskich. Po II wojnie w Kaliszu PTT nie reaktywowało się, w 1950 nastąpiło wspomniane „zjednoczenie” a rok później zawiązał się  O/PTTK Kalisz ze Stanisławem Członko jako pierwszym prezesem.

  PTTK, mimo kontrowersyjnych okoliczności powstania, dobrze wywiązywało się z misji popularyzacji regionu ale i organizacji imprez o szerszym zasięgu terytorialnym. W obu kaliskich oddziałach tej organizacji (miejskim i zakładowym przy WSK) powstały kluby turystyki górskiej (odpowiednio – Parzenica i Watra), setki, jeśli nie tysiące miłośników gór wyjeżdżało na rajdy górskie i zdobywało zarówno szczyty jak i, przy okazji, Górską Odznakę Turystyczną. Pisząc o kaliskich „góralach” nie wypada nie wspomnieć jeszcze choćby o „petetekowcach” właśnie – Zdzisławie Uczkiewiczu (O/Kalisz) i Zdzisławie Kobyłce (O/WSK-Kalisz).  Ale i o Towarzystwie Tatrzańskim nie zapomniano – w 1974 r. obchodzono w Kaliszu 100-lecie PTT i wreszcie w październiku 1981 r (kilka miesięcy po krajowej  reaktywacji przez Obywatelski Komitet Reaktywowania PTT)  zawiązał się, kaliski oddział stowarzyszenia z, wspomnianym już prezesem Romualdem Zarębą. Stan osobowy oddziału wyniósł wtedy ok. 50 członków, ale przecież iluż więcej  kaliszan wylewało w czasie mozolnych podejść – co z masochistyczną rozkoszą czyni do dzisiaj – na kolejne szczyty (choć niekoniecznie stojąc „w kolejce” na Giewont) ósme poty, zdobywało Koronę Gór Polskich czy doświadczyło w górach przygód, jak choćby takiej, opisanej ponad wiek temu przez Asnyka: 
…Wieczór się zbliżał, 
a nad naszą głową
Wciąż wyrastały 
prostopadłe ściany,
I wciąż się zdawał 
oddalać na nowo
Wierzchołek w słońca promieniach kąpany...
Piotr Sobolewski

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do